Wycieczka po warszawskiej Woli
jeżeli ktoś myśli, iż Warszawa jest może trochę nudna, to się zwyczajnie myli. Warszawa potrafi zaskoczyć, i to jak! Potwierdzeniem tego była nasza kolejna wycieczka, organizowana przez warszawskie biuro JRS 13 kwietnia 2025 r. do dzielnicy Wola dla naszych podopiecznych z Ukrainy, Białorusi oraz Syrii.
Zaczęliśmy od, a jakże, przyjaźni, co prawda trochę wątpliwej w owe czasy, czyli lat 50. ubiegłego wieku. W 1952 roku na potrzeby robotników, którzy przyjechali z byłego związku radzieckiego pomagać w budowie “daru Stalina”, czyli Pałacu Kultury i Nauki, na terenach byłej wsi Jelonki powstało Osiedle Przyjaźń. Wówczas wybudowano samowystarczalny „organizm”, złożony z pawilonów robotniczych, domów jednorodzinnych dla kadry zarządzającej, sklepu, świetlicy, kina, przychodni lekarskiej, a choćby boiska sportowego i kortu tenisowego. W szczytowym okresie osiedle zamieszkiwało 4,5 tysiąca osób. Po wybudowaniu Pałacu Kultury i Nauki w 1955 roku osiedle zostało przekazane na cele akademickie.
Kto tam nie był, może tylko sobie wyobrazić, iż czas się zatrzymał w tym miejscu. Otoczone potężnymi osiedlami deweloperskimi, nijak nie pasuje do wyglądu współczesnej Warszawy. I o to właśnie chodzi! My, jakby maszyną czasu, przenieśliśmy się w lata 50. ubiegłego wieku. Bez wątpienia, jest to niezwykle klimatyczne miejsce.
Dalej nasza grupa przemieściła się do Parku Powstańców Warszawy, do którego przechodzi się przez Izbę Pamięci przy Cmentarzu Powstańców Warszawy. Miejsce to jest poświęcone ofiarom Powstania Warszawskiego, upamiętniające dziesiątki tysięcy mieszkanek i mieszkańców stolicy, którzy zginęli w czasie walk i masowych egzekucji, dokonywanych przez oddziały niemieckie w 1944 roku. To także przestrzeń refleksji o konsekwencjach przemocy, radykalizmów i konfliktów zbrojnych.
Pamiętajmy, iż choć Park Powstańców Warszawy jest ważnym na historycznej mapie stolicy miejscem pamięci, to jednocześnie przestrzeń parkowa – pełni funkcję wypoczynkową i rekreacyjną, oferującą mieszkańcom wytchnienie wśród zieleni od wielkomiejskiego zgiełku.
Następnie, spacerując parkiem im. Edwarda Szymańskiego dotarliśmy do cmentarza parafialnego na Woli, założonego na tzw. księżej wólce w 1854 w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Od początku przeznaczony był dla okolicznej, zwykle ubogiej ludności. Konieczność założenia nowego cmentarza powstała w związku z zaanektowaniem kościoła św. Wawrzyńca na cerkiew prawosławną i urządzenie w jego otoczeniu cmentarza prawosławnego. Na terenie nekropolii znajduje się kościół św. Grzegorza Wielkiego, zbudowany w latach 1962−1963.
Spoczywają tutaj, między innymi, byli budownicy wyżej wymienionego Pałacu Kultury i Nauki, polscy Starowiercy, ukraińscy Strzelcy Siczowi, którzy ramię w ramię z Polakami walczyli przeciwko bolszewikom, oraz wiele zasłużonych dla stolicy osobowości. Nie brak też wątku romantycznego, czyli grobu tak zwanych warszawskich Romea i Julii.
Dowiedzieliśmy się także, co działo się w starym kościółku na Woli. Legendę bohaterskiej śmierci Sowińskiego w kościele na Woli utrwalił w swoim wierszu Juliusz Słowacki:
W starym kościółku na Woli
Został jenerał Sowiński,
Starzec o drewnianej nodze,
I wrogom się broni szpadą;
A wokoło leżą wodze
Batalionów i żołnierze,
I potrzaskane armaty
I gwery: wszystko stracone!
Na zakończenie naszej wycieczki zostaliśmy zaproszeni do warszawskiej siedziby NSZZ Solidarność, gdzie Przewodniczący Regionu Mazowsze NSZZ Solidarność Dariusz Paczuski wraz ze swoimi współpracownikami poczęstowali nas napojami i ciastkami oraz opowiedzieli historię powstania organizacji. Dostaliśmy również upominki.
NSZZ Solidarność, to pierwszy w bloku wschodnim niezależny od władz komunistycznych związek zawodowy. Solidarność stała się symbolem walki o prawa pracownicze, demokrację i wolność słowa. Jej działalność przyczyniła się do upadku komunizmu oraz odzyskanie suwerenności przez Polskę!
Taka jest historia robotniczej części Warszawy. Skropiona krwią i potem zwykłych ludzi, oparta na walkach o niepodległość, o godne traktowanie, o poszanowanie przede wszystkim człowieka i o przyjaźni “nie spod bata” czy nakazu sekretarza partii, a z odruchu serca!
Nasz etatowy przewodnik Krzysztof Sójka ułożył trasę i opowiadał te wszystkie interesujące historie, wolontariuszka – Aniołek Ewa Frąckowiak organizowała spotkanie i otaczała swoja opieką i miłością, a Marta Pazdej zajmowała się całą organizacją oraz pilnowała porządku w naszej licznej gromadce!
Tekst: Marta Pazdej
Żródło materiału: wAkcji.org – JRS Poland – Jezuicka Służba Uchodźcom