Jednym z głównych postulatów Rosji jest uznanie przez Ukrainę jej kontroli nad okupowanymi terytoriami. Dodatkowo Moskwa chce utworzenia strefy buforowej na północnym wschodzie Ukrainy oraz strefy zdemilitaryzowanej na południu, w pobliżu Krymu. Kreml zamierza także blokować wszelkie rozmowy o wysłaniu międzynarodowych sił pokojowych na Ukrainę. – opisuje założenia wymienione w dokumencie "The Washington Post".
Do dokumentu dotarła w lutym jedna z europejskich służb wywiadowczych. Chodzi o tajną strategię przygotowaną dla Kremla przez moskiewski think tank blisko związany z FSB. "Zapisy ujawniają maksymalistyczne żądania Rosji dotyczące zakończenia konfliktu na Ukrainie" – pisze "The Washington Post".
Tajna strategia Rosji na rozejm z Ukrainą. W tle osłabienie USA i podziały w Zachodzie
Dokument całkowicie odrzuca plany prezydenta USA dotyczące zawarcia porozumienia pokojowego w ciągu 100 dni i kwalifikuje je jako "niemożliwe do zrealizowania". Strategia Kremla zakłada również ogólne osłabienie pozycji Stanów Zjednoczonych w rozmowach dotyczących Ukrainy.
Rosja ma wykorzystywać napięcia wewnętrzne w administracji Donalda Trumpa oraz różnice interesów między USA a sojusznikami. Dokument cytowany przez "The Washington Post" zawiera rekomendację, by "wzmacniać nieufność między USA a Europą" oraz wykorzystywać podziały między amerykańskimi politykami w sprawie dalszego wsparcia dla Ukrainy.
W dokumencie sugeruje się także możliwość wykorzystania rywalizacji między Waszyngtonem a Pekinem oraz napięć w relacjach amerykańsko-europejskich. Pojawia się choćby pomysł udostępnienia amerykańskim firmom dostępu do rosyjskich surowców mineralnych, w tym tych znajdujących się na okupowanych terenach Ukrainy. "The Washington Post" zaznacza, iż taki ruch mógłby "osłabić strategiczne partnerstwo USA i Ukrainy w sektorze wydobywczym" i podważyć niedawno omawianą umowę o wydobyciu surowców.
Ponadto ujawniona strategia jako warunek zakończenia wojny przedstawia "całkowity demontaż" obecnego ukraińskiego rządu – podkreśla "The Washington Post".
Kreml zaprzecza, ale nie dementuje
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odniósł się do ujawnionego dokumentu, twierdząc, iż władze Rosji "nie są świadome takich rekomendacji". W rozmowie z "The Washington Post" nazwał doniesienia "skrajnie sprzecznymi".
"Pracujemy nad bardziej przemyślanymi opcjami" – powiedział Pieskow, nie odnosząc się jednak bezpośrednio do żadnego z opisanych punktów strategii. "The Washington Post" zwraca uwagę, iż Kreml nie zaprzeczył istnieniu dokumentu, co może sugerować, iż przedstawione założenia są brane pod uwagę w rosyjskiej polityce negocjacyjnej.