Wymijająca odpowiedź Wołodymyra Zełenskiego w sprawie Wołynia. „Teraz musimy czekać na wiosnę”

news.5v.pl 3 godzin temu
  • Nasze ministerstwo kultury w kwestii historii i szacunku wobec historii zaczęło dziś pracować, oni opracowują plany, mają terminy, mają odpowiednie kroki rozplanowane — mówił prezydent Zełenski
  • Ukraina i Polska wymieniły się listami miejsc do poszukiwań szczątków wzajemnych konfliktów historycznych
  • — Teraz musimy poczekać na wiosnę, kiedy ruszą ekshumację w Puźnikach na Ukrainie — mówi prof. Markowski
  • „Uważa się, iż tzw. akcja antypolska OUN-B i UPA od zimy 1942/1943 do wiosny 1945 przyniosła śmierć około 80-100 tys. Polaków, z czego 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, od 20 do ponad 30 tys. w Galicji Wschodniej i do 2 tys. na Lubelszczyźnie” —czytamy w grudniowym dokumencie „II Wspólny Komunikat Polsko-Ukraiński”
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Ukraiński przywódca spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem, prezydentem Andrzejem Dudą i włodarzem stolicy Rafałem Trzaskowskim. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski udzielił też w środę wywiadu czterem czołowym polskim mediom: Onetowi, TVN24, „Rzeczpospolitej” i „Krytyce Politycznej”.

Prezydent Zełenski został m.in. zapytany, czy da osobistą gwarancję, iż na wiosnę tego roku ruszą ekshumacje polskich ofiar rzezi wołyńskiej. Ukraiński przywódca nie chciał złożyć jednoznacznej deklaracji.

— Mieliśmy różne kwestie historyczne, różne okresy w naszej wspólnej historii. Ale dziś jesteśmy tam, gdzie jesteśmy i mamy teraz najmocniejsze relacje w historii, bo są sprawdzane właśnie takimi próbami, jak obecnie. Mamy bardzo mocne relacje sojusznicze i nie chcę ich stracić — mówił Zełenski.

Dopytywany przez polskich dziennikarzy ukraiński prezydent dodawał: — Nasze Ministerstwo Kultury w kwestii historii i szacunku wobec historii zaczęło dziś pracować, oni opracowują plany, mają terminy, mają odpowiednie kroki rozplanowane. Widzą wszystkie szczegóły, zdają sobie z nich sprawę. Mieliśmy spotkanie z premierem, z prezydentem, i jest bardzo ważne, iż obydwie strony twierdzą, iż widzą postęp — dodawał ukraiński prezydent.

Kilka dni temu Donald Tusk informował o przełomie w sprawie upamiętnienia polskich ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Ukraina i Polska wymieniły się listami miejsc do poszukiwań szczątków wzajemnych konfliktów historycznych — informowali ukraińscy politycy.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„Liczymy na prawdziwy postęp”

O komentarz do dzisiejszych słów prezydenta Zełenski Onet poprosił prof. Damiana Markowskiego, historyka, który zajmuje się ukraińskimi zbrodniami na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

— Bardzo bym chciał, by te deklaracje doczekały się wreszcie spełnienia. Wiadomo, iż teraz musimy poczekać na wiosnę, kiedy ruszą ekshumację w Puźnikach na Ukrainie. Liczymy na to, aby wreszcie udało się zrobić prawdziwy postęp. Mam tu na myśli rzeczywiste rozpoczęcie ekshumacji i upamiętnienia tych osób, które są pochowane w tak wielu miejscach — mówi prof. Markowski.

Kilka dni temu pojawiła się informacja, iż w kwietniu Fundacja Wolność i Demokracja wraz z ukraińskimi archeologami ma rozpocząć prace ekshumacyjne w Puźnikach.

Prof. Markowski wskazuje też na zmianę ukraińskiej narracji w kwestii ofiar rzezi wołyńskiej. — Wreszcie mówi się o tej sprawie. A o ile mówi się o tym, to mam nadzieję, iż niedługo przyjdą efekty tych rozmów. Wiadomo, iż poszukiwanie w terenie jest teraz niemożliwe, chociażby ze względu na pogodę — zauważa.

Ekspert nie ma wątpliwości, iż proces związany z pracami ekshumacyjnymi będzie bardzo długi. — Nie należy oczekiwać, iż ekshumacje zostaną przeprowadzone gwałtownie w tak dużej liczbie miejsc — podkreśla.

Prof. Markowski to jeden z sygnatariuszy dokumentu „II Wspólny Komunikat Polsko-Ukraiński”. Są w nim informacje na temat polsko-ukraińskiego konfliktu i szacunki odnośnie liczby polskich ofiar, które straciły życie na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

W dokumencie czytamy: „Ogólny bilans ofiar do dziś jest niepełny i wymaga uściślenia. Uważa się, iż tzw. akcja antypolska OUN-B i UPA od zimy 1942/1943 do wiosny 1945 przyniosła śmierć około 80-100 tys. Polaków, z czego 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, od 20 do ponad 30 tys. w Galicji Wschodniej i do 2 tys. na Lubelszczyźnie”.

Idź do oryginalnego materiału