Keith Kellogg, specjalny wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa do sprawy Ukrainy, zaskoczył swoimi deklaracjami podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Według niego, potrzebuje zaledwie 180 dni, aby doprowadzić do porozumienia pokojowego między Ukrainą a Rosją. Co więcej, Kellogg jest przekonany, iż wojna zakończy się jeszcze w tym roku.
Fot. Warszawa w Pigułce
Amerykański dyplomata podkreślił, iż USA będą pełnić rolę mediatora w negocjacjach, a Europa nie będzie w nich uczestniczyć. Zaznaczył, iż jego zadaniem jest zebranie kluczowych informacji, a przy stole negocjacyjnym zasiądą przedstawiciele Ukrainy, Rosji oraz Stanów Zjednoczonych jako mediatorzy.
Kellogg zapewnił, iż Waszyngton nie zaniedba interesów Kijowa i przez cały czas będzie wspierał Ukrainę finansowo. Jednocześnie podkreślił, iż konieczne jest natychmiastowe zaprzestanie walk, ponieważ straty po stronie ukraińskiej są trzykrotnie wyższe niż straty USA w wojnach w Wietnamie i Korei razem wzięte.
Specjalny wysłannik ujawnił, iż rozmowy prowadzone są na dwóch torach – rosyjskim, za który odpowiada Steve Witkoff, oraz ukraińsko-sojuszniczym, którym zajmuje się właśnie Kellogg. Celem takiego podejścia jest przyspieszenie procesu negocjacji i zakończenie rosyjskiej agresji.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zadeklarował, iż jest gotów spotkać się z Władimirem Putinem tylko wtedy, gdy zostanie opracowany wspólny plan w porozumieniu z Trumpem i Europą. Podkreślił, iż dopiero wówczas usiądzie do stołu z rosyjskim przywódcą, aby zatrzymać wojnę.
Kellogg już wcześniej sygnalizował, iż Trump dąży do zakończenia konfliktu do końca 2024 roku. Wyraził przekonanie, iż prezydent USA ma niezbędne zdolności i możliwości, aby osiągnąć ten cel. Ponadto, specjalny wysłannik uważa, iż zakończenie wojny leży w interesie zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i całego świata.
Pytanie, które nasuwa się po tych deklaracjach, brzmi: czy rzeczywiście uda się osiągnąć pokojowe rozwiązanie w ciągu najbliższych miesięcy? Kellogg jest pełen optymizmu i wierzy, iż Trump stworzy skuteczną dźwignię nacisku zarówno na Ukrainę, jak i Rosję. Jednak, biorąc pod uwagę złożoność i skalę konfliktu, trudno jednoznacznie stwierdzić, czy 180 dni wystarczy na wypracowanie trwałego porozumienia.
Niezależnie od ostatecznego rezultatu, słowa specjalnego wysłannika Donalda Trumpa wzbudziły ogromne zainteresowanie i wywołały falę spekulacji. Pozostaje nam czekać na dalszy rozwój wydarzeń i mieć nadzieję, iż dyplomatyczne wysiłki przyniosą oczekiwany efekt, a wojna w Ukrainie niedługo dobiegnie końca.
źródło: onet.pl/Warszawa w Pigułce
