"Zachował się jak szpieg". Za to wiceszef PiS może niedługo stracić immunitet

natemat.pl 15 godzin temu
"W imię partyjnego interesu, na pikniku wojskowym ujawnił ściśle tajne informacje, które kilka dni wcześniej przeniósł do archiwum, żeby je odtajnić i zapewnić sobie alibi – tak w mówił w Sejmie Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej o Mariuszu Błaszczaku. Wiceszef PiS jest podejrzewany o ujawnienie tajnych planów obrony Polski.


– To, iż minister obrony ujawnia ściśle tajne dokumenty, jest rzeczywiście pewnym novum w każdym demokratycznym kraju i z czymś takim do tej pory nie mieliśmy do czynienia. Gdyby wymyślić sobie takie podstawowe zadanie szpiega, który mógłby się pojawić w Polsce, to jego pierwszym i najważniejszym zadaniem byłaby kradzież planów obronnych państwa, w którym ten szpieg pracuje – stwierdził Cezary Tomczyk w Sejmie.

Wiceminister obrony narodowej przedstawiał dziś posłom informacje dotyczące ujawnienia przez Mariusza Błaszczaka fragmentów planu użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej "Warta". Mowa o części jawnej, dokumenty niejawne są badane przez prokuraturę.

– Ale nikt nie przewidział, choćby w książkach, iż taką rolę może odegrać minister obrony, który przysięgał bronić kraju i bronić i strzec tajemnic tego kraju. O tym minister Błaszczak najwyraźniej zapomniał, bo w imię partyjnego interesu, na pikniku wojskowym ujawnił ściśle tajne informacje, które (...) kilka dni wcześniej przeniósł do archiwum, żeby je odtajnić i zapewnić sobie alibi – mówił dalej.

Czym zawinił Błaszczak?


Były szef MON odtajnił w czasie kampanii wyborczej w 2023 roku strategiczny plan użycia Sił Zbrojnych "Warta", czyli jeden z wariantów obrony Polski w razie ataku ze wschodu. A następnie przedstawił jego wybrane fragmenty, by uderzyć w poprzedni rząd.

Wówczas w spocie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości przekonywał, iż tylko jego partia jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwo Polski.

– Rząd Tuska, w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski – zarzucał Błaszczak swoim przeciwnikom politycznym. Jako rzekomy dowód swoich słów pokazał w materiale wyborczym odtajnione dokumenty wojskowe.

– Plan użycia Sił Zbrojnych, zatwierdzony przez ówczesnego szefa MON Klicha zakładał, iż samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie, a po siedmiu dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły – oznajmił ówczesny szef MON.

Jak dodał, pokazane w nagraniu dokumenty "dobitnie pokazują, iż Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą". Potem okazało się, iż był to jedynie jeden z ostatecznych wariantów, zakładający bardzo niekorzystny rozwój sytuacji.

– Błaszczak ujawniając wariantowe fragmenty tego planu obrony "Warta", de facto zdradził własnych żołnierzy. Zdradził ludzi, którym przewodził jako minister obrony narodowej – podkreślił Tomczyk w Sejmie. Dodał, iż w planie Błaszczak szukał fragmentu pod polityczną tezę, co miało zająć dwa dni. Kserowanie dokumentów miało się odbywać w sposób urągający zasadom bezpieczeństwa, w towarzystwie osób, które nie były uprawnione do ich przeglądania.

Idź do oryginalnego materiału