Nie żyje Serhij Jewsiukow, ukraiński kolaborant, były szef obozu filtracyjnego w Ołeniwce. W jego samochodzie eksplodował ładunek wybuchowy. Do zamachu doszło w okupowanym przez Rosjan Doniecku. Mężczyzna został oskarżony przez SBU o udział w masakrze, w której żywcem spłonęło ponad 50 obrońców Azowstali.
Zamach w Doniecku. Nie żyje szef rosyjskiej kolonii karnej
Rosyjskie media poinformowały w poniedziałek, iż w okupowanym Doniecku w powietrze wyleciała Toyota Land Cruiser. W samochodzie znajdował się Serhij Jewsiukow i jego żona. Mężczyzna zginął, kobieta jest w ciężkim stanie.
Według telegramowego kanału Mash, źródłem eksplozji miał być ładunek wybuchowy umieszczony pod podwoziem.
Masakra w Ołeniwce. SBU oskarżyła szefa obozu
"Ukraińska Prawda" przypomina, iż w lipcu tego roku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ujawniła, iż Jewsiukow oraz jego zastępca Dmitrij Neyołow są podejrzanymi w sprawie śmierci kilkudziesięciu ukraińskich jeńców w kolonii karnej w Ołeniwce.
Dwa lata wcześniej, w nocy z 28 na 29 lipca 2022 roku 53 obrońców Azowstali w Mariupolu, którzy dostali się do rosyjskiej niewoli, spłonęło w ołeniwskiej kolonii.
ZOBACZ: Negocjacje Rosja-Ukraina. Współpracownik Zełenskiego o "punkcie wyjścia"
Obaj kolaboranci tamtej nocy mieli być w obozie, gdzie - według ukraińskiej wersji - Rosjanie doprowadzili do eksplozji. "Obaj oskarżeni zdawali sobie sprawę z konsekwencji eksplozji i liczby ofiar, ale celowo opóźniali ewakuację rannych do placówek medycznych" - czytamy.
Kolaboranci ukrywali się na okupowanym terytorium
Po zgromadzeniu materiału dowodowego SBU dostarczyła Jewsiukowowi i Neyołowowi zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zarzuty dotyczyły m.in. "okrutnego traktowania jeńców wojennych, połączonego z morderstwem z premedytacją, popełnionym przez uprzednią konspirację grupy osób".
W listopadzie 2022 roku obaj podejrzani przestali pełnić funkcje w obozie w Ołeniwce. Do tej pory przed ukraińskim wymiarem sprawiedliwości ukrywali się na okupowanej części terytorium obwodu donieckiego.