Znów niespokojnie w pobliżu Tajwanu. Liczba chińskich okrętów wojskowych rozmieszczonych w okolicy wyspy jest największa od 27 lat. - Stanowi to dla nas ogromne zagrożenie - przekazał rzecznik tajwańskiego ministerstwa obrony Sun Li-fang. Strona chińska nie potwierdziła rozpoczęcia kolejnych manewrów w regionie.
Zapalny punkt na mapie świata. Chiny zrobiły to pierwszy raz od 27 lat
Rzecznik tajwańskiego ministerstwa obrony Sun Li-fang zaalarmował we wtorek, że liczba chińskich okrętów wojskowych, a także m.in. jednostek straży przybrzeżnej, rozmieszczonych w pobliżu wyspy, jest największa od czasu wielkich manewrów chińskiej armii w 1996 r.
Sun poinformował, iż okręty znajdują się wzdłuż tzw. pierwszego łańcucha wysp, który łączy japońską prefekturę Okinawa, Tajwan i Filipiny, i jest ich więcej niż w trakcie manewrów chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej zorganizowanych w reakcji na wizytę ówczesnej przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi w Tajpej w 2022 r.
- Obecna skala tych ćwiczeń jest największa w porównaniu do poprzednich czterech manewrów na wielką skalę - przyznał Sun. - Bez względu na to, czy Pekin ogłosił te ćwiczenia, czy nie, stanowi to dla nas ogromne zagrożenie - dodał.
Tajwan. Chiny rozmieściły w regionie największą liczbę okrętów od dekad
Wysoki rangą tajwański urzędnik ds. bezpieczeństwa powiedział we wtorek agencji AFP, iż "prawie 90" chińskich jednostek znajduje się w tej chwili na wodach Morza Wschodniochińskiego, Cieśniny Tajwańskiej i Morza Południowochińskiego.
Ministerstwo obrony Tajwanu podało we wtorkowym porannym raporcie, że w ciągu minionej doby (do godz. 23 w poniedziałek w Polsce) wykryło również 47 chińskich samolotów i 12 okrętów wojskowych w pobliżu głównej wyspy Tajwanu, co wskazuje na największą aktywność militarną ChRL od dwóch miesięcy.
ZOBACZ: Pokaz siły w kluczowym regionie. Dziesiątki myśliwców przeleciało obok Tajwanu
Strona chińska nie potwierdziła planów rozpoczęcia kolejnych manewrów w regionie. Spekulacje o takich zamiarach Pekinu krążyły jednak od ubiegłego tygodnia, kiedy prezydent Tajwanu, Lai Ching-te, udał się w pierwszą podróż zagraniczną do trzech wyspiarskich państw na Pacyfiku, które utrzymują stosunki dyplomatycznej z Tajpej. Lai przebywał krótko także na amerykańskiej wyspie Guam i Hawajach, co spotkało się z krytyką ze strony Chin.
Komunistyczne władze w Pekinie utrzymują, iż Tajwan jest "nieodłączoną" częścią ChRL, a Laia uznają za "separatystę".
Prezydent Lai i Demokratyczna Partia Postępowa, z której się wywodzi, wielokrotnie podkreślali, iż Tajwan i Chiny "nie są sobie podporządkowane" i tylko Tajwańczycy mogą decydować o przyszłości kraju. W opublikowanym pod koniec listopada badaniu tajwańskiego think tanku IPST 92 proc. Tajwańczyków stwierdziło, iż uważa, iż Tajwan jest już niepodległym państwem, a 77,5 proc., iż Tajwan nie należy do Chin.