Zapomniana choroba z czasów I wojny znów zabija na Ukrainie

bejsment.com 1 godzina temu

Na froncie wschodnim Ukrainy lekarze odnotowują coraz więcej przypadków gangreny gazowej – ciężkiej choroby bakteryjnej znanej z czasów I wojny światowej. Jak informuje „The Daily Telegraph”, choroba, uznawana dotąd za niemal całkowicie wyeliminowaną w Europie, ponownie zbiera śmiertelne żniwo wśród żołnierzy.

Gangrena gazowa rozwija się błyskawicznie i prowadzi do martwicy tkanek oraz śmierci. Według wojskowych medyków powrót tej choroby wiąże się z niemożnością ewakuacji rannych z pola walki — drony rozpoznawcze i uderzeniowe uniemożliwiają szybki transport medyczny, przez co żołnierze z otwartymi ranami przez wiele godzin czekają na pomoc.

Chorobę wywołują bakterie Clostridium, rozwijające się w martwiczych tkankach pozbawionych tlenu. Objawem zakażenia są silny ból, obrzęk i charakterystyczne pęcherzyki gazu pod skórą. „Infekcje, które jeszcze niedawno należały do historii, dziś rozwijają się w alarmującym tempie” – podkreślają cytowani przez Telegraph lekarze.

Jednocześnie rosyjskie ataki dronów i rakiet realizowane są nieprzerwanie. W nocy z piątku na sobotę wojska rosyjskie wystrzeliły 450 dronów i 45 pocisków w kierunku ukraińskich miast, m.in. Kijowa, Odessy i Dniepra. Zginęły cztery osoby, kilkanaście zostało rannych, a część regionów została pozbawiona prądu.

Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, iż jednym z celów były obiekty infrastruktury energetycznej. W obwodzie dniepropietrowskim dron uderzył w dziewięciopiętrowy budynek mieszkalny, powodując pożar i śmierć jednej kobiety. W obwodzie charkowskim osiem osób zostało rannych po ostrzale stacji benzynowej.

Idź do oryginalnego materiału