Zapytaliśmy generała o wielki plan dozbrajania Europy. Jednym zdaniem obnażył słabość UE

natemat.pl 4 godzin temu
– Niestety Unia Europejska musi budować podobne umiejętności tych, jakie są w NATO. I szkoda, iż o tym nie słyszymy – mówi naTemat generał Stanisław Koziej. Zapytaliśmy o nowy unijny plan dozbrajania Europy. – Wiadomo, iż dzieje się to za późno. Od lat dobijały się o to zwłaszcza kraje wschodniej flanki – dodaje były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.


– To jest moment dla Europy i jesteśmy gotowi do działania – mówiła Ursula von der Leyen, kiedy przedstawiała program "ReArm Europe". To nowy plan na dozbrajanie Europy, który zakłada przeznaczenie około 800 miliardów euro na inwestycje

w obronność. Projekt skupia się na pięciu kluczowych punktach.

650 miliardów euro pochodziłoby ze zwiększonych wydatków państw członkowskich,

a 150 miliardów euro z nowego instrumentu pożyczkowego. Nowy program ma pomóc państwom członkowskim gwałtownie i znacząco zwiększyć wydatki na zdolności obronne.

"Drastyczna i pilna potrzeba"


– Europa stoi przed ogromnym wyzwaniem, musi się sprężyć. Muszą być szybkie decyzje. Miejmy nadzieję, iż to, co jest zapowiadane, będzie zrealizowane, ale moim zdaniem to wciąż mało – tłumaczy dla naTemat gen. Stanisław Koziej.

Rozmówca naTemat podkreśla, iż "to jest konsekwencja lekceważenia zagrożenia rosyjskiego dla Europy". – Ten problem został wyostrzony przez politykę amerykańską. Dopóki Stany Zjednoczone były w miarę pewnym udziałowcem bezpieczeństwa europejskiego, potrzeba zwiększania potencjału obronnego Europy nie była tak drastyczna i pilna – zauważa.

Były wojskowy dopytywany o nowy unijny projekt przekonuje, iż to pierwszy istotny krok w zakresie stworzenia warunków do rozwijania własnego potencjału obronnego.


– Nie chodzi tylko o ustanowienie funduszu, ale także wprowadzenie pewnych mechanizmów, które ułatwiają państwom członkowskim UE inwestowanie w obronność poprzez zdjęcie ograniczeń i limitów, co do deficytu budżetowego – dodaje.

Generał Koziej zwrócił uwagę na kluczową rzecz i wskazuje, iż "Europa ma jeszcze coś do zrobienia".

– Może udałoby się doprowadzić do synchronizacji wysiłków przemysłów obronnych poszczególnych krajów, żeby nie dublowały swoich mocy. Są ogromne rezerwy

w doprowadzeniu do ścisłej kooperacji na poziomie międzykrajowym. To będzie jednak trudny proces, bo firmy dbają o swoje interesy, ale myślę, iż UE ma sposoby, które powinna uruchamiać, aby ten proces specjalizacji obronnej realizować – tłumaczy.

Jednocześnie były szef BBN daje do zrozumienia, iż konieczne jest przeprofilowanie zamówień obronnych przez poszczególne armie europejskie na przemysł europejski. – To nie wydarzy się natychmiast, bo przecież Polska też ma uruchomionych wiele programów, realizowanych z USA – mówi gen. Koziej.

Nadzwyczajny szczyt UE


Przypomnijmy, iż 6 marca w Brukseli odbywa się specjalny szczyt z udziałem wszystkich unijnych przywódców oraz Wołodymyra Zełenskiego. Jednym z punktów obrad mają być sprawy związane z wojną w Ukrainie. Omówiony zostanie też wspomniany plan dozbrajania Europy.

W latach 2021–2024 łączne wydatki państw członkowskich na obronność wzrosły


o ponad 30 proc., co szacuje się na 326 mld euro. To około 1,9 proc. unijnego PKB.

Idź do oryginalnego materiału