Zbrodnia (1920)

nowyobywatel.pl 14 godzin temu

Z Paryża nadeszła wiadomość o ohydnej zbrodni, którą popełnili nadzbóje, wszechwładnie rządzący światem kapitalistycznym, Millerand, Lloyd George i spółka. Rozstrzygnięto spór cieszyński w sposób tak stronniczy, iż choćby najbezczelniej przez żandarmów czeskich sfałszowany plebiscyt nie byłby gorzej popsuł sprawy. Dano Czechom całe zagłębie, dano im choćby Karwinę i Górną Suchą, które się tak bohatersko przeciw najazdowi czeskiemu broniły. Dla dogodzenia swawoli czeskiej przepołowiono i zrujnowano miasto Cieszyn. Dano Czechom Trzyniec, ten dzielny, tak świadomie polski Trzyniec, gdzie każdy kamień krzyczeć, każda bryła rudy wyć będzie przeciw tej zbrodni. Dano Czechom Jabłonków wraz z jego rdzennie polską okolicą, dano wierne Nawsie polsko-ewangelickie, zaprzedano im polskie Beskidy. Ażeby zaś już żadnego ułagodzenia tej krwawej krzywdy nie było, oddano Czechom także oba stoki Tatr wysokich.

Wszystko to, co prawda, nie na długo. Żadne bowiem łajdactwo eks-socjalisty, a obecnego prześladowcy francuskiego ruchu robotniczego Milleranda, żadna zbrodnia byłego radykała, a obecnego sługusa magnatów angielskich Lloyd George’a nie potrafi nadać trwałości tej śmiesznej łataninie, jaką jest republika czesko-niemiecko-słowacko-madziarsko-rusińsko-polsko-rumuńska. Do dwóch lat ta łatanina pstrokata się rozleci, a wtenczas polski lud pracujący odbierze, co jego prawowitą własnością jest i pozostanie.

Nie boimy się więc o przyszłość polskiego Śląska. Niedorzeczne „mocarstwo” wielkoczeskie pryśnie jak bańka mydlana, a Polska Polską będzie i z woli ludu odbierze, co swoje.

Ale ciężkie i gorzkie dni czekają dwieście tysięcy zaprzedanych Polaków pod czeskim jarzmem!

Pewno iż naród polski, który cały przetrwał sto pięćdziesiąt lat niewoli, przetrwa i tę nową klęskę. Ale na razie ta klęska na nas spadła, więc zastanówmy się: jak się to mogło stać?

Gdyby istotnie wiążącą ustawą świata, a nie pośmiewiskiem wszystkich przebiegłych łotrów były szlachetne zasady Wilsona – nie mogłoby się to stać.

Gdyby naprawdę obowiązującym prawem było samostanowienie narodów – nigdy by się to stać nie mogło.

Zdeptano wolę górników i hutników polskich, którzy z bronią w ręku, śmiało patrząc w oczy śmierci, na ochotnika szli odpierać najazd czeski na swoją ziemię ojczystą. Uczyniono to choćby bez tej wymówki, iż trzeba koniecznie tak uczynić dla zabezpieczenia istnienia i dobrobytu narodu czeskiego. Bo wszak dowiedliśmy Czechom bodaj dwadzieścia razy z rzędu, iż ani do istnienia, ani do dobrobytu im naszych polskich gmin na Śląsku nie trzeba, iż węgla mają gdzie indziej dość, iż połączenia kolejowe między Morawami a Słowacczyzną mają gdzie indziej, iż zresztą z łatwością mogą sobie wybudować przynajmniej dwa dalsze połączenia. Dogodzono więc po prostu nienasyconej chciwości Czechów, aby ich wynagrodzić za to, iż podczas wojny pomagali koalicji rozbić Austrię. Za tę zasługę nie tylko im darowano polską ziemię, której żaden francuski minister nie miał prawa darować, ale darowano im także dwieście tysięcy żywych Polaków jako niewolników.

A przecież podobno wojnę światową prowadzono o to właśnie, żeby miecz zdobywcy brutalną przemocą nie rozcinał żywych narodów i ich obszarów, nie oddawał ludności wbrew jej najświętszym uczuciom pod obce jarzmo. Wojnę, tak ustawicznie głosili obecni zwycięscy, wojnę przeciwko Niemcom prowadzi się w imię samostanowienia narodów. A teraz ci sami zwycięzcy wprost swawolnie to samostanowienie depczą!

Wojnę, tak również od sześciu lat nieustannie głoszono, prowadzi się o nie tykalność umów międzynarodowych. Niemcy naruszyli umowę o neutralności Belgii, ogłosili tę świętą umowę za „marny świstek papieru” – więc ich za to srodze ukarano i srogą tą karą przywrócono porządek boski na ziemi.

A umowa z 5 listopada? [autor ma na myśli podpisaną 5 listopada 1918 roku umowę, sygnowaną przez przedstawicieli polskiej Rady Narodowej Śląska Cieszyńskiego oraz czeskiej Narodowej Rady Ziemi Śląskiej. Mówiła ona o tymczasowym podziale tego regionu mniej więcej wedle kryterium etnicznego. Na jej mocy Polsce przypadła znaczna część spornych terenów, z powodu dużej przewagi liczebnej ludności polskiej. Ostateczne rozstrzygnięcie ws. przebiegu granicy miało zapaść na szczeblu umów międzypaństwowych z wykorzystaniem plebiscytu na tym obszarze. Nie doszło do tego nigdy, gdyż w styczniu 1919 Czesi najechali ten teren zbrojnie, a w lipcu 1920 roku, czego dotyczy niniejszy tekst, sporny teren przyznano Czechosłowacji – przyp. redakcji Nowego Obywatela].

Tę umowę Czesi złamali nie mniej swawolnie, nie mniej zbrodniczo, niż Niemcy umowę o Belgię. A za to ich nie ukarano, za to ich wynagrodzono, i to z królewską hojnością!

Wspaniałe huty żelazne w Trzyńcu, niezmiernie cenne kopalnie i koksownie karwińskie, źródła lecznicze darkowskie, pół Cieszyna, Jabłonków, Beskidy, tudzież arcyważny węzeł kolejowy bogumiński i samą kolej bogumińsko-koszycką, ułatwiającą im trzymanie pod jarzmem buntujących się Słowaków – to wszystko otrzymali Czesi pomimo to, a może raczej właśnie dlatego, iż tak bezwstydnie złamali dobrowolnie z nami zawartą umowę z 5 listopada 1918 roku.

Jeśli więc nie chodzi ani o samostanowienie narodów, ani o nietykalność umów – więc o cóż chodzi właśnie? Chyba tylko o prastarą zasadę wszystkich barbarzyńców, iż „łup do zwycięzców należy”!

Ależ najcelniejszym orędownikiem tej zasady był przecież Wilhelm II, cesarz niemiecki i król pruski!

Jeśli więc światem przez cały czas mają rządzić zasady Wilhelma II, to po cóż była wojna światowa? Po co spustoszono tyle krajów, po co wywołano powszechną nędzę, po co zabito miliony ludzi?

W. G.

Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w piśmie „Robotnik Śląski. Organ Polskiej Partii Socjalistycznej” nr 163/1920, Frysztat, 30 lipca 1920 roku. Od tamtej pory nie był wznawiany, poprawiono pisownię według obecnych reguł. Tekst publikujemy w 105. rocznicę decyzji aliantów o przyznaniu Czechosłowacji większościowo polskiej części Śląska Cieszyńskiego. Zdjęcie w nagłówku tekstu: Uchodźcy z Zaolzia składają wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza w Zawierciu. Ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Idź do oryginalnego materiału