Zdzisław Krasnodębski – bohater bitwy o Anglię

polska-zbrojna.pl 4 miesięcy temu

Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, kampanii wrześniowej, kampanii francuskiej 1940 roku i bitwie o Anglię. 10 lipca 1904 roku urodził się płk pil. Zdzisław Krasnodębski „Król”, dowódca legendarnego myśliwskiego Dywizjonu 303, polskiej formacji broniącej Anglii przed niemiecką inwazją. Dziś tradycje tej jednostki dziedziczy 23 Baza Lotnictwa Taktycznego.

„Naszym zadaniem jest niedopuszczenie bombowców do celu, więc pełny gaz i do ataku. Chęć zwycięstwa jest tak wielka, iż zapomina się o wszystkim i widzi się tylko wroga” – opisywał we wspomnieniach z bitwy o Anglię płk pilot Zdzisław Krasnodębski „Król”, dowódca Dywizjonu 303.

Oficer urodził się w Woli Osowińskiej na Podlasiu 10 lipca 1904 roku. Z wojskiem związał się jako 16-latek, zgłaszając się na ochotnika do walki podczas wojny polsko-bolszewickiej. – Dostał przydział do 201 Pułku Piechoty, z którym uczestniczył w operacji niemeńskiej – mówi dr Maciej Tomczyk, historyk zajmujący się dziejami polskiego lotnictwa. Po wojnie Krasnodębski ukończył Korpus Kadetów nr 1 we Lwowie i Oficerską Szkołę Lotnictwa w Grudziądzu (dzisiejsza Lotnicza Akademia Wojskowa w Dęblinie).

REKLAMA

Odbył kursy pilotażu w Dęblinie oraz w 2 Pułku Lotniczym w Krakowie i jako pilot trafił do 111 Eskadry Myśliwskiej w Warszawie, a od 1935 roku dowodził tą formacją. Jako świetny pilot wszedł w skład delegacji na pokazy polskiego lotnictwa myśliwskiego w Bukareszcie, brał też udział w Centralnych Zawodach Lotnictwa Myśliwskiego w Grudziądzu. Od 1937 roku oficer dowodził 3 Dywizjonem Myśliwskim i na jego czele walczył we wrześniu 1939 roku w obronie Warszawy.

3 września pilotowany przez niego myśliwiec P.11c podczas walki nad Rembertowem został trafiony przez nieprzyjaciela. Płk Krasnodębski uratował się, skacząc ze spadochronem, powrócił do dywizjonu i przez Rumunię przedostał się do Francji. Tam w marcu 1940 roku stanął na czele polskiej eskadry podporządkowanej francuskiemu 55 Dywizjonowi Myśliwskiemu i walczył z Niemcami. – W połowie czerwca, po kapitulacji Francji, dotarł do Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymał rozkaz zorganizowania polskiego dywizjonu myśliwskiego – opowiada historyk.

Spośród polskich pilotów, głównie z 111 Eskadry Myśliwskiej, płk Krasnodębski sformował 303 Dywizjon Myśliwski stacjonujący w bazie RAF-u w Northolt pod Londynem. „Na moją interwencję władze angielskie zgodziły się na nadanie Dywizjonowi imienia Tadeusza Kościuszki i na namalowanie odznaki Kościuszki na kadłubach samolotów" – wspominał płk Krasnodębski. Chodziło o godło 7 Eskadry Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki walczącej w wojnie polsko-bolszewickiej, czyli wizerunek czapki krakowskiej i dwóch skrzyżowanych kos na tle biało-czerwonych pasów.

Dywizjon 303 wszedł do walki o Anglię 31 sierpnia. Podczas bitwy o Wielką Brytanię jego piloci wsławili się skutecznością i odwagą. Płk Krasnodębski w ciągu kilku pierwszych dni września wykonał sześć udanych lotów bojowych nad Anglią. Niestety, jego dobra passa skończyła się 6 września.

Tego dnia Krasnodębski wystartował do lotu bojowego nad hrabstwem Kent. Podczas pościgu za nieprzyjacielem został zaatakowany przez pilota niemieckiego Messerschmitta 109. Hurricane Polaka został trafiony i w ogniu stanął zbiornik z paliwem. „Nagle posypało się szkło z zegarów mojej maszyny, zbiornik z paliwem podziurawiony pociskami, leje się z niego płonąca benzyna i wypełnia całą kabinę ogniem. Odpinam pasy, otwieram kabinę, drzwiczki i wyskakuję” – opisywał pułkownik.

Pilot wyskoczył z płonącego myśliwca ze spadochronem i trafił do szpitala z ciężkimi i rozległymi oparzeniami nóg, rąk oraz twarzy. Przeszedł długotrwałe leczenie i kilka operacji plastycznych, a na swojego następcę w dowodzeniu Dywizjonem 303 wyznaczył por. Witolda Urbanowicza. 5 października 1940 roku podczas rekonwalescencji płk. Krasnodębskiego odwiedził w szpitalu gen. Władysław Sikorski, Naczelny Wódz, i za męstwo udekorował oficera Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.

Po zakończeniu leczenia latem 1941 roku pilot został wysłany z Polską Misją Wojskową do Kanady i USA. Zajmował się tam werbunkiem wśród Polonii ochotników do Polskich Sił Zbrojnych. Do Wielkiej Brytanii wrócił w marcu 1943 roku i do końca wojny dowodził naziemnym personelem lotniczym, m.in. stał na czele Polskiej Szkoły Pilotów w Newton pod Nottingham, był komendantem stacji myśliwskiej w Heston, dowódcą 131 Polowego Portu Lotniczego w Northolt i współorganizował 131 Skrzydło Myśliwskie.

Po II wojnie światowej oficer postanowił pozostać na emigracji, gdzie dołączyła do niego żona Wanda, uczestniczka powstania warszawskiego. Najpierw zamieszkali w Republice Południowej Afryki, a potem w Kanadzie, gdzie płk Krasnodębski pracował jako inspektor w firmie lotniczej i działał w organizacjach kombatanckich. Zmarł 3 sierpnia 1980 roku w Toronto. Z inicjatywy Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce prochy państwa Krasnodębskich zostały sprowadzone do Polski i spoczęły 14 maja 2014 roku na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.

Dziś tradycje 303 Dywizjonu dziedziczy 23 Baza Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, a silnik zestrzelonego nad Anglią Hurricane’a płk. Krasnodębskiego można oglądać w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie.

Anna Dąbrowska
Idź do oryginalnego materiału