Zemsta ofiar ostrzega

vdg.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Felietony Bernarda Gaidy (2)


Zmianie roku nadajemy symboliczny charakter, mimo iż jest tylko zmianą cyfry. Są jednak takie przejścia starego w nowy, po których nic już nie jest takie samo. Takie było przejście 1944/1945 dla milionów Niemców zamieszkujących wschodnie terytoria ówczesnej Rzeszy oraz od wieków zamieszkałych w Rumunii, Jugosławii, Czechosłowacji czy na Węgrzech. Czy 80 lat temu w noc sylwestrową wyobrażali sobie, iż za dwa, trzy tygodnie ruszą zaprzęgami konnymi w niekończących się kolumnach na zachód? Ci ze Śląska „flichtowali” często przez Czechy, a ci z Prus Wschodnich po zamarzniętej Zatoce Gdańskiej, bombardowani z radzieckich samolotów. Wielu musiało się tego spodziewać. Zdjęcia z październikowej masakry, której we wschodniopruskiej wsi Nemmersdorf dokonali czerwonoarmiści, obiegały prasę niemiecką.

Ucieczka przed frontem i późniejsze wypędzenia objęły 12 do 14 mln cywilnej ludności niemieckiej, co w połączeniu z powojennymi decyzjami aliantów całkowicie zmieniło Europę Środkowo-Wschodnią. Szacuje się, iż nie przeżyło tego od 0,6 do 2 mln osób. Nie obejmuje to tych, którzy w związku z ich niemiecką tożsamością byli deportowani z terenu dzisiejszej Polski czy Rumunii do obozów pracy w Związku Sowieckim czy też, jak w Polsce, Jugosławii i Czechosłowacji, trafili do miejscowych tzw. obozów pracy, które Marek Łuszczyna nazwał obozami koncentracyjnymi. Te cyfry nie obejmują też Niemców, którzy na terenie państwa sowieckiego, gdzie zamieszkiwali czasem już od XVIII w., byli w 1941 r. deportowani do regionów i republik w Azji. We wszystkich tych krajach powojenny los cywilnej ludności niemieckiej oraz tych, których za Niemców uznano, obarczonych zbiorową winą za zbrodnie wojenne III Rzeszy, do końca lat 80. objęty był cenzurą i zakazem badań.

Już od ponad 30 lat przebija się to jednak do świadomości społecznej, chociaż przez cały czas ofiary często nie usłyszały przeprosin. Jak każdą skazę na sumieniu wiele środowisk i państw usiłuje ją jednak nazywać, uzasadniać czy racjonalizować tak, aby uniknąć zarzutu użytego przez dziennikarkę Helgę Hirsch w tytule jej książki „Zemsta ofiar” (Rache der Opfer). Teraźniejszość domaga się, abyśmy w rok 2025 wchodzili nie tylko ze świadomością, iż 80 lat temu zakończyła się II wojna światowa, ale także uznali, iż zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami nie zakończyło cierpień ludności w tej części Europy, którą zachodni alianci zgodzili się uczynić sferą wpływów komunistycznego imperium Rosji. Zachodnia refleksja nad wojną skutkująca rozwojem doktryny praw człowieka nie przekroczyła wtedy „żelaznej kurtyny”. Dzisiaj Rosja usiłuje tę sferę wpływów odzyskać, znów nie bacząc na prawa ludzkie, obywatelskie i międzynarodowe. Stąd celebracja tej pamięci jest ważna także jako ostrzeżenie przed każdą dyktaturą i totalitaryzmem.

Bernard Gaida

Idź do oryginalnego materiału