Znaki do zmiany. Ze względu na tradycję i bezpieczeństwo

polska-zbrojna.pl 5 godzin temu

Będą zmiany w znakach Sił Zbrojnych RP – na proporcu wojennym marynarki wojennej pojawi się historyczny symbol, natomiast na samolotach F-35, a więc maszynach o niskiej wykrywalności, będzie malowana szara szachownica, a nie jak dotychczas w barwach bieli i czerwieni. Zmiany zaproponowane przez rząd poparli wczoraj posłowie z Komisji Obrony Narodowej.

Posłowie z sejmowej Komisji Obrony Narodowej dyskutowali w środę na temat opracowanej przez rząd nowelizacji ustawy o znakach Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Proponowane zmiany mają dotyczyć proporca bojowego marynarki wojennej oraz szachownicy, która jest malowana na samolotach sił powietrznych. Jednak, co ważne, zmodyfikowana szachownica (w wersji o niskiej widzialności) pojawi się wyłącznie na maszynach piątej generacji, czyli myśliwcach F-35, które dopiero wejdą do wyposażenia Wojska Polskiego.

– Ustawa ma charakter porządkujący – mówił wiceminister obrony Cezary Tomczyk, który przedstawiał posłom założenia nowelizacji. – Chodzi o wprowadzenie historycznego znaku na proporcu bojowym marynarki wojennej oraz wprowadzenie malowań oznaczeń państwowych w skalach szarości przy zastosowaniu techniki malowania o niskiej widzialności (low visibility – przyp. red.) na samolotach F-35. Jest to z jednej strony wymóg producenta, a z drugiej wymóg dzisiejszego pola walki – tłumaczył polityk. Sekretarz stanu w resorcie obrony zaznaczył, iż mowa o samolotach „możliwie najwyższej klasy zakontraktowanych przez poprzedni rząd”. – Każde, choćby najmniejsze odstępstwo z punktu widzenia widzialności może temu myśliwcowi zagrozić. A jego największą przewagą na polu walki jest właśnie to, iż zastosowano w nim technologie obniżonej wykrywalności – dodał wiceminister Tomczyk.

REKLAMA

O potrzebie zmian kolorów szachownicy na myśliwcach piątej generacji przekonywał posłów przedstawiciel Inspektoratu Sił Powietrznych. Gen. bryg. Wojciech Pikuła, szef Zarządu Wojsk Lotniczych – zastępca Inspektora Sił Powietrznych, zaznaczył, iż „nawet drobne odstępstwo, niewielki element na kadłubie statku powietrznego może spowodować jego wykrycie wzrokowe” przez przeciwnika, ułatwi także „określenie przynależności państwowej” pilotów i sprzętu. Wiceminister Tomczyk dodał, iż tylko „bodajże jedno państwo” spośród tych, które zamówiły myśliwce F-35, zachowało na tych maszynach kolorystykę używaną przez ich armię.

Poseł Jarosław Zieliński (PiS) pytał, czy są badania potwierdzające, iż nowa szachownica rzeczywiście będzie mniej widoczna. – Tak, to oczywiście ma potwierdzenie w faktach i w badaniach, jednak są one w większości tajne, więc nie mogę ich przedstawić. w uproszczeniu mogę powiedzieć, iż to kwestia m.in. odbicia radarowego – zapewniał wiceminister Cezary Tomczyk. Natomiast gen. Pikuła uzupełnił, iż szachownica w kolorach zbliżonych do barwy całego samolotu jest trudniejsza do wykrycia zarówno radarowego, jak i wzrokowego.

Członkowie komisji obrony chcieli wiedzieć, czy w najbliższych latach wrócą także inne tradycyjne rozwiązania z zakresu oznaczeń wojskowych. – Czy w ministerstwie są prowadzone prace nad odtworzeniem innych symboli historycznych sił zbrojnych? – pytał Andrzej Szewiński (KO), zastępca przewodniczącego komisji. Michał Wiater, zastępca dyrektora departamentu edukacji, kultury i dziedzictwa MON, przypomniał, iż na poziomie jednostek są przywracane dawne symbole, zwłaszcza w przypadku tych, które dziedziczą tradycje np. ułanów, szwoleżerów czy korpusu gen. Andersa.

– Skoro mówimy o tożsamości historycznej znaków lotniczych, czy rozważali państwo możliwość zamiany kolorów pól szachownicy, jak to było w II RP? Przed wojną pola szachownicy były czerwono-białe i biało-czerwone. I czy historyczna asymetryczność malowania znaków rozpoznawczych na górnych skrzydłach samolotów będzie miała ciągłość? To był ewenement na skalę światową. Czy nie byłoby dobrze zachować coś, co było takie polskie? – dociekał poseł Marek Jakubiak (Republikanie).

Michał Wiater z ministerstwa obrony zwrócił uwagę, iż przedwojenne rozwiązanie wspomniane przez posła Jakubiaka „miało aspekt praktyczny”. – W drugiej połowie lat trzydziestych szachownica była umieszczana na górnych płatach samolotów przede wszystkim dlatego, żeby przeciwnik atakujący z góry miał utrudnione celowanie w kadłub. Bo jak mówił wcześniej pan generał, oznakowania na kadłubie są znakomitym celem dla przeciwników – podkreślał. – To rozwiązanie nie wynikało więc z heraldyki, ale chodziło o utrudnienie celowania – podsumował Michał Wiater.

Powrót do asymetrycznej szachownicy jest niemożliwy – jak argumentowali specjaliści ministerstwa – nie tylko ze względu na inną konstrukcję współczesnych samolotów (w tym F-35), ale także z uwagi na ogromne koszty. – W wypadku najnowszych maszyn można je przemalować jedynie u producenta, sami tego nie możemy zrobić. Byłoby to bardzo duże i bardzo drogie przedsięwzięcie – mówili.

Mniej emocji wzbudziła kwestia zmiany proporca marynarki wojennej. Jak będzie wyglądał? „Proponowane zmiany (…) umożliwiają umieszczanie szarfy ze wstęg orderów, w tym przede wszystkim Orderu Wojennego Virtuti Militari, zwanego dalej »Orderem Wojennym VM«, na sztandarach. Wprowadzenie możliwości umieszczania na sztandarach szarfy ze wstęgi Orderu Wojennego VM będzie dopełnieniem procesu kultywowania tradycji historycznych oddziałów przez współczesne jednostki wojskowe oraz pozwoli na zachowanie ciągłości funkcjonowania tego orderu (order jest nadawany wyłącznie w czasie wojny). Projekt przewiduje zmianę (…) mającą na celu przywrócenie historycznego wzoru proporca marynarki wojennej według wzoru określonego dekretem Prezydenta z 1937 r., który był używany w Polskiej Marynarce Wojennej podczas II wojny światowej, a po wojnie w latach 1959–1993. Należy podkreślić, iż proporzec nawiązuje do znaków morskich powszechnie używanych w początkach XVII w., noszonych ówcześnie na rufie i symbolizujących gotowość okrętu do boju. Przywrócenie historycznego wzoru proporca wynika z inicjatyw zgłoszonych przez Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych oraz środowisko marynarzy i będzie miało duże znaczenie dla kultywowania chlubnych tradycji orężnych, podkreślając nawiązywanie do historycznych wzorców. Będzie również wyrazem więzi łączących współczesnych marynarzy z ich poprzednikami, którzy bronili niepodległości Ojczyzny” – czytamy w uzasadnieniu ustawy.

Wczorajsza debata na posiedzeniu komisji obrony narodowej nie kończy prac nad nowelizacją ustawy o znakach Sił Zbrojnych RP. Teraz dokument musi być przegłosowany przez Sejm, później trafi do prac w Senacie i w końcu do podpisu prezydenta.

Joanna Tańska
Idź do oryginalnego materiału