„Polska z papieru toaletowego?” – Żołnierze WOT wysłani na kolej… z bronią bez amunicji. Czy państwo działa tylko na pokaz?
W Polsce trwa walka z aktami dywersji na kolei, które od wielu tygodni paraliżują transport i sieć infrastrukturalną. W odpowiedzi na rosnące zagrożenie na tory skierowano żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Mają wspierać Służbę Ochrony Kolei, patrolować newralgiczne odcinki i odstraszać potencjalnych sabotażystów. Brzmi poważnie, ale do opinii publicznej trafiła jedna informacja, która wywołała prawdziwą burzę.
Żołnierze, którzy mają zabezpieczać strategiczne punkty państwa, otrzymali długą broń… bez amunicji. Informację podał Polsat, dodając, iż decyzja ta wzbudza „zdziwienie i wątpliwości co do skuteczności działań”. W internecie zawrzało. Komentatorzy pytają, czy to jeszcze realna obrona państwa, czy tylko dekoracja do telewizyjnych komunikatów o „zwiększonych działaniach na rzecz bezpieczeństwa”.
Patrole z bronią, która strzela tylko w teorii
Oficjalnie mundurowi WOT są „widocznym wsparciem” dla SOK. Mają odstraszać, być na miejscu, reagować na zagrożenia. Na papierze wygląda to dobrze. W praktyce – żołnierze otrzymali broń pozbawioną najważniejszego elementu: możliwości oddania strzału.
Według publikacji Polsatu, terytorialsi nie dostali amunicji, aby – jak tłumaczą nieoficjalnie źródła – „unikać ryzyka eskalacji”, „nie generować zagrożenia”, a także dlatego, iż „sytuacja nie wymaga użycia siły”. Brzmi to tak, jakby państwo nie ufało choćby własnym żołnierzom.
Pokazówka zamiast realnego bezpieczeństwa?
W mediach społecznościowych pojawiły się setki komentarzy, w których internauci pytają, czy państwo działa na serio, czy tylko „udaje powagę”.
Najczęściej powtarzane opinie:
-
„Patrole bez amunicji to jak policjant z plastikową pałką”.
-
„Złapią dywersanta i co? Poproszą, żeby poczekał, aż ktoś przywiezie prawdziwą broń?”
-
„To państwo istnieje tylko na papierze”.
Opozycja i część komentatorów również nie kryją ironii, nazywając sytuację „parodią państwowości”.
Czy władza boi się odpowiedzialności?
Decyzja o patrolowaniu torów bez amunicji rodzi kilka niewygodnych pytań:
-
Czy rząd boi się, iż pełne uzbrojenie żołnierzy mogłoby doprowadzić do incydentów?
-
Czy to brak zaufania do WOT?
-
Czy państwo nie ma procedur na sytuacje, w których żołnierz musi natychmiast zareagować?
-
Czy działania są prowadzone tylko „na pokaz”, aby uspokoić opinię publiczną i media?
Wszystko to nakłada się na chaos informacyjny związany z incydentami kolejowymi, którym władze nie potrafią przeciwdziałać od miesięcy.
Gdzie w tym wszystkim realna obrona?
Dywersja na kolei to poważne zagrożenie dla funkcjonowania państwa. Yet wysyłanie żołnierzy z bronią bez amunicji pokazuje, iż obecny system zabezpieczeń działa głównie na potrzeby komunikacji politycznej, a nie realnego bezpieczeństwa.
Bez amunicji, bez procedur, bez jasnych zasad – to wszystko podważa sens powoływania patroli zbrojnych. To nie odstrasza, to kompromituje. A obywatele mają prawo pytać, czy Polska potrafi się bronić, czy tylko udaje, iż się broni.
Podsumowanie
Sytuacja z wysłaniem żołnierzy WOT na patrole kolejowe z bronią, która nie może być użyta, stała się symbolem słabości państwa. To decyzja, która – zamiast wzmocnić poczucie bezpieczeństwa – wzbudza śmiech, ironię i obawy o to, jak naprawdę działa system obrony kraju.
- Kindergeld 2025 – zasiłek na dziecko w Niemczech dla Polaków pracujących za granicą. Pełny przewodnik
- Tusk wprowadza cenzurę w internecie
- Kara za wakacje dzieci z rodzicami – Odlot Ministerstw Edukacji
- Pożegnaliśmy Bali … – Film

![Survival, góry i ekstremalne warunki. Żołnierze z Kraśnika w Bieszczadach [ZDJECIA]](https://radio.lublin.pl/wp-content/uploads/2025/11/EAttachments9088539ffc0a3606bd5983696e8df6a3d85e341_xl.jpg?size=md)









