Został rok do pełnoskalowej wojny w Europie – mówi szef MSZ Estonii

bejsment.com 22 godzin temu

Minister Spraw Zagranicznych Estonii Margus Tsahkna

– Apeluję do sojuszników, abyśmy zrozumieli, iż jakikolwiek rodzaj zawieszenia broni nie jest pokojem – stwierdził estoński minister spraw zagranicznych, komentując sytuację na wojnie w Ukrainie. Jak dodał, obecne czasy przypominają rok 1938 – ostatni przed wybuchem II wojny światowej.

– Nie chodzi tylko o Europę, chodzi o porządek świata – powiedział, obawiając się eskalacji obecnego konfliktu.

Według ministra spraw zagranicznych Estonii „jesteśmy w roku podobnym do 1938 w Europie, tuż przed spotkaniem w Monachium”. Margus Tsahkna w rozmowie z „The Kyiv Independent” nawiązał tym samym do rozbioru Czechosłowacji, który Niemcy przeprowadziły za zgodą zachodnich mocarstw.

– Możemy wrócić do domu i powiedzieć, iż przynieśliśmy pokój, ale jeżeli będzie to pokój Chamberlaina będzie to początek coraz większej agresji (Rosji – red.). Teraz mamy wszelkie możliwości, aby uniknąć wszystkiego, co nastąpiło po 1938 roku, czyli II wojny światowej. Nie chodzi tylko o Europę, chodzi o porządek świata – uznał.

„Najskuteczniejszy sposób”

Zdaniem dyplomaty o ile Zachód nie będzie w stanie wesprzeć Ukrainy i „stworzyć sprawiedliwego pokoju” to eskalacja konfliktu z Kremlem może dotknąć cały Stary Kontynent. Podkreślił, iż to „członkostwo Ukrainy w NATO jest najbezpieczniejszym, najjaśniejszym, najskuteczniejszym i najtańszym sposobem na zapewnienie prawdziwych gwarancji bezpieczeństwa”.

– Jedynej rzeczy, jakiej nie widać, to chęci Władimira Putina do faktycznego zawarcia pokoju. Nie można osłabiać swoich pozycji, mówiąc o pokoju, gdy druga strona faktycznie dopuszcza się tej agresji i nie wykazuje żadnej chęci zmiany – dodał Tsahna.

Według niego celem rosyjskiego przywódcy, gdy rozpoczynał wojnę w 2022 roku, nie było zdobycie kolejnych terytoriów, a całkowite obalenie ukraińskiego, demokratycznego rządu. Uściślił, iż ten cel pozostaje niezmienny.

– Dlatego apeluję do naszych sojuszników, abyśmy zrozumieli, iż jakikolwiek rodzaj zawieszenia broni nie jest pokojem. Jakikolwiek rodzaj pokoju bez gwarancji bezpieczeństwa nie jest w rzeczywistości pokojem. I nie może być procesu pokojowego bez Ukrainy, to niemożliwe – wymieniał.

„Panuje strach, musimy naciskać”

Estoński minister stwierdził, iż działania należy podjąć teraz, ponieważ Rosja stała się bardziej agresywna niż przez ostatnie dwa lata. Wskazał, iż przyczyniła się do tego również obecność północnokoreańskich żołnierzy na ukraińskim froncie.

– Trudno nam, Estończykom, wracać z różnych spotkań bez decyzji, a potem spotykać się z naszymi ukraińskimi przyjaciółmi i tłumaczyć, iż „tak, chcemy zrobić więcej, ale jakoś nie jesteśmy w stanie”. Gdybyśmy od razu dali z siebie wszystko w ciągu ostatnich dwóch i pół roku, Rosja już zostałaby odepchnięta do Rosji – tłumaczył.

Jak skwitował, w zachodniej części świata „panuje strach przed tym, co się stanie, jeżeli Putin przegra”.

– Pamiętam, iż kiedyś istniał ten sam strach, przed tym, co się stanie, jeżeli Związek Radziecki upadnie. Ten strach przed upadkiem Putina faktycznie powstrzymuje wiele, wiele decyzji. Musimy dalej naciskać – ocenił.

Idź do oryginalnego materiału