W warszawskim Rembertowie doszło do dramatycznych wydarzeń związanych z nielegalnym składowaniem materiałów wybuchowych. Po sobotnim incydencie na poligonie wojskowym, w którym ranne zostały dwie osoby cywilne, Żandarmeria Wojskowa odkryła w mieszkaniu poszkodowanych znaczne ilości ładunków wybuchowych oraz pozostałości po granatach i pociskach moździerzowych.

Fot. Warszawa w Pigułce
Ewakuacja mieszkańców
Do odkrycia doszło podczas dalszych czynności procesowych prowadzonych przez Mazowiecki Oddział Żandarmerii Wojskowej. Ze względu na realne zagrożenie podjęto decyzję o ewakuacji mieszkańców okolic ulicy Zawiszaków. Ewakuacja objęła teren w promieniu 300 metrów. Jak poinformowano, lokatorzy będą mogli wrócić do swoich domów najwcześniej w poniedziałek rano.
Podpułkownik Paweł Durka, rzecznik Żandarmerii Wojskowej, zapewnił, iż materiały zostaną niezwłocznie przewiezione na poligon i tam zneutralizowane. – Zrobimy wszystko, aby akcja była jak najmniej uciążliwa i mieszkańcy mogli jak najszybciej wrócić do swoich domów – podkreślił.
Wybuch na poligonie
Do pierwszej eksplozji doszło w sobotę o godzinie 18.30 na terenie poligonu w Rembertowie. Dwaj cywile weszli tam mimo wyraźnych zakazów. To oni zostali ranni w wyniku wybuchu. Teren od razu zabezpieczyli saperzy i oddziały Żandarmerii Wojskowej.
Dalsze działania służb
Niedzielne odkrycie w mieszkaniu poszkodowanych pokazało, iż skala zagrożenia była większa, niż początkowo sądzono. Zabezpieczone materiały zostaną przewiezione do neutralizacji, a służby kontynuują czynności procesowe.
Incydent w Rembertowie rodzi pytania o bezpieczeństwo wokół obiektów wojskowych i skuteczność kontroli nad nielegalnym gromadzeniem materiałów wybuchowych. Służby apelują do mieszkańców o zgłaszanie wszelkich podejrzanych znalezisk, które mogą stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia.