Tragedia na włoskiej plaży zakończyła się śmiercią 14-letniego chłopca z Rzymu. Nastolatek wykopał głęboki tunel w piasku, w którym się położył, ale konstrukcja się zawaliła i udusił się. Poszukiwania trwały 40 minut, ale było już za późno.
Do tragicznego zdarzenia doszło w miejscowości Montalto di Castro koło Viterbo, gdzie na urlopie przebywała rodzina z Rzymu. Czternastolatek bawił się z dwoma młodszymi braćmi na plaży, gdy wykopał głęboki tunel w piasku.
Nastolatek położył się w wykopanym przez siebie tunelu, a młodsi bracia odeszli w inne miejsce. Po pewnym czasie ojciec zorientował się, iż nie widzi najstarszego syna i wszczął alarm.
Pięciolatek wskazał miejsce tragedii
Rozpoczęto natychmiastowe poszukiwania zaginionego chłopca. Z relacji mediów wynika, iż pięcioletni brat mówił wtedy, iż jego starszy brat "jest pod piaskiem".
Początkowo nikt nie słuchał małego dziecka, ale potem zaczęto przekopywać piasek w miejscu, w którym mali bracia widzieli ostatnio nastolatka. Poszukiwania trwały 40 minut.
Piasek osunął się i udusił nastolatka
Kiedy odnaleziono chłopca, już nie żył. Jak ustalono, gdy położył się w wykopanym przez siebie tunelu, piasek osunął się na niego, przez co nastolatek się udusił.
W związku z wypadkiem włoska prasa przywołuje dane z USA, według których nagłe osunięcia się piasku do wykopanych na plaży dołów i zabawy w nich powoduje więcej ofiar niż rekiny. Na niektórych plażach we Włoszech wprowadzono zakaz kopania dołów w pobliżu linii brzegowej, by nie wpadały do nich spacerujące tamtędy osoby.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.