Pożar hali na ul. Grabskiego w Stalowej Woli trwa nieprzerwanie od piątku wieczorem. Pomimo działań ponad 150 strażaków, ogień przez cały czas się tli, a ekipy ratownicze opracowują teraz plan rozbiórki uszkodzonego obiektu.
Kluczowy problem to specyfika palących się materiałów. W hali znajdowały się plastiki, które pod wpływem wysokiej temperatury topią się i tworzą skorupę. To uniemożliwia wodzie dotarcie do głębszych warstw, gdzie wciąż tlą się ogniska.
Próby gaszenia nie przyniosły efektu
Strażacy w sobotę zalewali wodą tlące się zgliszcza. Wieczorem zdecydowali się na pokrycie terenu pianą gaśniczą. Obie metody nie dały spodziewanych rezultatów z powodu adekwatności spalonych materiałów.
Jak poinformował w niedzielę strażak w rozmowie z PAP: «Cały czas pojawia się dym, pojawiają się tlące miejsca. Opracowujemy koncepcję rozebrania hali».
Zagrożenie zawaleniem konstrukcji
Część konstrukcji hali jest silnie spalona i grozi zawaleniem. Strażacy muszą najpierw oczyścić teren i zabezpieczyć bezpieczny dostęp, zanim przystąpią do adekwatnej rozbiórki. w tej chwili na miejscu pozostaje około 30 ratowników.
W pożarze nikt nie został ranny.
Jakość powietrza bez zagrożenia
Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny w piątek apelował do mieszkańców o ograniczenie wyjść i niewietrzenie domów. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził pomiary jakości powietrza przy miejscu pożaru i na najbardziej oddalonym osiedlu.
Po negatywnych wynikach badań, które wykazały brak zagrożenia, prezydent miasta wycofał swoje zalecenie. Zapewnił jednocześnie, iż pomiary będą powtarzane.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).





