24 stycznia 1945 roku w historii miasta Pleszewa zapisał się jako dzień wyzwolenia spod okupacji niemieckiej. Pleszewianom długo kojarzył się z wybuchem sowieckiego czołgu, co przez wiele lat upamiętniała tablica na uszkodzonej kamienicy przy ul. Kaliskiej 2.
W zapiskach, które udostępnił wnuk urzędnika magistratu Józef Bierły, czytamy, iż styczeń 1945 roku był wyjątkowo mroźny. A w ratuszu było nerwowo, niemieccy urzędnicy niszczyli dokumentację, ewakuowno szpital wojskowy z Jedynki, ale Niemcy nie dopuszczali do siebie myśli o klęsce.
9 stycznia otwierali nową linię kolejki do Broniszewic. W połowie miesiąca przez Pleszew przemieszczały się na zachód wozy z niemieckimi uciekinierami, głównie to były kobiety z dziećmi - głodne i przemarznięte. 21 stycznia w potyczce z Niemcami zginęli dwaj żołnierze AK - Brunon Nikoleizig i Józef Krychowski. 23 stycznia powołano w Pleszewie straż ludową. Były informacje iż od Kalisza zbliżają się krasnoarmiejcy.
24 stycznia w południe wjeżdżali oni czołgiem na Rynek ale niemiecki żołnierz rzucił bombę i czołg wyleciał w powietrze. Zginęła załoga. Wrak trafił na Rynek, wybuchł miesiąc później, powodując śmierć 12 pleszewian. Ale to "bohaterskich radzieckich czołgistów" przez 20 lat upamiętniała tablica na zniszczonej kamienicy. Tablica trafiła do muzeum a na odnowionej już kamienicy pojawiła się nowa, upamiętniająca wszystkie ofiary "pierwszych dni wolności".