Kilkadziesiąt osób uczestniczyło dziś w symbolicznym marszu ze Sławy do Przybyszowa, gdzie były dwie ze stu filii obozu Gross Rosen. Pokonując kilkukilometrowy odcinek drogi chcieli w ten sposób upamiętnić ofiary Marszu Śmierci, który rozpoczął się w styczniu 1945 roku.
– Wzięło w nim udział dwa tysiące więźniarek pochodzenia żydowskiego – mówi regionalista Zbigniew Jaroszewski, ze sławskiego stowarzyszenia „Ocalić od zapomnienia”.
Z roku na rok przybywa uczestników marszu, także mieszkańców innych miejscowości.
W miejscowości Spokojna została dziś odsłonięta tablica pamiątkowa poświęcona ofiarom zbrodni na trasie marszu, gdzie rozstrzelano czterdzieści chorych i wycieńczonych więźniarek. To było pierwsze miejsce grupowego mordu tych, które były chore i wycieńczone – mówi Zbigniew Jaroszewski ze Sławskiego stowarzyszenia „Ocalić od zapomnienia”.
Dalszą historię Walerii Strauss, uratowanej więźniarki, opowiedział Przemysław Wojciech, historyk i członek rodziny Marii Wojciech.
Maria Wojciech z Wijewa, w tej chwili w powiecie leszczyńskim, została wyróżniona medalem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.
Polecamy
„17 stycznia żołnierze polscy i radzieccy weszli do miasta widmo”
80 lat temu, 17 stycznia 1945 roku, żołnierze nie tyle wyzwolili Warszawę, co wkroczyli do miasta ruin - powiedział w...
Czytaj więcejDetails