Uroczystość z okazji 98. rocznicy powstania Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, która odbyła się 24 lipca w Ambasadzie Chińskiej Republiki Ludowej w Warszawie, zgromadziła licznych gości – dyplomatów, attaché wojskowych, przedstawicieli resortów, ekspertów i dziennikarzy. W podniosłej atmosferze i przy dźwiękach hymnów, głos zabrał attaché obrony Chin w Polsce, starszy pułkownik Zhang Yinsheng, kreśląc wizję Chin jako strażnika globalnego pokoju i partnera otwartego na współpracę.
Wystąpienie attaché obrony Ambasady Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce, miało charakter zdecydowanie programowy, ale też silnie symboliczny. Przemowa, przepełniona retoryką o pokoju, współpracy i wielostronności, odzwierciedlała nie tylko oficjalne stanowisko Pekinu wobec globalnych napięć, ale również próbę narracyjnego wzmocnienia pozycji Chin jako obrońcy ładu międzynarodowego.

Pułkownik Zhang zaprezentował Chiny jako państwo odpowiedzialne, pokojowo nastawione i gotowe do współpracy ponad podziałami. Akcentował wizje przewodniczącego Xi Jinpinga — trzy globalne inicjatywy (bezpieczeństwa, rozwoju i cywilizacyjna) zostały przedstawione jako antidotum na chaos, unilateralizm i „prawo dżungli”, jak to określił sam mówca. W tym tonie wskazano na konieczność zastąpienia „konfrontacji – współpracą”, a „wykluczenia – wzajemnym zrozumieniem”. Brzmi pięknie – choć naiwnie byłoby sądzić, iż jest to pozbawione geostrategicznego interesu.
Mocny nacisk położono także na rolę Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej jako siły… pokojowej. Brzmi jak oksymoron, ale Zhang zgrabnie obudował to statystykami udziału w misjach ONZ i deklaracją gotowości 8000 żołnierzy do natychmiastowego udziału w operacjach pokojowych. Chińska obecność militarna została przedstawiona jako uosobienie troski o globalne dobro – z czym część słuchaczy prawdopodobnie miała ciche, aczkolwiek znaczące, wątpliwości.

Z perspektywy polsko-chińskich relacji wojskowych padły słowa pełne kurtuazji i deklaracji współpracy, choć konkretów było niewiele. Wzmianka o „wznowieniu współdziałania” to subtelny sygnał, iż przez jakiś czas coś w tej relacji jednak zgrzytało.
Wystąpienie pułkownika Zhang Yinshenga było klasycznym przykładem chińskiej dyplomacji wojskowej – opakowane w hasła pokoju, ale mocno osadzone w strategicznej narracji Pekinu. Brzmiało jak apel do świata, by zaufać Chinom, iż będą broniły porządku – oczywiście pod warunkiem, iż ten porządek będzie zbieżny z ich wizją. (JC)