Węgry żądają sankcji na Ukrainę po śmierci swojego obywatela. Na linii Budapeszt–Kijów wybuchł poważny kryzys. Węgierski rząd oficjalnie oskarżył Ukrainę o „niedopuszczalne zachowanie” po śmierci obywatela Węgier walczącego po stronie Rosji.

Fot. Warszawa w Pigułce / Shutterstock
Mężczyzna zginął w Donbasie, a zdaniem władz w Budapeszcie — Kijów nie podjął żadnych działań, by wyjaśnić sprawę. Minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó zapowiedział ostre kroki i zażądał… sankcji wobec Ukrainy.
To pierwsza sytuacja od początku rosyjskiej inwazji, w której państwo członkowskie NATO żąda międzynarodowych sankcji przeciwko stronie broniącej się.
Oficjalny protest. Węgry oskarżają Ukrainę o zlekceważenie śmierci
Węgierski MSZ twierdzi, iż śmierć ochotnika to „naruszenie porządku międzynarodowego”. Budapeszt przesłał protest dyplomatyczny do Kijowa, oskarżając go o nieudzielenie pomocy rannemu, a następnie o zignorowanie faktu, iż poległy był cudzoziemcem.
Węgierska narracja koncentruje się na domniemanym braku śledztwa i braku przeprosin ze strony Ukrainy. Jednocześnie z ust Szijjártó padła jednoznaczna zapowiedź blokowania dalszych kroków integracyjnych Ukrainy z Unią Europejską.
Unijna solidarność pod presją. Węgry coraz bliżej Moskwy?
To nie pierwszy raz, gdy rząd Viktora Orbána wyłamuje się z europejskiej linii. Węgierski minister spraw zagranicznych kolejny raz powtórzył, iż jego kraj nie poprze żadnego unijnego wsparcia dla Ukrainy bez spełnienia własnych żądań. Na Kremlu pojawiły się komentarze pełne satysfakcji: Węgry, jako członek NATO i UE, coraz śmielej rozbijają europejską jedność.
Eksperci ostrzegają, iż takie działania mogą być wykorzystywane przez Rosję jako narzędzie dezintegracji Zachodu. Węgierskie władze formalnie nie wspierają Moskwy, ale retoryka Budapesztu zbiega się z interesami Kremla.
Europa zaskoczona: sankcje… na ofiarę?
Dyplomaci w Brukseli i Waszyngtonie komentują sprawę z nieukrywanym zdumieniem. Wymaganie sankcji wobec Ukrainy w sytuacji, gdy zginął obywatel UE walczący po stronie rosyjskiego agresora, postrzegane jest jako precedensowy akt polityczny.
Sprawa budzi silne emocje również na Ukrainie. W Kijowie nie ma oficjalnej reakcji, ale nieoficjalnie politycy nie kryją rozczarowania postawą Budapesztu. Jak zauważają analitycy, to nie tylko spór bilateralny – to sygnał, iż spójność NATO i UE może być poważnie zagrożona.
Nowy rozdział w wojnie o wpływy?
Działania Węgier stawiają pytania o przyszłość europejskiej polityki wobec Rosji. Czy Budapeszt postawi własne interesy ponad wspólną linię Zachodu? I co zrobi reszta Europy, jeżeli w kolejnych tygodniach Węgry będą kontynuować linię sprzeczną z konsensusem NATO?
Jasne jest jedno: śmierć jednego ochotnika wywołała polityczne trzęsienie ziemi. To nie tylko spór o odpowiedzialność, ale o kształt sojuszy i priorytety Zachodu w czasie jednej z największych wojen XXI wieku.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl