Aktion Saybusch, czyli Akcja Żywiec była jedną z akcji wysiedleńczych przeprowadzonych przez Niemców w ramach Generalnego Planu Wschodniego, którego celem było wysiedlenie Polaków z większej części wschodniej Polski.
Przestrzeń dla rasy panów
Plany zasiedlenia terenów leżących na wschód od Niemiec powstały na długo przed rozpoczęciem przez Niemców drugiej wojny światowej. Zaczęto je realizować krótko po tym, jak wojska niemieckie zajęły obszar Rzeczpospolitej i podzieliły się wpływami ze Związkiem Sowieckim, który zaatakował Polskę od wschodu 17 września 1939 roku.
Rozszerzanie „niemieckiej przestrzeni życiowej” równało się deportacjom i mordowaniu Polaków i Żydów zamieszkałych na terenach, które Niemcy uważali za wartościowe dla siebie. Niemieckie plany zakładały zupełną eliminację Żydów oraz eksterminację polskich elit i wszystkich wykształconych czy cieszących się poważaniem osób. Na zajętych terenach pozostać mieli jedynie – w rozumieniu Niemców – „ciemni” i niewykształceni Polacy, których chciano zepchnąć do roli niewolników pracujących przymusowo dla niemieckich panów. O wszystkim tym mówił Generalplan ost, czyli Generalny Plan Wschodni. Najbardziej znanym elementem w ramach tej szeroko zakrojonej operacji była Akcja Zamość (Aktion Zamość), w ramach której z terenów Zamojszczyzny Niemcy wypędzili i wymordowali ponad 100 tysięcy osób oraz porwali i wywieźli do Niemiec tysiące polskich dzieci.
Inną, mniej znaną akcją była rozpoczęta 20 września 1940 roku Akcja Żywiec, która objęła mieszkańców Żywiecczyzny. Podobnie jak w przypadku Zamojszczyzny, przesiedlenie Polaków z okolic Żywca nadzorowało SS, w tym Główny Urząd ds. Rasy i Osadnictwa oraz Gestapo. Osobą odpowiedzialną za całość działań był Heinrich Himmler jako tzw. Komisarz ds. Umacniania Niemieckości na Ziemiach Wschodnich.
Tragedia rodzin
Przygotowania rozpoczęły się już na początku 1940 roku. Wówczas na Żywiecczyźnie pojawili się niemieccy geodeci i urzędnicy, którzy oglądali polskie gospodarstwa i dokonywali pomiarów. Celem niemieckiej polityki była nie tylko „przebudowa” społeczna, ale też zmiana struktury rolnej, a w konsekwencji przebudowa gospodarki na tych terenach. Z małych, kilkuhektarowych polskich gospodarstw planowano stworzyć duże, liczące po około 30 hektarów gospodarstwa rolne należące do Niemców (średnio z pięciu polskich gospodarstw tworzono jedno niemieckie).
„Administracja niemiecka w sposób wykalkulowany odczekała do zakończenia żniw, tak by osadnicy zastali w opróżnionych z Polaków gospodarstwach pełne spichlerze i zapasy na zimę. Już na przełomie sierpnia i września 1940 r. do Żywca i okolicznych miejscowości zjeżdżać zaczęli funkcjonariusze grupy operacyjnej Gestapo i policji ochronnej, w tym jednostki 82. i 83. batalionu policji, odpowiedzialne za opróżnienie domostw i wprowadzenie do nich nowych lokatorów”. – pisze Mirosław Sikora w tekście „»Aktion Saybusch«. Wysiedlenia Polaków na Żywiecczyźnie w 1940 r” (IPN).
Akcja Żywiec rozpoczęła się 22 września 1940 roku o godzinie 5 rano. Niemiecka policja pod dowództwem majora Eugena Seima oraz Gestapo otoczyły przeznaczone do przesiedlenia wsie, po czym funkcjonariusze wtargnęli do domów zamieszkałych tam ludzi. Polacy dowiedzieli się jedynie, iż mają 20 minut na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy. Zakazano zabierać im cennych przedmiotów. Niemcy kradli przy tym kosztowności, pieniądze oraz żywy inwentarz.
Wypędzonych z domów ludzi pędzono do punktów zbornych m.in. w Żywcu, Suchej czy Rajczy. Tam niejednokrotnie okradano ich z resztek rzeczy, które zdążyli zabrać z domów, a (przede wszystkim) dzieci poddawano selekcji „rasowej” – te uznane za wartościowe oddzielano od innych i wysyłano je w celach germanizacji w głąb Rzeszy.
Kolejna duża akcja wypędzania następnych polskich rodzin miała miejsce jeszcze jesienią 1940 roku, a później na przełomie stycznia i lutego 1941 roku.
Część wypędzonych Polaków z Żywiecczyzny Niemcy ulokowali w dużych majątkach, gdzie nasi rodacy mieli niewolniczo pracować na rzecz nowych niemieckich panów. Część przewieziono do innych miejscowości w tym samym powiecie, a część do różnych wsi w Generalnym Gubernatorstwie. W dwóch ostatnich przypadkach mieszkańcy z okolic Żywca byli dokwaterowani do domów innych Polaków, którzy sami znajdowali się w trudnej sytuacji materialnej.
Domy „oczyszczone” z Polaków były przygotowywane na przybycie niemieckich osadników, którzy jednak niezbyt chętnie osiedlali się na Żywiecczyźnie, zawiedzeni dość prostymi, mało zamożnymi chałupami, w których mieszkali Polacy. Na tereny te sprowadzano głównie Niemców zamieszkałych na wschodzie, np. w Rumunii i w krajach bałtyckich. Był to wynik umów dwustronnych podpisanych jeszcze przed rozpoczęciem drugiej wojny światowej, które zakładały powrót Niemców zamieszkałych poza granicami kraju na teren Rzeszy. Na przełomie 1939 i 1940 roku na okupowane przez wojska niemieckie tereny sprowadzono w ten sposób około 150 tysięcy Niemców, którzy mieli zająć ukradzione Polakom gospodarstwa.
Aktion Saybusch została uznana przez Gestapo i SS za modelową. Był to w pełni udany eksperyment, który pozwolił Niemcom sprawdzić, jak w praktyce realizowane są ich plany w ramach Generalplan Ost, a także czy istniejąca infrastruktura i możliwości logistyczne pozwalają na przenoszenie tysięcy ludzi pomiędzy różnymi regionami w krótkim czasie. Te doświadczenia bardzo przydały się Niemcom, kiedy w celu eksterminacji Żydów i Polaków realizowali masowe wywózki do Auschwitz i innych obozów koncentracyjnych i zagłady.
Czytaj też:
Szczątki 700 osób w 188 trumnach. Pogrzeb ofiar zbrodni pomorskiejCzytaj też:
Kogo zlikwidować w pierwszej kolejności, czyli Sonderfahndungsbuch PolenCzytaj też:
Najcenniejszy łup Hitlera