Ekspert: drony i rosyjski sabotaż mogą opóźniać loty, ale pasażerowie mogą czuć się bezpieczniej. Według specjalistów działania związane z dronami i możliwym rosyjskim sabotażem mogą w najbliższym czasie powodować utrudnienia i opóźnienia w ruchu lotniczym.

Fot. Warszawa w Pigułce
Jednak dla podróżnych mogą się pojawić także pozytywne skutki — wzrost ochrony i podwyższone standardy bezpieczeństwa.
Drony, które w ostatnich dniach naruszały przestrzeń powietrzną nad różnymi regionami Europy, mogą zostać użyte jako narzędzie sabotażu — ich obecność zmusza służby lotnicze i wojskowe do wdrażania procedur reagowania i weryfikacji. To z kolei wydłuża czas procedur kontrolnych przed startem i lądowaniem.
Opóźnienia będą szczególnie dotkliwe w godzinach nocnych czy w regionach mniej chronionych, gdzie systemy radarowe i obrona powietrzna są mniej rozwinięte. Eksperci wskazują, iż choćby drobne zakłócenia mogą sprowokować lawinowe reakcje: kolejki startów, opóźnienia techniczne, konieczność przestawiania planów lotów.
Z drugiej strony, intensywność reakcji na każde naruszenie przestrzeni powietrznej może sprawić, iż pasażerowie poczują się bezpieczniej. Kraje mogą zdecydować się na rozwinięcie nowych technologii wykrywania i przeciwdziałania dronom, np. systemów optycznych, radarów pasywnych czy zakłócania komunikacji dronów. W praktyce może to oznaczać bardziej rygorystyczne kontrole i droższe bilety, ale także mniejsze ryzyko niespodzianek w powietrzu.
Podczas rozmów z władzami lotniczymi pojawiają się pomysły wprowadzenia stref zakazu lotów, zwiększenia monitoringu lotów dronów w pobliżu portów lotniczych oraz wzmocnienia współpracy między obroną cywilną i siłami zbrojnymi w reagowaniu na zagrożenia.
Źródło: PAP/warszawawpigulce.pl