Ambasador Polski we Francji zatrzymany w aferze Collegium Humanum

upday.com 4 godzin temu
Prokuratura postawiła łącznie 15 zarzutów czterem osobom zatrzymanym w ub. tygodniu w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w działalności dawnej uczelni Collegium Humanum - poinformowała w poniedziałek prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej. PAP

Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało 22 i 23 grudnia kolejne cztery osoby w sprawie Collegium Humanum. Wśród zatrzymanych jest ambasador Polski we Francji Jan Emeryk Rościszewski, którego minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski odwołał ze stanowiska w zeszłą środę. Oprócz niego zarzuty usłyszeli były poseł PiS Maks K. oraz bankier Paweł P.

Prokuratura przedstawiła Rościszewskiemu cztery zarzuty. Miał przyjąć w 2017 roku łapówkę w wysokości 9 200 złotych za certyfikat studiów EMBA. Zarzuty dotyczą również załatwiania dyplomów EMBA dla innych osób za kwoty 10 000 i 14 000 złotych.

Maks K. usłyszał cztery zarzuty, w tym powoływanie się na wpływy w Ministerstwie Edukacji i Szkolnictwa Wyższego. Jak poinformowała w poniedziałek prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska, chodziło o podrobienie dokumentów ukończenia studiów psychologicznych przez Paulę G. Bankier Paweł P. odpowie za sześć zarzutów, w tym trzykrotne przekupywanie rektora uczelni.

Rozległe śledztwo

Sprawa Collegium Humanum to jedno z największych śledztw dotyczących korupcji w polskim szkolnictwie wyższym. Śledztwo obejmuje łącznie 82 podejrzanych, którym prokuratura przedstawiła 403 zarzuty. Dotyczą one przede wszystkim korupcji, fałszowania dokumentów potwierdzających ukończenie studiów, oszustw i prania pieniędzy.

Pod koniec listopada Prokuratura Krajowa skierowała do sądu pierwszy akt oskarżenia przeciwko 29 osobom. Wśród oskarżonych są prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, były europoseł Karol Karski oraz byli komendanci Państwowej Straży Pożarnej. Akt oskarżenia obejmuje 67 czynów i liczy 623 strony.

«Wszyscy podejrzani zostali przesłuchani oraz uczestniczyli w konfrontacjach z innymi osobami objętymi postępowaniem», poinformowała prokurator Calów-Jaszewska. Sąd zastosował wobec zatrzymanych poręczenie majątkowe w wysokości 50 000 złotych, dozór policji oraz zakaz kontaktowania się z innymi uczestnikami postępowania. Podejrzanym grozi do dziesięciu lat więzienia.

Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).

Idź do oryginalnego materiału