Nie oddamy skrawka naszej ziemi. Każdy, kto myśli, iż Ukraina zgodzi się na ustępstwa terytorialne, nie rozumie naszej historii i naszej walki. Żadne najważniejsze zasoby Ukrainy nie zostaną oddane bez jasnych gwarancji bezpieczeństwa – podkreślił w rozmowie z PAP ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar.
Wasyl Bodnar odniósł się do ostatnich komentarzy prezydenta USA Donalda Trumpa, który nazwał Wołodymyra Zełenskiego dyktatorem oraz sugerował, iż Ukraina mogła uniknąć wojny, negocjując z Rosją.
– Trudno reagować na takie słowa bez emocji, bo to kompletna bzdura. Nie odpowiadają one rzeczywistości i powielają narrację prorosyjską
– powiedział Bodnar.
Ukraiński dyplomata podkreślił, iż jego kraj nie dążył do wojny, ale został brutalnie zaatakowany.
– Nie wiem, kto wprowadził Trumpa w błąd, ale takie wypowiedzi nie mają żadnego oparcia w faktach
– zaznaczył.
Jednocześnie ambasador podkreślił, iż Ukraina jest świadoma strategicznego znaczenia relacji ze Stanami Zjednoczonymi i będzie dążyć do ich utrzymania.
Pytany o wizytę generała Keitha Kellogga w Kijowie i spekulacje dotyczące amerykańskiej propozycji dostępu do ukraińskich surowców mineralnych w zamian za dalsze wsparcie militarne, ambasador podkreślił, iż temat jest przedmiotem negocjacji i był częścią planu prezydenta Zełenskiego, ale „żadne najważniejsze zasoby Ukrainy nie zostaną oddane bez jasnych gwarancji bezpieczeństwa”.
– To nie jest transakcja handlowa. Chcemy współpracować, ale na partnerskich warunkach. To Ukraina zaproponowała współpracę w zakresie minerałów ziem rzadkich, ponieważ mamy surowce najważniejsze dla nowoczesnych technologii. Jednak w żadnym wypadku nie oznacza to, iż oddamy je bezwarunkowo
– zaznaczył Bodnar.
Ambasador podkreślił, iż choć 24 lutego 2024 roku miną trzy lata od początku pełnoskalowej rosyjskiej inwazji, to wojna trwa już od 2014 roku, gdy Rosja zajęła Krym i rozpaliła konflikt w Donbasie.
– To nie jest trzecia rocznica wojny, a jej jedenasta. Pełnoskalowa agresja jedynie obnażyła prawdziwe intencje Rosji i przekonała Zachód, iż nie można dłużej ignorować zagrożenia
– powiedział dyplomata.
Mimo trudnej sytuacji militarnej i geopolitycznej Ukraina – jak podkreślił ambasador – pozostaje zdeterminowana, by walczyć o pełne odzyskanie swojego terytorium.
– Nie oddamy ani skrawka naszej ziemi. Każdy, kto myśli, iż Ukraina zgodzi się na ustępstwa terytorialne, nie rozumie naszej historii i naszej walki
– dodał.
W kontekście dalszego wsparcia militarnego ze strony Zachodu Bodnar zaznaczył, iż Ukraina musi stale wzmacniać swoje zdolności obronne, niezależnie od obietnic politycznych.
– Nasze doświadczenie jasno pokazuje, iż Rosji nie wolno ufać. Musimy być gotowi na każdy scenariusz i rozwijać własny przemysł obronny
– podkreślił.
Ambasador zwrócił uwagę na najważniejsze znaczenie dostaw systemów obrony powietrznej oraz amunicji.
– Nie możemy pozwolić, by nasza przestrzeń powietrzna była bezkarne naruszana. Każdy kolejny atak na naszą infrastrukturę energetyczną pokazuje, iż Rosja nie zamierza ustąpić
– powiedział.
W rozmowie ambasador poruszył także kwestię wymiany jeńców wojennych, która od miesięcy jest przedmiotem trudnych negocjacji.
– To jeden z najbardziej bolesnych tematów, bo chodzi o życie naszych ludzi – zarówno żołnierzy, jak i cywilów, w tym dzieci
– powiedział Bodnar.
Jak zaznaczył, Rosja wykorzystuje przetrzymywanych Ukraińców jako narzędzie nacisku politycznego.
– Rosjanie celowo manipulują emocjami rodzin i społeczeństwa. Często stawiają absurdalne warunki lub podbijają „cenę” za konkretne osoby, zwłaszcza te, które są postrzegane jako symbol, jak obrońcy Azowstalu
– wyjaśnił ambasador.
Negocjacje w sprawie wymiany prowadzone są przy wsparciu międzynarodowych mediatorów, w tym Watykanu i Turcji.
– Dzięki tym wysiłkom udało się uwolnić już ponad tysiąc osób, ale przez cały czas mamy setki cywilów i wojskowych, którzy pozostają w rosyjskiej niewoli – podkreślił Bodnar. Szczególnie dramatyczna jest sytuacja dzieci uprowadzonych przez Rosję. – Wiele z nich poddawanych jest indoktrynacji i siłą wcielanych do rosyjskich rodzin. To zbrodnia wojenna, którą społeczność międzynarodowa powinna traktować priorytetowo
– zaznaczył.
Ambasador odniósł się również do roli Turcji w procesie dyplomatycznym i bezpieczeństwa regionu. Podkreślił, iż Ankara od początku wojny w 2014 roku wspierała integralność terytorialną Ukrainy i nie uznała rosyjskiej aneksji Krymu.
– Turcja, obok Polski, była jednym z pierwszych państw, które jasno określiły swoje stanowisko wobec rosyjskiej agresji. Prezydent (Recep) Erdogan wielokrotnie podkreślał, iż Krym jest i pozostanie ukraiński. Nie zmienił tego choćby mimo swojej specyficznej polityki balansowania między Rosją a Zachodem
– zaznaczył Bodnar.
Dodał, iż Turcja jest nie tylko ważnym partnerem dyplomatycznym, ale także wojskowym i gospodarczym.
– Współpracujemy w zakresie produkcji dronów Bayraktar, a także innych technologii obronnych. Turcja odegrała też kluczową rolę w mediacjach dotyczących korytarza zbożowego na Morzu Czarnym
– powiedział ambasador.
Ambasador Bodnar odniósł się także do doniesień „Financial Times”, według których Stany Zjednoczone miały naciskać na państwa G7, aby nie używały określenia „agresor” w stosunku do Rosji w oficjalnych dokumentach.
– To absurd. Rosja jest agresorem, a próby unikania tego terminu nie zmienią rzeczywistości. jeżeli państwa demokratyczne zaczną bać się nazywać rzeczy po imieniu, to dają Rosji sygnał, iż można bezkarnie łamać prawo międzynarodowe. To niebezpieczny precedens
– podkreślił Bodnar.
Dodał, iż Ukraina będzie stanowczo zabiegać o to, by społeczność międzynarodowa zachowała jasne stanowisko wobec rosyjskiej inwazji.
– Nie można w imię politycznych kalkulacji rozmywać odpowiedzialności za zbrodnie wojenne. Rosja nie jest stroną konfliktu – to agresor i okupant, który od lat prowadzi politykę imperialną kosztem suwerenności innych narodów
– zaznaczył ukraiński dyplomata.
Bodnar wyraził nadzieję, iż Unia Europejska i kluczowi partnerzy Ukrainy nie ugną się pod presją i będą przez cały czas nazywać Rosję tym, czym jest w świetle prawa międzynarodowego – agresorem, odpowiedzialnym za wywołanie i eskalację wojny.
Dyplomata odniósł się również do faktu, iż w ostatnich rozmowach między USA a Rosją w Arabii Saudyjskiej nie uczestniczyli przedstawiciele Unii Europejskiej.
– Nie może być rozmów o Ukrainie bez Ukrainy – to jest zasada, której nie możemy złamać. Ale nie może być też rozmów o przyszłości Europy bez Europy
– zaznaczył.
Jego zdaniem kluczową rolę w dalszym wsparciu Ukrainy odegrają kraje europejskie, w szczególności Polska, która – jak zauważył – była jednym z pierwszych państw, które wsparły Ukrainę zarówno dyplomatycznie, jak i wojskowo.
Pytany o niedawne wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona i premiera Wlk. Brytanii Keira Starmera na temat możliwości wysłania wojsk NATO do Ukrainę ambasador stwierdził, iż „każda forma obecności wojskowej sojuszu w regionie zwiększałaby bezpieczeństwo”.
– Czy będą to żołnierze, czy systemy obrony powietrznej – to kwestia decyzji politycznych. Ale jedno jest pewne: im większe wsparcie militarne Ukrainy, tym większa szansa, iż Rosja nie odważy się na eskalację konfliktu
– podkreślił.
Na zakończenie ambasador Ukrainy podkreślił, iż jego kraj nie ma innej możliwości, niż walka o pełne zwycięstwo.
– Rosja chciała nas podzielić, a zamiast tego nas zjednoczyła. Nasza jedność, determinacja i wsparcie Zachodu to klucz do naszego zwycięstwa
– podsumował Bodnar.
Polecamy

Rubio wezwał kraje ONZ do przyjęcia alternatywnej amerykańskiej rezolucji na temat Ukrainy
Sekretarz stanu USA Marco Rubio wezwał w sobotę (22 lutego) państwa członkowskie ONZ do przyjęcia “prostej i historycznej” rezolucji na...
Czytaj więcejDetails
Rzecznik Kremla dementuje informacje o planach wizyty Trumpa w Moskwie 9 maja
