Armia francuska ma niemal wszystko, ale w zbyt małej ilości

ifrancja.fr 1 tydzień temu

Armia francuska „ma niemal wszystko, ale w niewystarczającej ilości” – ocenił w piątek dziennik „Le Figaro”. Cytując opinie ekspertów, gazeta podkreśliła, iż dodatkowe środki na obronność powinny zostać skierowane m.in. na dostawy amunicji i wzmocnienie artylerii rakietowej.

Zdaniem dziennika pierwsze dodatkowe finansowanie pozwoli na przyspieszenie przewidzianych już dostaw: amunicji, pojazdów w ramach programu Scorpion (program uniwersalnych pojazdów kołowych dla armii), czy systemów optoelektronicznych dla fregat marynarki wojennej. „Lista jest długa” – dodał „Le Figaro”.

Francja musi wzmocnić swoją artylerię rakietową dalekiego zasięgu. Dziennik wskazał tym kontekście na potrzebę rozstrzygnięcia kwestii modernizacji systemów rakietowych i zauważył, iż pocisk manewrujący LCM koncernu MBDA nie będzie dostępny w krótkim terminie. Dyskutowano o zakupach gotowej broni, w tym amerykańskich systemów HIMARS, ale „zmienił się kontekst geopolityczny” – podkreślił „Le Figaro”.

Następnym punktem w wydatkach na obronność będzie sfinansowanie programu ELSA – programu europejskiej broni bazowania lądowego o zasięgu ponad 1000 km. „Jeśli Francuzi i (pozostali) Europejczycy przewidują również rozmieszczenie oddziałów na Ukrainie, będą potrzebować środków obrony ziemia-powietrze, dziś dostępnych w ograniczonej liczbie” – dodał „Le Figaro”.

Kolejne priorytetowe sfery to „rozpoznanie i przestrzeń kosmiczna” – powiedział dziennikowi Elie Tenenbaum, szef think tanku Ifri.

„W krótkim terminie armie chciałyby zwiększyć swoje zdolności w sferze cyfrowej, niezbędne w procesie dowodzenia, bądź w sferze walki elektronicznej – bardziej niż zamawiać +wielkie obiekty+, jak kolejne lotniskowce, które dostarczenie zajmie lata. Niemniej, marynarka wojenna i siły powietrzne mają nadzieję, iż skorzystają na zwiększeniu potencjału (sił zbrojnych). Minister obrony Sebastien Lecornu otworzył debatę na temat rozbudowy floty myśliwców. Postawiono też kwestię zwiększenia do 18, z obecnych 15, liczby fregat pierwszej rangi” – wyliczył „Le Figaro”.

Idź do oryginalnego materiału