Austriacki Trakt na Ziemi Biłgorajskiej

gazetabilgoraj.pl 3 godzin temu

Pokonując trasę Gościńca Solskiego (zwanego również Austriackim Traktem) z Korytkowa Małego do Frampola (lub odwrotnie), w pewnym momencie na południe od Bagna Rakowskiego droga biegnie między dużymi skarpami. Na górze skarpy zachodniej znajduje się niewidoczne na pierwszy rzut oka, ogrodzone metalowym płotkiem, miejsce; są tam dwie kapliczki (kłodowa i skrzyniowa) i dwa groby z żelaznymi krzyżami. Na mapach turystycznych Roztocza lub starych topograficznych miejsce to jest oznakowane symbolem pomnika, ale żadnych innych informacji tam nie ma. W Internecie również bardzo mało wiadomości na temat tego miejsca. W terenie również; nie ma jakiejś tabliczki informującej, ale widać, iż ktoś o nie dba. Dodatkowo, co ciekawe, 40 m na południe od grobów stoi wśród drzew drewniana kapliczka słupowa z XIX w. w kształcie latarni, o której mało kto wie, mało kto pamięta i stoi dosyć zaniedbana.

Z różnych „źródeł” pisanych i opowieści niepisanych można się dowiedzieć, iż groby te pochodzą z okresu I wojny światowej, a pochowani są tu austriacki żołnierz i polski pastuszek, którzy tutaj ponoć zginęli. Na przykład Agnieszka Ćmiel opisując dzieje miejscowości Kocudza nazywa to miejsce Górą Idelską i przybliżając okres I wojny światowej pisze tak:

„Niedaleko drogi Janów Lubelski – Frampol znajdowały się wojska austriackie, a w okolicy góry Chełmik wojska rosyjskie. Z głównego gościńca do okopów wiodły drogi, które dziś miejscowa ludność nazywa „pierwszą leniją” prowadzącą do okopów austriackich i „drugą leniją” prowadzącą do okopów rosyjskich, do dziś funkcjonuje również powiedzenie na okopie. We wsi Austriacy mieli kuchnie, z której zaopatrywali swoich żołnierzy, do wsi przez las dowożono zaopatrzenie i amunicje. Z góry Chełmik na Kocudzę spadło kilka pocisków artyleryjskich. Ludność polska, która zginęła podczas walk, jest pochowana na cmentarzu we Frampolu, natomiast jeden żołnierz austriacki na Górze Idelskiej” – Zenon Baranowski „Gmina Dzwola. Historia i tradycje” (Lublin, 2016).

Pani Ćmiel nic nie wspomina o drugim bliźniaczym grobie. Ale faktycznie groby położone są na leśnym wydmowym wzniesieniu, które w tutejszych lasach są ponazywane „górami”. Na mapie turystycznej Lasów Janowskich w tym miejscu z kolei widniej nazwa „Jedle”.

Miejsce to kiedyś było uznawane za swego rodzaju miejsce pamięci narodowej, gdyż odbywały się tutaj uroczystości patriotyczne. Pan Andrzej Burlewicz udostępnił mi posiadane przez niego zdjęcia z tego miejsca z lat 70. XX w., na których widać groby, Gościniec Solski i postawę honorową młodych harcerzy.

Można zauważyć, iż groby nie były wówczas ogrodzone, nie było kapliczek między grobami (a zwłaszcza kłodowej, która dzisiaj wygląda na bardzo starą), nie było też metalowych krzyży, ale drewniane.

Miejscem tym zainteresował się również Krzysztofa Garbacz, co opisał w swojej książce „Na szlaku biłgorajskich kapliczek i krzyży przydrożnych” z 2009 r., a zwłaszcza zainteresowały go znajdujące się tam kapliczki – pisze Michał Kańkowski z Biłgorajskiego Towarzystwa Regionalnego.

(…)

Więcej w najnowszym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. Już we wtorek w kioskach, sklepach i punktach kolportażu w całym powiecie biłgorajskim.

foto: Lasy Janowskie i okolice

Idź do oryginalnego materiału