Samolot przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen musiał awaryjnie lądować w bułgarskim Płowdiwie, gdy podczas lotu doszło do zakłóceń sygnału GPS. Jak podał „Financial Times”, załoga była zmuszona skorzystać z papierowych map, ponieważ nawigacja satelitarna przestała działać na całym lotnisku. Trzech unijnych urzędników, cytowanych przez gazetę, uznało incydent za „niezaprzeczalny” akt ingerencji Rosji.
Do zdarzenia doszło wczoraj, tuż po wizycie von der Leyen w Polsce, skąd udała się do Bułgarii w ramach podróży po państwach graniczących z Rosją i Białorusią. Samolot przez około godzinę krążył nad Płowdiwem, zanim pilot zdecydował się podjąć lądowanie bez systemów GPS. Na szczęście zakończyło się ono bezpiecznie, a szefowa KE mogła kontynuować podróż.
Rosyjskie zakłócenia GPS coraz poważniejszym problemem
Kraje regionu od miesięcy alarmują o eskalacji rosyjskich działań w zakresie walki elektronicznej. Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa zgłosiły w czerwcu problem Międzynarodowemu Związkowi Telekomunikacyjnemu, a w lipcu dołączyły do nich Polska i Szwecja. Litewski regulator poinformował o 22-krotnym wzroście częstotliwości zakłóceń, a polski Urząd Lotnictwa Cywilnego odnotował ponad siedmiokrotny wzrost liczby incydentów w systemie Galileo w ciągu roku. Estonia ocenia, iż aż 85 proc. lotów w regionie jest dotkniętych przerwami sygnału.
Zakłócenia powodują nie tylko zagrożenie dla lotnictwa cywilnego, ale też straty finansowe – w samej Estonii w ciągu ostatnich trzech miesięcy szkody przekroczyły pół miliona euro. Moskwa miała również próbować przechwytywać drony estońskiej straży granicznej.
Von der Leyen i Tusk: tylko zdecydowana postawa wobec Rosji
Podczas wizyty na granicy polsko-białoruskiej premier Donald Tusk i Ursula von der Leyen mówili o konieczności wspólnej i zdecydowanej odpowiedzi na działania Moskwy.
– Putin się nie zmienił i nie zmieni. To drapieżnik, który w ciągu ostatnich 25 lat rozpoczął cztery wojny – podkreśliła szefowa KE, dodając, iż jedyną drogą jest silne odstraszanie. – Pierwszą linią obrony jest armia ukraińska, kolejną koalicja dobrej woli, ale najważniejsza linia obrony to nasza własna obrona – zaznaczyła.
Podczas wspólnego wystąpienia Tusk i von der Leyen podkreślili, iż Unia Europejska musi traktować bezpieczeństwo wschodniej granicy priorytetowo i nie może pozwolić na jakiekolwiek ustępstwa wobec polityki Rosji.
Na podst. i.Pl