Baza straty.pl pomoże zachować pamięć o ofiarach zbrodni niemieckich

radiokielce.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: 31.10.2024. Kielce. Cmentarz partyzancki. Briefing prasowy naczelnika Delegatury IPN w Kielcach dr Roberta Piwki / Fot. Radosław Majkowski


Informacje na temat 5,5 mln ofiar i osób poddanych represjom niemieckim w czasie II wojny światowej można znaleźć w ogólnodostępnej bazie internetowej straty.pl. Przygotował ją Instytut Pamięci Narodowej, ale zbiór ten nie jest zamknięty. Każdy z nas może go rozbudować.

Projekt straty.pl został zainaugurowany w 2006 roku z inicjatywy IPN, jak również Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ośrodka KARTA.

Jak mówi dr Robert Piwko, naczelnik kieleckiej delegatury IPN baza ta powstawała w wyniku żmudnej pracy archiwistów, którzy przez analizę dokumentów, materiałów archiwalnych wydobywali informacje na temat pojedynczych, zbiorowych czy masowych zbrodni popełnionych w latach 1939-1945 przez okupacyjne władze niemieckie w Polsce.

– I właśnie te dane były przekazywane do cyfrowego pomnika, a więc do bazy straty.pl. Dziś ta baza zawiera około 5,5 mln wpisów. Są to pojedyncze, unikalne informacje o każdej, ustalonej ofierze, która została odnaleziona w toku kwerend archiwalnych – wyjaśnia.

W bazie można znaleźć dane takie jak: imię i nazwisko ofiary, data i miejsce urodzenia, ostatnie miejsce zamieszkania, a także okoliczności śmierci, aresztowania lub deportacji.

Wiadomości te pochodzą z różnych źródeł, m.in.: materiałów zebranych przez Główną Komisję Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, z archiwów państwowych, dokumentów z obozów koncentracyjnych, relacji świadków, wspomnień oraz z licznych publikacji. Zbiór obejmuje ofiary egzekucji, więźniów obozów koncentracyjnych i obozów pracy, deportowanych na roboty przymusowe, cywilne ofiary wojny, a także osoby zamordowane w wyniku pacyfikacji.

Robert Piwko podkreśla, iż każdy z nas może korzystać z bogatego zasobu informacji.

– My wszyscy mamy w swoim komputerze dostęp do skarbca danych spore grupy osób, która doświadczyła represji lub wręcz była ofiarami okupacji niemieckiej – zaznacza.

31.10.2024. Kielce. Cmentarz partyzancki. Konferencja delegatury IPN w Kielcach. Na zdjęciu: dr Robert Piwko, naczelnik kieleckiej delegatury IPN / Fot. Radosław Majkowski

Ale budowanie bazy straty.pl jeszcze nie zakończyło się. W czwartek (31 października) na Westerplatte prezes IPN dr Karol Nawrocki, a w Kielcach, na Cmentarzu Partyzanckim dr Robert Piwko zaapelowali o pomoc we współtworzeniu tego zbioru.

– Byśmy wspólnie, po tym etapie prac archiwalnych, którego oczywiście nie zawieszamy, ale rozbudowywali go przede wszystkim w oparciu o zbiory prywatne, historie rodzinne, które są przekazywane podczas rozmów w domach, podczas wspominania losów naszych bliskich, by te przekazy mogły dotrzeć do Instytutu Pamięci Narodowej, a z niego do bazy straty.pl. W ten sposób staną się dostępne dla wszystkich, czyli zawodowych historyków, a także tych osób, które badają historię regionu, kronikarzy rodzinnych – wymienia.

Robert Piwko dodaje, iż baza może być pomocna przy prowadzeniu badań genealogicznych.

– Korzystając z bazy straty.pl często postawicie pierwsze 2-3 kroki, ale dzięki temu, iż baza zawiera odsyłacze, wskazówki, skąd informacje pochodzą, czyli np. dotyczące sygnatur archiwalnych, miejsc przechowywania danych dokumentów. Zatem baza stanowi miejsce przechowywania informacji, ale także jest dobrym łącznikiem do prowedzania dalszych, pogłębionych poszukiwań – tłumaczy.

Nieprzypadkowo kampania informacyjna o bazie straty.pl została zainagurowana w przededniu Wszystkich Świętych oraz Zaduszek, ponieważ są to święta o charakterze rodzinnym, a IPN pragnie dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców, szczególnie do rodzin, które w ten sposób mogą odnaleźć informacje o losach bliskich, uzupełnić wiadomości o nich, ale również mogą zgłosić osoby, których jeszcze w niej nie ma.

Instytut Pamięci Narodowej podkreśla, iż wiele ofiar niemieckich represji z czasu II wojny światowej pozostaje bezimienna. Nie doczekały się upamiętnienia, a ich historie mogłyby pozostać zapomniane, gdyby nie program straty.pl.




Idź do oryginalnego materiału