Szwedzki rząd podejmuje działania, które dla wielu mogą wydawać się odważne i bezprecedensowe, ale dla innych są koniecznym krokiem w obliczu rosnącego napięcia międzynarodowego. W obliczu realnego zagrożenia konfliktem zbrojnym Szwecja zaczęła rozsyłać swoim obywatelom ponad 5 milionów egzemplarzy poradnika przetrwania, podkreślając znaczenie przygotowań na wypadek kryzysu lub wojny. A w Polsce? Niestety, nie widać podobnych inicjatyw, mimo iż nasze położenie geograficzne stawia nas w bezpośrednim zasięgu ewentualnych zagrożeń.
Poradnik „Jeśli nadchodzi kryzys lub wojna” zawiera szczegółowe wskazówki, jak przygotować się na potencjalne zagrożenia, takie jak konflikty zbrojne, cyberataki, terroryzm czy katastrofy naturalne. Szwedzkie władze nie zostawiają obywateli w niepewności – zachęcają do gromadzenia zapasów jedzenia, wody, gotówki, a choćby do uprawiania własnych warzyw i owoców. „Sytuacja bezpieczeństwa jest poważna” – ostrzega Mikael Frisell z Szwedzkiej Agencji Zarządzania Kryzysowego (MSB).
To wyjątkowe ostrzeżenie ma swoje historyczne tło. Po raz pierwszy od II wojny światowej Szwecja tak otwarcie mówi o zagrożeniu wojną. I choć kraj ten od ponad 200 lat unikał konfliktów zbrojnych, obecna sytuacja geopolityczna, z agresją Rosji na Ukrainie na czele, zmusza Szwedów do zmiany podejścia.
Szwecja rozumie, iż przygotowanie na wojnę to nie tylko zapasy. Były dowódca armii, Micael Byden, w mocnych słowach ostrzegł obywateli: „Musimy mentalnie przygotować się na wojnę”. Taka gotowość psychiczna jest równie ważna, co magazynowanie jedzenia czy ćwiczenia obronne.
Podczas gdy Szwecja podejmuje zdecydowane kroki w celu edukacji swoich obywateli na wypadek konfliktu zbrojnego, w Polsce brakuje podobnych inicjatyw. Temat ewentualnej wojny zdaje się być ignorowany, a władze wydają się ufać, iż NATO rozwiąże wszystkie problemy za nas. Polska, granicząca z Ukrainą, jest w znacznie większym niebezpieczeństwie niż kraje nordyckie. Brak informacji o procedurach kryzysowych oraz promocji indywidualnych przygotowań budzi poważny niepokój. Gdzie są nasze ulotki? Gdzie są działania na wzór szwedzkiego poradnika?
Decyzja Szwecji o wysłaniu milionów ulotek do obywateli jest wyraźnym sygnałem, iż sytuacja jest poważna. Szwedzi pokazują, iż gotowość na kryzys to nie tylko kwestia militarna, ale także świadomości i przygotowania każdego obywatela. Polska powinna uczyć się od tego podejścia.
Czy czekamy na to, aż zagrożenie stanie się bezpośrednie, by w panice szukać rozwiązań? Lepiej działać z wyprzedzeniem i inspirować się doświadczeniami innych krajów. Nie pozwólmy, aby milczenie w Polsce stało się naszym największym błędem.
W obliczu rosnących napięć na granicy z Białorusią oraz ogromnej pomocy militarnej płynącej na Ukrainę, Polska musi być czujna. Działania reżimu Łukaszenki, który wysyła imigrantów do Polski jako część hybrydowej wojny, stają się coraz bardziej niepokojące. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz ostrzega przed zwiększoną presją na granicy, co powinno skłonić władze do natychmiastowych działań.
Polska nie może dłużej czekać na rozwój sytuacji. Musimy zacząć edukować społeczeństwo o tym, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych i jak przygotować się na ewentualne zagrożenia. Ulotki informacyjne oraz kampanie edukacyjne mogą być najważniejsze dla zwiększenia odporności naszego społeczeństwa.
Oba kraje powinny uczyć się od siebie i podejmować działania mające na celu zabezpieczenie swoich obywateli przed nadchodzącymi wyzwaniami. Polska musi być gotowa nie tylko do obrony swojego terytorium, ale także do aktywnego wsparcia sojuszników w obliczu zagrożeń ze strony Rosji i Białorusi. Czas działać – bezpieczeństwo Polski leży w rękach każdego z nas!
źródło: dailymail.co.uk