Białoruskie władze uwolniły w sobotę 123 osoby, w tym laureata Pokojowej Nagrody Nobla Alesia Białackiego. 71-letni działacz na rzecz praw człowieka został deportowany na Litwę wraz z ośmioma innymi osobami w ramach porozumienia z USA.
Bialacki odsiadywał wyrok 10 lat w kolonii karnej, nałożony w marcu 2023 roku. Został skazany za rzekome finansowanie protestów powyborczych w 2020 roku. Jego żona Natalia Pinczuk informowała w lipcu, iż cierpi na poważne problemy zdrowotne i nie otrzymuje w więzieniu przepisanych leków.
Masowa deportacja więźniów
Ambasada USA w Wilnie poinformowała o dziewięcioosobowej grupie deportowanej na Litwę. Według kanału Telegram organizacji "Wiasna" pozostałe 114 osób trafiło na Ukrainę - wśród nich 104 Białorusinów. Uwolnieni to obywatele m.in. Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Litwy, Łotwy, Australii i Japonii.
Wśród uwolnionych znalazł się także obywatel Polski Roman Gałuza. Polskie MSZ wyjaśniło jednocześnie, iż polski dziennikarz Andrzej Poczobut nie był w grupie zwolnionych.
Laureat Nobla pod represjami
Bialacki założył w 1996 roku Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna". Organizacja była aktywna mimo zdelegalizowania przez przywódcę Białorusi Alaksandra Łukaszenkę w 2003 roku. Działacz opozycyjny był już wcześniej więziony w latach 2011-2014.
Jego ponowne aresztowanie w lipcu 2021 roku było częścią fali represji po sfałszowanych wyborach prezydenckich. W więzieniu przebywał w izolacji, bez kontaktu z rodziną czy prawnikiem. Władze w Mińsku ignorowały apele o jego uwolnienie.
W 2022 roku Bialacki otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla wspólnie z ukraińskim Centrum Wolności Obywatelskich i rosyjskim Memoriałem. Wyróżnienie nie poprawiło jego sytuacji w więzieniu.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).










