Były minister Putina ostrzegł Polaków: "Rosja podejmie akcję militarną wobec Polski". Wskazał warunek

wiadomosci.gazeta.pl 15 godzin temu
- Nie mam wątpliwości, iż Putin podejmie akcję militarną wobec Polski, jeżeli Europa nie podejmie całej strategii przygotowania - ocenił były minister w rządzie Władimira Putina prof. Władimir Ponomariow. Rosyjski dysydent w programie "Świat według Polski" stwierdził, iż Putin "chce mieć porządek, który powstał po 1945 roku i konferencji w Poczdamie".
Były minister w rządzie Putina ostrzegł Polskę
Prof. Wladimir Ponomariow, fizyk, rosyjski dysydent i działacz opozycji demokratycznej, był w latach 1999-2004 sekretarzem stanu w Ministerstwie Budownictwa Rosji [Władimir Putin był premierem Rosji w latach 1999-2000 i 2008-2012 - red.]. W programie "Świat według Polski" w "Fakcie" mówił o tym, iż "Polska jest dla Rosji bardzo ważnym krajem". - Największa armia, największy przemysł, największa gospodarka i jeszcze zewnętrzna granica UE oraz NATO. Putin dopiero się rozkręca. On chce mieć porządek, który powstał po 1945 roku i konferencji w Poczdamie - stwierdził Ponomariow. Wskazał dwa warunki ataku Moskwy: sprzyjające okno czasowe oraz bezsilność przeciwników. - jeżeli NATO znajdzie w sobie siłę na obronę, to wtedy Rosja nie ruszy. Oni ruszą tylko wtedy, kiedy będą czuć słabość. Na razie widzimy, iż armie europejskie nie są na tyle przygotowane, żeby chronić cały kontynent. Nie mam wątpliwości, iż Putin podejmie akcję militarną wobec Polski, jeżeli Europa nie podejmie całej strategii przygotowania - powiedział opozycjonista.


REKLAMA


Rosyjski opozycjonista:
Ponomariow zwrócił uwagę na to, iż wydatki Polski na obronność i wskazał, iż Rosja przeznacza na ten cel 7 proc. PKB. jeżeli chodzi o poparcie społeczne dla Putina, to gość programu "Świat według Polski" podkreślił, iż około 15-20 proc. Rosjan ufa Putinowi i wierzy w fałszywą opowieść o "patriotycznej wojnie". - Jedna sprawa to pójść na główny stadion w Moskwie Łużniki i pokrzyczeć na wiecu "Putin z nami", "Rosja jest wielka" i tak dalej. Ale takich, które chcą pójść na prawdziwy front coraz jednak mniej. Ale Putin daje pieniądze i dlatego jeszcze ma dostateczną liczbę chętnych do armii. Ale Putin też rozumie niebezpieczeństwa dla siebie, dlatego nie chce ogólnej mobilizacji, bo obawia się reakcji społeczeństwa - mówił prof. Ponomariow.


Zobacz wideo Rosja: możemy prowadzić wojnę z Ukrainą przez 20 lat


Ukraińcy zaatakowali w Rosji
W niedzielę 15 czerwca ukraińska armia zaatakowała fabrykę dronów w rosyjskim mieście Jełabuga. Sztab Generalny Ukraińskich Sił Zbrojnych poinformował, iż obiekt był wykorzystywany do produkcji, testowania i wystrzeliwania bezzałogowców na Ukrainę. Celami tych ataków była głównie infrastruktura cywilna i energetyczna. Położone w Tatarstanie miasto Jełabuga znajduje się około 1400 kilometrów od granicy z Ukrainą. Nie ujawniono, w jaki sposób zaatakowano znajdującą się tam rosyjską fabrykę dronów. W odpowiedzi Rosja skierowała na Ukrainę drony. W obwodzie kijowskim wieczorem i w nocy pracowała obrona powietrzna.


Czytaj również: "Łukaszenka z zaskakującą radą dietetyczną dla obywateli: Najwyżej dwa razy w tygodniu".


Źródła:"Fakt", IAR
Idź do oryginalnego materiału