Chiński smok rzuca długi cień. Padł na oba końce świata. Za plecami Putina toczy grę o wielką stawkę
Zdjęcie: Prezydent Rosji Władimir Putin (P) i prezydent Chin Xi Jinping podczas spotkania w rezydencji Zhongnanhai, rezydencji chińskiego przywódcy, w Pekinie, Chiny, 2 września 2025 r.
Kreml od dawna traktuje Arktykę jako strategiczną przewagę, wykorzystując ją do odstraszania Stanów Zjednoczonych poprzez groźby militarne, gromadzenie danych wywiadowczych i nękanie. Może zagrozić USA i Kanadzie atakami rakietowymi i powietrznymi nad Arktyką, a także zakłócić północne szlaki morskie przez Atlantyk. Jednak teraz to nie Władimir Putin pociąga za sznurki w tym rejonie — ich końce prowadzą do Pekinu, którego agresywne działania w regionie i potężne ambicje zagrażają szeregowi państw: od Ameryki po te nad Bałtykiem.