Chwała Ukrainie!

ekskursje.pl 2 lat temu

W ten straszny dzień nie sposób rozmawiać o popkulturze. choćby ukraińskiej (choć, nawiasem mówiąc, niezmiennie gorąco polecam „Internat” Żadana jako najlepszą książkę o tej wojnie – i jedną z najlepszych książek wojennych w ogóle).

Wprawdzie nie traktuję serio pojęcia „geopolityka”, bo w Polsce zwykle używają go ludzie, którzy z kolei traktują serio filmiki na jutubie – ale proponuję odwiedzającym pewną refleksję historyczno-geograficzno-polityczną. Otóż jak wiadomo, to akurat truizm, od czasów jagiellońskich Polska wciśnięta jest między dwa zasadnicze ośrodki potęgi – HRE i jego kontynuatorów, oraz Ruś Moskiewską i jej kontynuatorów.

Z obu stron nasi praprzodkowie zaznali sporo zła. Często choćby całkiem niedawno (dla mnie to jest pokolenie moich dziadków – a więc znałem ludzi, którzy tych cierpień doznali na własnej skórze).

Nie ma tutaj jednak symetrii. Relacje z HRE Polska często miała przyjazne. Bywaliśmy pełnoprawną częścią imperium (z uprawnieniem elektorskim). W tej roli w ogóle pojawiliśmy się na mapie i dostaliśmy nazwę (bez przyjaźni z Ottonem Bolesław byłby tylko jeszcze jednym plemiennym watażką).

To samo powiedzą Duńczycy, Holendrzy, Czesi, Szwajcarzy. Sąsiedztwo z Niemcami bywa nieprzyjemne, oni też w historii mieli szalonych, zbrodniczych władców, ale bywa też całkiem korzystne.

Sąsiedztwo z Rosją jest wyłącznie niekorzystne. Nie tylko dla Polski – patrzę na mapę i na granice Rosji, od Finlandii przez Estonię, Polskę, Besarabię, Czerkiezję, Kaukaz, serię państw ze „stanem” w nazwie, Mongolię i Mandżurię aż po Japonię. Nie widzę ani jednego kraju, któremu to sąsiedztwo przyniosło coś poza podbojem, cierpieniem i niewolą.

Jeśli ktoś może mi wskazać kontrprzykład – będę zobowiązany. W propagandzie PRL standardowo było nim oczywiście tzw. „wyzwolenie” w 1945, w którym ja jednak widzę zastąpienie jednego zniewolenia drugim.

Stalin nie był lepszy od Hitlera. Tyle w nim dobra, iż umarł zanim zdążył w pełni uruchomić swój wariant Holokaustu – ale przymusowa koncentracja ludności żydowskiej w getcie Birobidżanu w połączeniu z „wykryciem spisku żydowskich lekarzy” wskazują, iż takie miał plany.

Oczywiście, to już tylko gdybanie. Skupmy się więc na czymś, co jest obiektywnie weryfikowalne – czy gdzieś w jakimś kraju Rosjanie są spontanicznie fetowani jako fajni sąsiedzi?

Wiele narodów świata ma na przykład jak najgorsze zdanie o Amerykanach, to prawda. Ale są kraje, w których celebruje się rocznicę wyzwolenia przez wojska amerykańskie. Czy gdzieś celebruje się wkroczenie wojsk rosyjskich w formule innej niż „lokalny dyktator zwozi publikę ciężarówkami”?

Amerykanie o mrocznych sprawkach swojej historii robią hollywoodzkie superprodukcje – od wyrżnięcia Indian aż po zbrodnię iracką. Rosjanie o swoich nie mówią w ogóle, zakazują tego prawnie.

W efekcie do dziś niewielu ludzi poza Polską wie o zbrodni katyńskiej. Ale my na przykład kilka wiemy o ludobójstwie czerkieskim.

Dzięki funkcjonującej w tym kraju niemal nieprzerwanie cenzurze, Rosjanom udało się wytworzyć wrażenie, jakoby nie uczestniczyli w imperialistycznych zbrodniach XIX wieku. Jakby cała ta gwałtowna ekspansja w stronę Kaukazu i Kamczatki odbywała się pokojowo.

Tymczasem tam ktoś mieszkał. I tego kogoś tam już nie ma nie dlatego, iż wyjechał czy się zasymilował – ale dlatego, iż go zamordowano.

Oczywiście, to samo się działo w Afryce, na Dzikim Zachodzie, w Indiach. Ale znów: odpowiadające za to zachodnie potęgi kolonialne otwarcie o tym mówią. Rosja udaje, iż dokonała swojej ekspansji pokojowo.

Nie winię o to wszystkich Rosjan. Wiem, iż są tam inne tradycje państwowe i iż zanim spadkobiercy Rurykowiczów zaczęli zniewalać inne narody, najpierw musieli zniszczyć inne państwa rosyjskie.

O ile jednak na przykład Niemcy po 1945 włożyli dużo wysiłku w rugowanie pruskich tradycji, Belgowie chcą wreszcie usunąć pomnik swojego króla-ludobójcy, Amerykanie rozgrzebują dawne rany, by nie zarosły błoną podłości – Putin choćby nie ukrywa, iż chce kontynuuować dzieło Stalina. To nie jest czas na symetryzm, tu nie ma „dwóch złych państw, jedno warte drugiego”. Niech żyje niepodległa Ukraina!

Idź do oryginalnego materiału