„Chyba nikt nie chciał wierzyć”. Tak Waszyngton przygotował siebie i Zachód do rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Cz. 2

news.5v.pl 1 miesiąc temu

I: PRZYGOTOWANIE NA NAJGORSZE

Onet

Materiał archiwalny

„CHYBA NIKT Z NAS NIE CHCIAŁ WIERZYĆ”

PAŹDZIERNIK — LISTOPAD 2021

JAKE SULLIVAN: Przygotowania doprowadziły do tego, iż w październiku zrobiliśmy dwie rzeczy — po pierwsze, prezydent wysłał Billa Burnsa do Moskwy, aby bezpośrednio zaangażował Rosjan, a po drugie, prezydent uczynił ten temat głównym tematem rozmów z kluczowymi sojusznikami na szczycie G20 w Rzymie.

DALEEP SINGH: To było trudne, ponieważ Rosja była częścią G20. Putin się nie pojawił. Pojawił się natomiast Siergiej Ławrow. Na sesji ogólnej pamiętam bardzo wyraźnie, iż siedziałem za prezydentem Bidenem, a on zastanawiał się nad tym historycznym momentem. „Jesteśmy w tym punkcie zwrotnym, historia oceni, czy demokracje potrafiły się zjednoczyć i bronić podstawowych zasad, które stanowią podstawę pokoju i bezpieczeństwa”. Kiedy to mówił, patrzył prosto na Ławrowa i powiedział, iż obrona wolności nie jest bezkosztowa.

Presidenza della Repubblica / Wikimedia Commons

Ostatnia taka wizyta Siergieja Ławrowa (w środku) na Zachodzie. Szef rosyjskiej dyplomacji witany przez prezydenta (drugi z prawej) i premiera (drugi z lewej) Włoch na szczycie G20 w Rzymie, październik 2021 r.

ANTONY BLINKEN: Na marginesie G20, we Włoszech, odbyło się spotkanie, na które prezydent Biden zaprosił przywódców Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Podzieliliśmy się z tymi przywódcami szczegółowymi informacjami, jakie posiadamy na temat planów Rosji. To był być może najbardziej znaczący moment wczesnej pobudki.

JAKE SULLIVAN: Wracając z Rzymu, zdałem sobie sprawę, iż to kwestia tygodni, a nie miesięcy, czy lat. Musieliśmy się zorganizować jako rząd. Wprowadziłem codzienne spotkania tutaj, w NSC , ze znaczną liczbą ludzi z NSC, którzy zajmowali się wszystkim, od wojska, przez sankcje, dyplomację, po wywiad, abyśmy mogli zorganizować odpowiedź całego rządu i całego sojuszu na to, co robi Rosja.

ERIC GREEN: Biuro nie jest ogromne, ale ma stół z ośmioma lub dziesięcioma krzesłami, potem kilka foteli i kanapę. Spotkania realizowane są w gronie od pół tuzina do 15 osób, w zależności od tematu, i są bardzo nieformalne.

JAKE SULLIVAN: Byłem zdeterminowany, by nie żałować, gdyby doszło do najgorszego — byłem zdeterminowany, by upewnić się, iż zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy wymyślić, aby najpierw spróbować temu zapobiec, a jeżeli nie uda się tego zrobić, postawić siebie, świat zachodni i Ukrainę w jak najlepszej pozycji, aby sobie z tym poradzić, a Rosję w jak najgorszej pozycji, aby odnieść sukces. To była moja motywacja każdego dnia przez listopad, grudzień, styczeń i luty. To była nasza Gwiazda Północna.

BILL BURNS: Podróż, o którą poprosił mnie prezydent do Moskwy na początku listopada, miała na celu przedstawienie w sposób niezwykle szczegółowy, dlaczego obawiamy się, iż Putin przygotowuje się do nowej, dużej inwazji, a następnie bardzo jasne określenie konsekwencji, jakie mogłyby nastąpić, gdyby Putin zdecydował się zrealizować ten plan. Wybierając się w tę podróż, miałem złe przeczucia co do tego, co się wydarzy. Rozmowy, które tam odbyłem, jeszcze to wzmocniły.

MICHAEL CARPENTER, ambasador USA przy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), Wiedeń: Kiedy spędza się całą swoją dorosłą karierę, zajmując się Rosją, istnieje różnica między wiarygodnością czegoś a szokującym charakterem czegoś, co jest tak epickie w swoich proporcjach, iż wie się, iż będzie to kształtować karierę i politykę światową przez wiele lat.

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem informacje o zbliżającym się ataku Rosji, wydawały się one prawdopodobne, ale były również głęboko, głęboko szokujące — wiedziałem, iż to będzie zmiana historii. Na tym polegał horror tego wszystkiego. Każda wojna Rosji z Ukrainą na dużą skalę będzie tragedią ludzką i humanitarną.

BILL BURNS: rozmawiałem z przez bezpieczny telefon. To była dziwna rozmowa. Był w Soczi. Był to szczyt kolejnej fali covid, w samej Moskwie obowiązywała godzina policyjna, więc się izolował.

Rozmowa była dość prosta. Przedstawiłam mu to, o co prosił mnie prezydent. Jego odpowiedź była w dużej mierze tym, co już wcześniej od niego słyszałem o jego przekonaniach dotyczących Ukrainy, a pod wieloma względami o jego zarozumiałości co do zdolności Rosji do egzekwowania swojej woli w Ukrainie. Jego doradcy również byli dość konsekwentni. Nie wszyscy byli zaznajomieni z jego własnym procesem decyzyjnym, więc przynajmniej jeden lub dwóch z nich było nieco zaskoczonych tym, co im przedstawiłem, ponieważ krąg jego rzeczywistych doradców stał się tak mały.

ERIC GREEN: Rosyjscy rozmówcy nie wydawali się w pełni zorientowani w tym, co się wydarzy.

BILL BURNS: Odniosłem bardzo silne wrażenie, iż Putin już prawie podjął decyzję o przystąpieniu do wojny.

JOHN KIRBY, asystent sekretarza obrony ds. publicznych, Pentagon: Ta podróż w znacznym stopniu przekonała nas, iż on naprawdę serio myśli o wielkiej inwazji.

EMILY HORNE: Nie jestem kremlinologiem, ale jedna rzecz, która mnie uderzyła w tym procesie — a na pewno uderzyła mnie jesienią 2021 r. — to fakt, iż wiele razy Putin i Rosja mówili bardzo wyraźnie, jakie są ich intencje i co chcą zrobić. Zachodowi często trudno było to zrozumieć i usłyszeć. W tym manifeście z lata 2021 r. bardzo jasno przedstawił argumenty za tym, co się ostatecznie wydarzyło.

SEN. LINDSEY GRAHAM (republikański senator z Karoliny Płd.): Dla mnie najważniejsze było to, iż po tym, jak w zasadzie oddaliśmy mu Krym po inwazji w 2014 r., Putinowi pozwolono okupować te tereny. Jego cel był zawsze ten sam. Retoryka Putina była bardzo eskalacyjna, stwarzała warunki do obalenia rządu w Kijowie, ponieważ byli tam naziści, podawała argument, iż broni Matki Rosji przed marionetkowym agresorem z NATO. Cała ta retoryka skierowana była do krajowej publiczności, by uzasadnić inwazję. Inwazja na Krym utwierdziła go w przekonaniu, iż nic nie zrobimy.

DAMA KAREN PIERCE: Powiedział tak wiele, iż nie wydawało się możliwe, by mógł się wycofać, co było niezwykłe, ponieważ zwykle Putin pozostawia sobie pole manewru.

AVRIL HAINES: Były rzeczy, które sprawiły, iż ta sprawa stała się o wiele bardziej przekonująca — podjęte decyzje budżetowe, inne formy wywiadu, kampania informacyjna, którą prowadzono. Dopiero gdy się to wszystko połączyło, obraz złożył się w całość. Drugim elementem było: „OK, przez cały czas nie rozumiem, dlaczego podjął taką decyzję?”.

BILL BURNS: Moje własne wrażenie, oparte na kontaktach z nim przez lata, było takie, iż wiele z tego miało związek z jego własną fiksacją na punkcie kontroli nad Ukrainą. Przekonywał sam siebie, iż strategicznie zamyka się okno na jego możliwość kontrolowania Ukrainy.

AVRIL HAINES: Widział, iż Ukraina nieubłaganie zmierza w kierunku Zachodu i NATO, a oddala się od Rosji.

BILL BURNS: Był przekonany, iż bez kontroli nad Ukrainą i jej wyborami, Rosja nie może być wielkim mocarstwem i mieć tej strefy wpływów, którą uważa za niezbędną. I bez tego nie może być wielkim rosyjskim przywódcą.

AVRIL HAINES: Widział, iż ukraińska armia staje się znacznie silniejsza.

BILL BURNS: Taktycznie Putin postrzegał zimę 2021 i 2022 r. jako sprzyjający krajobraz — tak powiedział, gdy z nim rozmawiałem.

AVRIL HAINES: Widział, iż Angela Merkel odchodzi z polityki, a Emmanuel Macron jest zdekoncentrowany przez wybory.

BILL BURNS: Uważał, iż Europejczycy są rozbici.

AVRIL HAINES: Zdawał sobie sprawę, iż podczas tej mroźnej zimy ceny energii będą wysokie, co utrudni Europie zjednoczenie się. Czy koalicja będzie w stanie wprowadzić takie sankcje, które wzbudziłyby jego niepokój?

BILL BURNS: Był również dość sceptyczny co do naszej reakcji.

AVRIL HAINES: Widział wszystkie te rzeczy.

BILL BURNS: Mylił się co do wszystkich tych założeń — głęboko się mylił.

AVRIL HAINES: A jeżeli patrzyło się na to przez pryzmat kogoś, kto postrzegał oddalanie się Ukrainy od Rosji jako coś, co trzeba za wszelką cenę powstrzymać, można było zacząć dostrzegać, iż z czasem nie będzie to łatwe.

BILL BURNS: W drodze powrotnej zadzwoniłem do prezydenta Żeleńskiego na jego prośbę, by opisać tę rozmowę. Słuchał bardzo uważnie. Myślę, iż był dość otrzeźwiony moją opowieścią.

TOM SULLIVAN, zastępca szefa sztabu, Departament Stanu USA: Byliśmy na COP w Glasgow i spotkaliśmy się z prezydentem Zełenskim. Sekretarz stanu musiał go poinformować o naszych danych wywiadowczych, iż mamy silne przesłanki, iż Rosja przygotowuje się do inwazji na Ukrainę na dużą skalę.

Kancelaria premiera Indii / Wikimedia Commons

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i premier Indii Narendra Modi podczas szczytu COP w Glasgow, listopad 2021 r.

ANTONI BLINKEN: Przyjął te informacje ze stoickim spokojem.

TOM SULLIVAN: Byli wyraźnie zaskoczeni tym, jak szczera była nasza ocena.

ANTONY BLINKEN: To był dla mnie jeden z najmocniejszych momentów.

LAURA COOPER: Już w listopadzie przygotowywaliśmy się w znacznym stopniu do tego, by bardzo dokładnie monitorować sytuację, rozumieć informacje wywiadowcze, przygotować się do wsparcia Ukrainy i wzmocnienia naszych sojuszników. Sekretarz Austin wprowadził nas w energiczny rytm bojowy — każdego ranka przekazywaliśmy aktualizacje, na początku do godz. 7:30, a potem do 6:30.

AMB. MICHAEL CARPENTER: Przyjechałem do Wiednia pod koniec listopada 2021 r. i większość moich kolegów mówiła o, w cudzysłowie, „wynikach prac ministerialnych” w OBWE. Pamiętam, iż byłem zdumiony, iż o tym właśnie mówi większość ludzi w organizacji, ponieważ ja chciałem rozmawiać tylko o ryzyku wybuchu wojny w Europie. To wszystko wydawało się surrealistyczne — nie to, iż zmiany klimatyczne nie są dla nas wszystkich bardzo ważne, ale wydawało się, iż jesteśmy przecież na skraju tej ogromnej katastrofy geopolitycznej. Nie było dużo ludzi przekonanych o powadze sytuacji.

JAKE SULLIVAN: Pracowałem w Białym Domu, gdy pojawił się Krym i „zielone ludziki”. Mieliśmy tę korzyść, iż mogliśmy się uczyć z tego doświadczenia — uczyć się z doświadczenia początkowej inwazji na Donbas w 2014 r., studiować rosyjski podręcznik, sięgający aż do wojny z Gruzją. Mamy korzyści z wczesnego ostrzegania przez wywiad, aby upewnić się, iż nie zostaniemy złapani na faktach dokonanych i zepchniemy Rosję w przestrzeni informacyjnej na gorsze uczycie.

VICTORIA NULAND, podsekretarz ds. politycznych, Departament Stanu: Ponieważ widziałam, jak w 2014 r.nie zdołaliśmy zapobiec wyborom Putina, byłam pewnie bardziej niż inni przygotowana na to, iż tym razem zrobi to ponownie.

AVRIL HAINES: W miarę jak pomagaliśmy politykom zrozumieć, co się dzieje, szef mówił: „OK, Tony, Jake, wy musicie wyjść na zewnątrz i zacząć rozmawiać z naszymi partnerami i sojusznikami. Musimy zobaczyć, czy jest jakaś możliwość, abyśmy mogli kształtować to, co może się wydarzyć”.

GEN. MARK MILLEY: Przez całą jesień mamy serię spotkań informacyjnych z naszymi sojusznikami z NATO. DNI Haines, dyrektor Burns i ja sami rozmawiamy z naszymi partnerami, aby móc stworzyć ten kontekst.

AVRIL HAINES: Pamiętam, iż przed zaangażowaniem NATO w listopadzie 2021 r. nasi ludzie wracali i mówili: „Są naprawdę sceptyczni”, na przykład: „Oni nie sądzą, iż Putin dokona inwazji”. Prezydent mówił nam: „OK, musimy zacząć dzielić się informacjami wywiadowczymi i musicie pomóc dostrzec, iż jest to prawdopodobna możliwość, ponieważ to właśnie pozwoli nam rozpocząć planowanie”.

VICTORIA NULAND: Wszyscy na początku byli stosunkowo sceptyczni z wyjątkiem Kanadyjczyków i Brytyjczyków, którzy widzieli te same dane wywiadowcze, które my widzieliśmy, ponieważ są członkami sojuszu Five Eyes.

GEN. SCOTT BERRIER: Five Eyes to najstarsza sieć współpracy wywiadowczej, jaką mamy, mamy bardzo bliskich partnerów z Kanadą, Australią, Wielką Brytanią i Nową Zelandią. Chcieliśmy również dotrzeć do innych tradycyjnych partnerów — Francji, Niemiec, innych członków NATO. Część z tego polegała na przekonaniu ich o posiadanych przez nas danych wywiadowczych i o tym, co myślimy. W innych przypadkach chodziło raczej o współpracę w zakresie posiadanych przez nich informacji wywiadowczych i tego, co sami widzą.

LIZ TRUSS: Dysponowaliśmy bardzo poważnymi, dobrymi danymi wywiadowczymi, ale — z różnych powodów — niekoniecznie mieliśmy wspólny pogląd na to, co się stanie. Nasi sojusznicy mieli inny pogląd.

DAMA KAREN PIERCE: Wiedzieliśmy, iż Francuzi i Niemcy mają takie same informacje jak my. Zastanawiał nas ich upór, iż Putin nie dokona inwazji. Kiedy zapytałam Niemców, powiedzieli, iż chcą zachować otwarty umysł. Scholz to powiedział — oni po prostu się mylili. Mieli nadzieję na najlepsze.

JOHN SULLIVAN, ambasador USA w Rosji, Moskwa: Ludziom trudno było uwierzyć, iż w Europie dojdzie do wielkiej wojny lądowej. „Tak, może będzie tak jak w latach 2014-2015 — pojawią się jakieś małe zielone ludziki, a tu będzie małe wtargnięcie itd.” Mówiłem: „Nie. To, co oni organizują, to nie jest to, co się działo w latach 2014-2015. To jest operacja wojskowa w stylu II wojny światowej lub inwazji Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 r.”. Trudno im było to objąć rozumem.

LIZ TRUSS: Chyba nikt z nas nie chciał uwierzyć.

JAKE SULLIVAN: Ja byłem bardzo wyrozumiały, ponieważ inwazja na taką skalę nie pasowała do charakteru Putina, który specjalizował się w bardziej hybrydowych, ograniczonych operacjach wojskowych. To było coś o poważnych konsekwencjach dla bezpieczeństwa Europy i było trudne do natychmiastowego ogarnięcia.

JON FINER: Było to pod wieloma względami bardzo nielogiczne i nieracjonalne posunięcie ze względu na wszystkie konsekwencje, które od tamtej pory się ujawniły, oraz na ogromne koszty, jakie ponieśli za, szczerze mówiąc, bardzo niewielki zysk militarny.

AMB. MICHAEL CARPENTER: Czy on naprawdę myślał, iż może zająć całą Ukrainę? Jeszcze dziś wydaje się to niewiarygodne, iż mógł myśleć, iż uda mu się zająć 44-milionowy kraj, z którym był w stanie wojny od wielu, wielu lat i który nie pałał miłością do Rosji. Ostrzegaliśmy Rosję zarówno publicznie, jak i prywatnie, iż jeżeli zaatakuje Ukrainę, będzie to ogromny błąd strategiczny, używając właśnie tych słów.

WICEADM. FRANK WHITWORTH: Gdziekolwiek pojechaliśmy, miałem książkę, w której była Wielka Zielona Mapa.

AMANDA SLOAT, dyrektor ds. Europy, Rada Bezpieczeństwa Narodowego, Biały Dom: Ta mapa zyskała status mityczny.

WICEADM. FRANK WHITWORTH: Nigdzie się bez niej nie ruszam; przewodniczący nigdzie by się bez niej nie ruszył. Mapa — mimo iż jest dwuwymiarowa — staje się doskonałym źródłem informacji wywiadowczych, rekwizytem, który jest potrzebny analitycznie, by opowiedzieć historię.

JOHN KIRBY: Była to klasyczna wojskowa mapa topograficzna — pokazywała ogólny sens topografii Ukrainy, szczególnie tych obszarów, gdzie wiedzieliśmy, iż będą prowadzone operacje, i dawała nam codziennie roboczą wiedzę o tym, gdzie są pozycje wojsk, gdzie znajdują się główne jednostki, jakie to są jednostki, gdzie i jak się poruszają. Była rutynowo aktualizowana, by odzwierciedlić pozycje na polu walki.

AMANDA SLOAT: Mapa była na ogół przynoszona na posiedzenia NSC, rozkładana na stole, a następnie zabierana. W Gabinecie Owalnym używano jej na spotkaniach z prezydentem. Nigdy nie miałam okazji przyjrzeć się jej z bliska, ponieważ była wnoszona i wynoszona, ale to świadczy o tym, jak bardzo ludzie chcieli zrozumieć szczegóły, jak to wszystko się rozegra.

COLIN KAHL, zastępca sekretarza obrony USA, Pentagon: Jesienią toczyły się dyskusje na temat tego, jak duże wsparcie jest potrzebne, ponieważ nie chcieliśmy niechcący przyspieszyć rosyjskiego zegara, zachęcić Putina lub dać mu pretekst do podjęcia decyzji, której nie podjął. Zbytnie wybieganie do przodu mogłoby stworzyć dynamikę albo w ramach sojuszu, albo podczas prób budowania opinii światowej przeciwko Rosjanom, co sprawiłoby, iż wyglądalibyśmy na prowokatorów.

AMANDA SLOAT: Doszło do tego, iż musieliśmy powiedzieć Europejczykom: „Dobrze, możemy się zgodzić na to, iż analitycznie się nie zgadzamy, ale zacznijmy planować tak, jakbyśmy to my mieli rację. jeżeli mamy rację, to jesteśmy w dobrym miejscu, ponieważ mamy wszystkie gotowe plany. o ile wy macie rację, to jest to najlepszy możliwy wynik, ponieważ wtedy nie będzie inwazji — w najlepszym razie będzie to więc tylko strata czasu”.

JON FINER: W końcu przekonaliśmy ludzi, bombardując ich informacjami, których nie można było zignorować.

III: STRATEGIA OBNIŻENIA TAJNOŚCI

„CHCIELIŚMY SIĘ UPEWNIĆ, ŻE ŚWIAT NIE ŚPI”.

LISTOPAD — GRUDZIEŃ 2021 R.

JAKE SULLIVAN: W listopadzie Jon Finer i ja rozmawialiśmy o scenie z filmu „Austin Powers”. Po drugiej stronie pokoju stoi walec parowy, a w nim facet, który trzyma rękę w górze i krzyczy: „Nie!”. Potem robią zbliżenie, a walec porusza się niewiarygodnie wolno i jest naprawdę daleko. Facet po prostu stoi tam, zamrożony, krzycząc, gdy przejeżdża przez pokój.

Scena z filmu „Austin Powers”, o której mówi Jake Sullivan:

Powiedziałem, iż jestem zdecydowany nie być tym facetem, który tylko czeka, aż walec przetoczy się po Ukrainie. Zamierzamy działać. Na Krymie stworzono fakty dokonane, zanim świat w pełni się obudził. Chcieliśmy się upewnić, iż tym razem świat nie śpi.

EMILY HORNE: Patrząc wstecz, środowisko informacyjne od 2014 r. zmieniło się diametralnie. Po pierwsze, istnieje mnóstwo komercyjnych zdjęć satelitarnych, źródeł białego wywiadu, i każdy, kto ma dostęp do tych zdjęć, mógł na własne oczy zobaczyć, co Rosja robi na granicach Ukrainy.

Po drugie, nastąpiła eksplozja dziennikarstwa obywatelskiego, polegająca na wykorzystaniu mediów społecznościowych do pokazywania w czasie rzeczywistym tego, co ludzie widzą, i to zarówno ze źródeł rosyjskich, jak i ukraińskich. Tak było na Twitterze, tak było na TikToku. Ludzie mogli sami zobaczyć, co robią te oddziały, a w niektórych przypadkach, gdzie się znajdują.

Po trzecie, społeczeństwo ma zupełnie inne rozumienie dezinformacji i dezinformacji — te terminy są w słownikach ludzi w taki sposób, w jaki nie były w 2014 r.

JON FINER: Istniało bardzo duże prawdopodobieństwo, iż Rosja użyje dezinformacji — co jest wymyślnym słowem na kłamstwo — by stworzyć jakiś pretekst do inwazji. Podając informacje z dużym wyprzedzeniem w stosunku do nieuniknionych prób stworzenia takiego uzasadnienia, sądziliśmy, iż będziemy w stanie zdyskredytować wszelkie próby Rosji przedstawienia tego jako wojny sprawiedliwej.

WICEADM. FRANK WHITWORTH: Zdarzało się, iż fałszywe preteksty były wypowiadane przez nieodpowiedzialnych ludzi. Wszyscy nauczyliśmy się, iż trzeba to ujawniać.

GEN. PAUL NAKASONE: Od 2018 r. jestem zaangażowany w walkę z rosyjską dezinformacją, niezależnie od tego, czy dotyczyła ona wyborów, czy innych scenariuszy.

EMILY HORNE: Wielu decydentów, którzy byli i przez cały czas są w administracji, żywo pamięta, jak w 2014 r. oglądali te strumienie informacji, a następnie widzieli, jak to, co zostało przepowiedziane, stało się rzeczywistością. Było takie uczucie: „Wiedzieliśmy, iż to nadchodzi, ale nie mogliśmy tego powiedzieć, ponieważ było to tajne”. Ludzie pamiętają tę frustrację i czują, iż nie możemy pozwolić, by to się stało po raz drugi. Wszystkie warunki były idealne do tego, abyśmy spróbowali czegoś nowego i odważnego, ale ryzykownego.

JAKE SULLIVAN: Zwołaliśmy zebranie naszego zespołu, by omówić strategię obniżenia , a następnie nawiązałem bezpośredni kontakt z najwyższymi rangą osobami we wspólnocie wywiadów na temat tego, jak możemy to zrobić.

BILL BURNS: Prezydent stosunkowo wcześnie podjął decyzję o odtajnieniu niektórych informacji wywiadowczych, co zawsze jest skomplikowanym wyborem. Wraz z moimi kolegami ze środowiska wywiadowczego, jestem przekonany, iż był to adekwatny wybór. Widziałem zbyt wiele przypadków, w których Putin tworzył fałszywe narracje, których nigdy nie udało nam się publicznie wyjaśnić.

AVRIL HAINES: Pamiętam dość wyraźnie, kiedy polecił mi to zrobić. Mam takie poczucie: „OK, musimy wymyślić, jak to zrobić w taki sposób, by chronić źródła i metody”. Stało się to prawdziwym sportem zespołowym. Jak zrobić to w sposób, który pozwoli nam chronić to, co jest nam najdroższe?

JAKE SULLIVAN: Wysyłaliśmy do w formie tajnej rzeczy, które chcieliśmy móc powiedzieć, a oni mówili nam, co można odtajnić, a czego nie. My zaś braliśmy to, co odtajniali, i wypuszczaliśmy na zewnątrz. To zaczęło się na początku grudnia i stało się główną cechą naszego podejścia do początku inwazji i do dziś.

BILL BURNS: Dość systematycznie dzieliliśmy się informacjami wywiadowczymi z Ukraińcami, by pomóc im przygotować się do obrony.

AVRIL HAINES: W rozmowach z szefami służb wywiadowczych państw NATO pojawiał się spory sceptycyzm. Ludzie pytali: „Naprawdę? Czy nie wyolbrzymia pan zagrożenia?”.

EMILY HORNE: To było wyjątkowo nietypowe posunięcie, aby dyrektorka Wspólnoty Wywiadów (DNI) osobiście informowała NAC . Musiała obniżyć rangę sporej ilości informacji wywiadowczych, które, mimo iż przez cały czas były objęte klauzulą tajności, mogły być udostępnione 30 partnerom w NAC.

Udało nam się podzielić wieloma informacjami. Dla wielu z nich była to bardzo przekonująca prezentacja. Widząc ten wpływ, myślę, iż skłoniło nas to do zastanowienia się: „A co, jeżeli można to jeszcze bardziej odtajnić, aby można było się tym podzielić publicznie? I jak możemy wykorzystać naszą wiedzę o tym, jak zmieniło się środowisko informacyjne i zastosować wnioski z 2014 r. i z wiosny 2021 r., by uniemożliwić Rosji przejęcie tej narracji i wykorzystanie jej na swoją korzyść?”.

AVRIL HAINES: Nie można dzielić się wszystkim — jest się w sytuacji, w której część tego, co się mówi, to „Zaufaj mi, kiedy mówię, że…”. Dlatego musieliśmy być tak ostrożni i dokładni, jak to tylko możliwe. Kiedy pojawiały się rzeczy, które nie miały dla nas sensu — a było ich kilka — zaczynaliśmy się upewniać, iż przedstawiamy je również. Oto scenariusz alternatywny, oto jak o tym myślimy. Oto dlaczego przez cały czas uważamy, iż to wszystko składa się na coś, co budzi niepokój.

GEN. MARK MILLEY: Przeprowadziliśmy kilka różnych briefingów dla posłów na Kapitolu, a następnie i inni spotkali się również z mediami, z odpowiednim upoważnieniem, by ujawnić informacje o rosyjskich przygotowaniach i potencjale rosyjskiej inwazji w przestrzeni medialnej.

EMILY HORNE: Pierwszym przypadkiem, w którym zastosowaliśmy to w praktyce , było udostępnienie dziennikowi „Washington Post” mapy i pakietu artykułów, które opublikowali 3 grudnia 2021 r.

Office of the Director of National Intelligence / Politico

Mapa z rozmieszczeniem wojsk rosyjskich wokół Ukrainy na przełomie listopada i grudnia 2021 r. Nietajne dane wywiadowcze USA, uzyskane początkowo przez „The Washington Post”, wskazywały na możliwość inwazji

AMB. JOHN SULLIVAN: Uzyskanie odtajnienia informacji przez wspólnotę wywiadowczą jest jak wyrywanie zębów. Bardzo starannie pilnują oni swoich źródeł i metod, i słusznie obawiają się, iż ujawnienie informacji może pogorszyć ich zdolność do zbierania informacji w przyszłości.

GEN. PAUL NAKASONE: Ludzie zawsze pytają: „Hej, czy kiedykolwiek myślał pan, iż ujawni Amerykanom swoje najbardziej wrażliwe dane wywiadowcze?”. Pomyślałem sobie: „Mała zmiana”. Ale tak naprawdę myślę: „Jesteśmy wywiadem narodu, a nie jakieś agencji czy instytucji. o ile jest to korzystne dla naszego bezpieczeństwa narodowego, to dlaczego tego nie zrobić?”.

JOHN KIRBY: Myślę, iż jest to jedna z najcenniejszych lekcji, jakie wyciągnęliśmy z perspektywy komunikacyjnej — prawdziwa korzyść z obniżenia rangi danych wywiadowczych i upublicznienia ich. Można naprawdę wpłynąć na proces podejmowania decyzji przez potencjalnego przeciwnika. Pokonaliśmy kłamstwo Putina i wiemy, iż dzięki temu weszliśmy w jego pętlę decyzyjną.

EMILY HORNE: Pamiętam, iż ukazał się o godz. 19 w piątek czasu waszyngtońskiego, czyli o godz. 3 w sobotę czasu moskiewskiego, i przyznam się, iż przez chwilę cieszyłam się z tego, iż nikt w Moskwie nie będzie miał tej nocy dobrego snu. Jestem tylko człowiekiem. Ale pamiętam, jak w kółko odświeżałam przeglądarkę i myślałam: „Albo wszystko pójdzie zgodnie z planem, albo właśnie rozpoczęliśmy wojnę”. To był jeden z najbardziej intensywnych momentów w mojej dotychczasowej karierze.

JAKE SULLIVAN: To był istotny ruch. To było nadanie wiarygodności Stanom, które miało istotne konsekwencje geopolityczne.

BILL BURNS: Myślę, iż to miało znaczenie, nie tylko dla postawienia Putina na nogi, ale także dla wzmocnienia solidarności i poczucia celu wśród sojuszników z NATO.

Tak Waszyngton przygotował siebie i Zachód do rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Przeczytaj cz. 3

Idź do oryginalnego materiału