Jedne są wygaszane, a w ich miejsca powstają nowe. – To swego rodzaju „handel miejscami” – mówi Grażyna Michura. Właścicielka Laskowianki chciałaby, aby uchodźcy z Ukrainy, które przebywają w jej ośrodku, dalej tu pozostały. Tego samego chcą osoby, które tutaj znalazły schronienie.
Po trzech miesiącach ponownie odwiedziliśmy ośrodek Laskowianka w Laskowej. Grażyna Michura mimo wysłanych pism do różnych urzędów oraz instytucji, nie wie czy jej ośrodek będzie dalej azylem dla przebywających tam uchodźców.