Co powiedziałem o Putinie, czyli kolejna manipulacja wpolityce.pl

dorzeczy.pl 1 dekada temu
Portal wpolityce.pl niedawno zupełnie na poważnie sugerował, iż Władimir Putin przeczytał moją książkę „Pakt Ribbentrop-Beck” i tak mu się spodobała, iż zaproponował Donaldowi Tuskowi rozbiór Ukrainy.


Dzisiaj poszedł za ciosem i ogłosił, iż pochwaliłem Putina za jego słowa o tym, iż "w pakcie Ribbentrop-Mołotow nie było nic złego”. W rzeczywistości, w wywiadzie udzielonym szczecińskiemu radiu komentowałem to co Putin powiedział naprawdę. A więc stwierdzenie: „takie były wówczas metody polityki zagranicznej”.Jest rzeczą oczywistą, iż akurat w tym przypadku prezydent Rosji ma rację. W latach 30. i 40. podobne układy polityczne wymierzone w państwa trzecie były na porządku dziennym. Żeby wspomnieć tylko:– japońsko-niemiecki pakt antykominternowski (1936);– układ z Monachium, w którym mocarstwa europejskie rozebrały Czechosłowację (1938); – tajne sowiecko-amerykańsko-brytyjskie układy wymierzone w Polskę zawarte w Teheranie (1943).Jest to godne potępiania, ale niestety właśnie w ten sposób uprawiało się wówczas politykę, tę najbardziej paskudną formę ludzkiej aktywności. Można się na to oburzać, ale nie można zaprzeczać faktom. W rozmowie z radiem szczecińskim wyraźnie powiedziałem zresztą, iż pakt Ribbentrop-Mołotow przyniósł Polsce straszliwe cierpienia. Dostało się również Putinowi.Podkreślałem, iż on – jako były funkcjonariusz KGB – patrzy na historię w sposób sowiecki. I tak należy patrzeć na jego wypowiedź. Tego już jednak oczywiście „zawsze obiektywny” portal nie zamieścił.Obecna polityka Putina na Ukrainie jest godna potępienia. Nie oznacza to jednak, iż jak Putin nazwie krzesło krzesłem, to my musimy od razu krzyczeć, iż to jest stół. Wygląda na to, iż frustracja i zacietrzewienie braci Karnowskich wywołane tym, iż redagowane przez nich pismo nie może się choćby zbliżyć do intelektualnego poziomu „Do Rzeczy”, zabiły w nich resztki umiejętności logicznego rozumowania.Podobnie rzecz się ma z wyciągniętym z kontekstu przez wpolityce.pl fragmentem mojej wypowiedzi dotyczącej pozytywnego stosunku Hitlera do Polski i Piłsudskiego. W rozmowie w szczecińskim radiu chodziło o okres polsko-niemieckiego odprężenia w latach 1934 – 1938, a nie okres 1939 – 1945 gdy Hitler Polaków wyrzynał. Oczywiście o tym czytelnicy wpolityce.pl również się nie dowiedzieli.Nawiasem mówiąc to już kolejny raz gdy portal Karnowskich próbuje ze mnie robić hitlerofila (słynna debilna sonda sprzed kilku tygodni). Tymczasem każdy kto czytał moje książki – choćby najnowszą „Opcję niemiecką” – wie doskonale jaki jest mój stosunek do Hitlera. Uważam go nie tylko za jednego z największych ludobójców w dziejach świata, ale przede wszystkim za największego głupca XX wieku. A poza tym za lewaka. Bracia Karnowscy po raz kolejny udowodnili, iż są „patriotycznym” odpowiednikiem „Gazety Wyborczej”. Te same ideologiczne zacietrzewienie i taka sama pogarda dla faktów. Zobacz profil Piotra Zychowicza na fb
Idź do oryginalnego materiału