Dramat wojny i cud ocalenia widziane oczami dziecka – to główne przesłanie filmu pt. „Wysłuchani. Zbrza 1944”. Jego twórcami są uczniowie klasy IV Szkoły Podstawowej im. Jakuba Szelesta w Dębskiej Woli w gminie Morawica. Obraz przedstawia wydarzenia z listopada 1944 roku, kiedy to wieś Zbrza miała zostać spacyfikowana przez hitlerowców, ale ostatecznie do tragicznych wydarzeń nie doszło.
W realizacji filmu pomagała uczniom Anna Piwowarska nauczycielka historii, która podkreśla, iż jego narracja jest daleka od podręcznikowych dat i strategii wojennych, a skupia się na emocjach budujących prawdziwy obraz wojny. Jak dodaje, charakterystycznym elementem filmu są animowane portrety mieszkańców, dynamiczne kadry i poetycki rytm narracji, a do jego powstania została wykorzystana sztuczna inteligencja.
– Staram się używając nowoczesnych technologii, zachęcić moich uczniów do tego, aby byli odkrywcami historii, a nie tylko jej odbiorcami. Organizujemy w naszej szkole spotkania, na które zapraszamy potomków tych, którzy brali udział w różnych wydarzeniach na terenie naszej czy sąsiednich miejscowości, a także osoby pasjonujące się historią lokalną. Wspólnie z uczniami tworzymy gry historyczne na kanwie prawdziwych wydarzeń, a wszystko po to, aby młodzi ludzie znali lokalną historię – tłumaczy.
Nauczycielka zaznacza, iż film nie jest typowym dokumentem historycznym opierającym się jedynie na podręcznikowych datach czy strategiach wojennych, ale przekazuje emocje takie jak strach, niepewność i nadzieja, które budują prawdziwy obraz wojny.
W warsztatach poświęconych tworzeniu scenariusza oraz w pracach nad jego powstaniem brali udział między innymi Dominik Bugajski i Piotr Stachura, którzy interesują się lokalną historią.
– Tworzyliśmy własne ilustracje obrazujące wydarzenia sprzed 81 lat, dobierając kolory, które najlepiej pasują do opowiedzenia tej historii. Pisaliśmy różne wersje scenariusza opierając się na przekazach historycznych oraz czytając wspomnienia Stanisława Kędziora, który brał udział w potyczce z żołnierzami niemieckimi dającej początek całej historii. Chcieliśmy także, aby oglądający film zastanowili się nad tym dlaczego do pacyfikacji Zbrzy jednak nie doszło. Na to pytanie do dziś nikt nie zna odpowiedzi – podkreślają.
Film obrazuje wydarzenia z listopada 1944 roku, kiedy to wieś Zbrza była bliska zagłady. W przypadkowym starciu oddziału partyzanckiego z patrolem żołnierzy Wermachtu zginął jeden z hitlerowców. W odwecie Niemcy spalili dwa gospodarstwa mordując właściciela jednego z nich Władysława Ślusarczyka. Zapadła decyzja o pacyfikacji, a pozostali mieszkańcy zostali spędzili na wiejski plac.
Wówczas Ludwik Wojciński, zarządca majątku w Dębskiej Woli, wstawił się za mieszkańcami do Heinza Dornemanna, dowódcy 64. pułku grenadierów pancernych, który stacjonował w pobliskim dworze. Dornemann wydał rozkaz wstrzymania egzekucji dzięki czemu wieś i jej mieszkańcy ocaleli. Powody dla których dowódca zmienił decyzję nie są znane. Dziś w miejscu, gdzie zgromadzono mieszkańców, stoi pomnik upamiętniający tamte wydarzenia.

