Człowiek Trumpa ma złe wieści dla Zełenskiego. Chodzi o granice Ukrainy po wojnie

natemat.pl 3 godzin temu
Szef Pentagonu Pete Hegseth powiedział w środę, iż członkostwo Ukrainy w NATO jest nierealne. Polityk stwierdził także, iż "nierealistyczne" jest oczekiwanie, iż granice Ukrainy powrócą do stanu sprzed aneksji Krymu w 2014 roku.


– Chcemy – tak jak wy – suwerennej i prosperującej Ukrainy. Ale musimy zacząć od uznania, iż ​​powrót do granic Ukrainy sprzed 2014 roku jest nierealnym celem – powiedział w środę Pete Hegseth, co cytuje CNN. Jak podkreślił, "dążenie do tego iluzorycznego celu jedynie przedłuży wojnę i spowoduje więcej cierpienia".

Za kadencji Trumpa Ukraina nie wejdzie do NATO


Ukraina nie ma też co liczyć na członkostwo w NATO. – Stany Zjednoczone nie wierzą, iż członkostwo Ukrainy w NATO jest realistycznym wynikiem negocjowanego porozumienia – stwierdził Hegseth. Jego zdaniem "wszelkie gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy muszą być poparte przez europejskie i pozaeuropejskie wojska".

Do Ukrainy nie pojadą jednak na pewno amerykańscy żołnierze. Jak podkreślił Amerykanin, "w ramach wszelkich gwarancji bezpieczeństwa wojska amerykańskie nie zostaną wysłane do Ukrainy". Szef Pentagonu jest też przekonany, iż "możliwe jest za to porozumienie pokojowe z Rosją".

Pete Hegseth powtórzył również apel prezydenta Donalda Trumpa, aby sojusznicy NATO zwiększyli wydatki na obronność do 5 proc. PKB.

Tymczasem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jest gotowy do wymiany terytoriów z Rosją w ramach ewentualnych negocjacji pokojowych, o czym pisało w środę m.in. DW. – jeżeli prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi uda się doprowadzić Ukrainę i Rosję do stołu negocjacyjnego, planuje on zaoferować bezpośrednią wymianę terytorium – powiedział Zełenski w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "The Guardian".

Zełenski jest gotowy na negocjacje z Rosją


W tym kontekście wspomniał o terytorium w rosyjskim regionie Kurska, które ukraińskie wojska zdobyły w niespodziewanej ofensywie w sierpniu ubiegłego roku.

– Wymienimy jedno terytorium na inne – stwierdził ukraiński prezydent, dodając, iż nie wie, jakiej części ziemi okupowanej przez Rosję Ukraina zażąda w zamian. – Nie wiem, zobaczymy. Ale wszystkie nasze terytoria są ważne, nie ma priorytetu – wyjaśnił Zełenski.

Deutsche Welle przypomniało jednocześnie, iż w 2014 roku Rosja zaanektowała Półwysep Krymski, naruszając prawo międzynarodowe. W 2022 roku wojska rosyjskie podbiły regiony Doniecka, Chersonia, Ługańska i Zaporoża, choć nie są one w pełni kontrolowane przez Moskwę.

Prezydent Ukrainy podkreślił także, iż jest gotowy do negocjacji, ale chce, aby Ukraina zrobiła to z "pozycji siły". Zapowiedział także, iż zaoferuje amerykańskim firmom lukratywne kontrakty zarówno na odbudowę kraju, jak i wydobycie ukraińskich zasobów naturalnych, aby "przeciągnąć Trumpa na swoją stronę".

Idź do oryginalnego materiału