W środę, 18 października, poseł PiS Dariusz Matecki zaskoczył wszystkich, ogłaszając z mównicy sejmowej, iż zrzeka się immunitetu poselskiego. Decyzja ta zapadła w odpowiedzi na wniosek prokuratury, która chce postawić politykowi sześć zarzutów. Matecki podkreślił, iż jego decyzja wynika z przekonań i jest symbolicznym gestem wobec obywateli.
– Zrzekam się immunitetu poselskiego. Jest to konsekwencja moich poglądów. Poseł nie powinien stać ponad obywatelem. W tym pan Tomasz Grodzki. W czasie wyborów deklarowałem, iż jestem za likwidacją immunitetów parlamentarnych oraz sędziowskich, więc jest to moje honorowe zobowiązanie wobec obywateli pomimo tego, iż całkowicie nie zgadzam się z zarzutami prokuratury – powiedział Matecki.
Zarzuty prokuratury: polityczna zemsta czy sprawiedliwość?
Poseł PiS stanowczo zaprzeczył zarzutom, nazywając je „polityczną zemstą”. Jego zdaniem, prokuratura działa na zlecenie Donalda Tuska, który już na pierwszym posiedzeniu Sejmu miał grozić mu więzieniem. – Zarzuty stawiane mi przez siłowo przejętą prokuraturę na osobiste zlecenie Donalda Tuska, który już na pierwszym posiedzeniu Sejmu, z nienawiścią w oczach, krzyczał, iż będę siedzieć, są jedynie polityczną zemstą, próbą wyeliminowania mnie z życia publicznego – stwierdził Matecki.
Prokuratura zarzuca politykowi m.in. „podjęcie działań w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej polegających na konsultowaniu z urzędnikami Ministerstwa Sprawiedliwości warunków ofert stowarzyszeń Fidei Defensor oraz Przyjaciół Zdrowia przed formalnym złożeniem tych ofert w konkursie na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości”. Dodatkowo, Matecki ma być podejrzany o działania zmierzające do wskazania określonych organizacji jako beneficjentów dotacji, wbrew zasadom konkursu.
Symboliczny gest: poseł w kajdankach na sejmowej mównicy
W trakcie swojego wystąpienia Matecki wykonał niezwykły gest, zakładając na ręce kajdanki. – Chcecie w TVN-ie posła w kajdankach? Proszę bardzo. Szanowni państwo, macie swój spektakl. Będziecie mieć posła w kajdankach na sejmowej mównicy – powiedział. – Niech ten obrazek stanie się symbolem tego, do czego zmierza Polska – dodał.
Polityk PiS nie ograniczył się jedynie do gestów. Wystosował również apel w języku angielskim do „wolnego świata”, nazywając swoją sytuację przykładem upadku demokracji w Polsce. – To jest wiadomość z Polski do wolnego świata, z demokracji, która upada. Stoję przed wami w kajdankach w polskim parlamencie. Jestem posłem opozycji, a oni chcą mnie wtrącić do więzienia za nic. To nie jest sprawiedliwość, to polityczny atak – mówił.
Matecki wyciągnął także duży baner ze zdjęciami Władimira Putina, Aleksandra Łukaszenki, Donalda Tuska i Adama Bodnara, z napisem „every dictatorship will fail” (ang. każda dyktatura upadnie). – Każda dyktatura kiedyś upadnie – podkreślił.
Swoją drogą interesujące czy baner został sfinansowany z lewych pieniędzy, jakie otrzymywał od Ziobry w ramach przekrętów związanych z Funduszem Sprawiedliwości.
Dziękuję wszystkim! @pisorgpl
Every dictatorship will fall! pic.twitter.com/RhXsY9Ib5S
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) March 5, 2025
Co dalej z Mateckim?
Sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych przychyliła się do wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu Dariusza Mateckiego. Zgodziła się także na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła PiS. Teraz, po zrzeczeniu się immunitetu, sprawa może potoczyć się szybko.
Matecki zapowiedział, iż nie zamierza uciekać przed wymiarem sprawiedliwości, choć podkreśla, iż zarzuty są bezpodstawne. – Nie boję się, nie mdleję przed wami, nie wyjeżdżam, chociaż mogłem – zwrócił się do koalicji rządzącej.
Podsumowanie
Decyzja Dariusza Mateckiego o zrzeczeniu się immunitetu wywołała burzliwą dyskusję w polskiej scenie politycznej. Czy jest to gest honorowy, czy może polityczna zagrywka? Jedno jest pewne – sprawa ta na długo zapisze się w historii polskiego parlamentaryzmu.
More here:
Dariusz Matecki zrzeka się immunitetu