Dialog w dyplomacji. Świat i jego wartości

angora24.pl 1 miesiąc temu

Dialog jest więc wymysłem europejskim. Dramat nie może się bez niego obejść. Najbardziej potrzebuje go jednoaktówka, w której dwie osoby kłócą się na poważny temat. Mamy takie kłótnie także w dyplomacji – również europejskiej. Natomiast ambasadorowie azjatyccy rzadko korzystają z dialogu. Używają raczej oświadczenia. Przyjrzyjmy się jednemu i drugiemu sposobowi komunikacji.f

W formach europejskich mamy do czynienia z takimi wartościami jak poszanowanie praw człowieka, poszanowanie praw mniejszości i poszanowanie granic. W zbiorze wartości azjatyckich nie ma żadnej z tych trzech „cennosti”, jak powiedzielibyśmy po rosyjsku, ale nie powiemy, bo ich brak widzimy najdobitniej w Ukrainie.

Wartości azjatyckie to poszanowanie głowy rodziny, klanu, plemienia, narodu. I poszanowanie państwa. Vide Putin i Rosja. Prezydent Rosji jako Europejczyk chce wziąć z Europy wszystko, co mu się podoba, zwłaszcza technologię i styl życia. Ale jako Azjata zachowuje się jak Dżyngis-chan. Napadając na Europę, Mongoł atakował na froncie kukłami na konikach. Doszedł aż do Legnicy. Putin chce podporządkować wartości europejskie wartościom azjatyckim. Nie wszystko w tych wartościach było takie dobre. Mieliśmy przecież wcześniej do czynienia z „wartościami” kolonialnymi, które w „Jądrze ciemności” opisał Joseph Conrad.

Przyjrzyjmy się dziś wartościom azjatyckim. Poszanowanie głowy państwa mamy choćby w Korei Północnej. Wszędzie indziej czci się prezydenta (cesarza) bez przymusu. Gdyby chcieć zastosować kryteria europejskie, to w Azji nie ma centymetra granicy, która n i e byłaby przedmiotem sporu. Mamy tam dwa ogniska, które bez przerwy grożą wojną: Izrael – Palestyna i Indie – Pakistan w Kaszmirze. Mniejszości są wszędzie w Azji, ale ich poszanowania nie ma nigdzie.

Poszanowanie praw jednostki to problematyka kontrowersyjna także w Europie, ale przede wszystkim w Azji i Ameryce, nie mówiąc już o Afryce. Popatrzmy na prawa kobiet. To dziś hasło wyborcze zarówno w Polsce, jak i w USA. Szwajcarki nie miały do niedawna praw elekcyjnych. Teraz Polki i pani Kamala Harris domagają się poszanowania prawa do własnego ciała i duszy. Azjatka może robić karierę polityczną tylko wtedy, gdy jest matką, córką, żoną, kochanką lub wdową po znanym polityku. Matka Boska była Rodzicielką Jezusa (a obydwoje byli Azjatami), co znaczy, iż prawa człowieka zawędrowały jako problem do religii katolickiej.

Aktualnym do bólu problemem jest dziś migracja, czyli ruchy wielkich społeczności ludzkich. Zawsze do nich dochodziło na skutek wojen, głodu, pandemii i zmian klimatycznych. Teoretycznie – możemy zaradzić tym plagom. Do tego potrzebne są dwa „logi” – dialog i dekalog. Zamiast tego mamy monologi, które prowadzą do dyktatury. A także zawieszone między nimi trylogie, czyli kultury, quatrologi, quintologi, sextologi, septologi etc…

W Ameryce Łacińskiej, w każdym kraju, były praktykowane owe „logi” – najpierw w formie tyranii, potem oligarchii. Najczęściej stosowano wojskowe zamachy stanu. Kolumbijski ambasador w Warszawie, mniejsza o nazwisko, zapytał mnie kiedyś, dlaczego w USA nie było nigdy wojskowego zamachu stanu? I odpowiedział: bo w Waszyngtonie nie ma amerykańskiej ambasady.

W Boliwii, która jest rekordzistką na tym polu (prawie dwieście zamachów), stosuje się dialog. Generał Martinez dzwoni do swego kolegi generała Rodrigueza z zapytaniem i konkluzją: – Ile pan ma garnizonów za sobą? Siedem? A ja mam osiem i proszę natychmiast wypieprzać z pałacu prezydenckiego.

W Europie mamy dziś do czynienia z wojną, która jest zaprzeczeniem dialogu. Kiedyś ona się skończy, bo prawie zawsze wojny kończą się przy stole rozmów w Genewie. Prezydent Zełenski nie wyobraża sobie tych rozmów bez warunków wstępnych, to znaczy bez wycofania wojsk rosyjskich z terenów zajętych. Prezydent Putin nie wyobraża sobie spełnienia tych warunków. Zatem wojna może potrwać pokolenie lub dwa…

Idź do oryginalnego materiału