Podczas testów nowego drona DJI Avata mój Apple Watch bił na alarm, iż od kilku minut wykrywa puls powyżej 100 uderzeń na minutę, a jednocześnie nie rejestruje żadnej aktywności. To efekt czystej adrenaliny dostarczanej przez nowego drona FPV.
DJI Avata to najnowszy dron o ogromnym potencjale. Sprzęt ma dziś swoją globalną premierą, a ja mogłem spędzić z nim ostatnie dwa tygodnie, dzięki czemu już poznałem jego mocne i słabe strony. Już na wstępie mogę powiedzieć, iż Avata wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, choć nie jest to dron dla wszystkich.
Zobacz drona DJI Avata na naszym filmie
Drony FPV – o co tu chodzi?
DJI od bardzo wielu lat tworzy klasyczne drony, znane m.in. ze świetnych trybów lotu, dobrych kamer i bardzo płynnych ujęć. Jednocześnie producent coraz śmielej wchodzi w kategorię dronów FPV. Zaczęło się od systemów transmisji, a półtora roku temu debiutował DJI FPV, czyli pierwsze gotowe rozwiązanie do lotów produkcji DJI.
A czym adekwatnie są drony FPV? Skrót FPV oznacza first person view, a w praktyce sprowadza się do lotu w specjalnych goglach. Gogle przekazujące obraz z kamery drona pozwalają latać znacznie agresywniej, a jednocześnie precyzyjniej. Poczucie odległości od sąsiadujących obiektów jest dużo lepsze, dzięki czemu można latać dronem FPV w sposób, na jaki nie odważyłbym się przy klasycznym dronie. Tym bardziej przy wysokich prędkościach osiąganych przez drony FPV.
Teraz nowy DJI Avata chce sprawić, by latanie dronami FPV było dostępne dla wszystkich operatora. W porównaniu do ubiegłorocznego DJI FPV nowy dron jest mniejszy, lżejszy, bezpieczniejszy i prostszy w obsłudze, a na dodatek jest tańszy.
DJI FPV to kawał solidnej inżynierii
Nowy dron jest zaskakująco mały i lekki. Z akumulatorem waży 415 g, czyli jest prawie dwukrotnie lżejszy od starszego DJI FPV. Integralną częścią Avaty są też osłonki śmigieł, które poprawiają bezpieczeństwo. Konstrukcja jest bardzo zwarta i dobrze wyważona. Jedynym mankamentem jest trudny dostęp do slotu kart microSD, mieszczącego się wewnątrz osłonki na śmigło. Dużym plusem jest natomiast wbudowana pamięć o pojemności 20 GB.
Nad bezpieczeństwem lotów czuwa też czujnik zbliżeniowy, który jest obecny na spodzie drona. Dzięki niemu gogle wyświetlają ostrzeżenie, kiedy zbliżamy się zbyt blisko podłoża.
Do tego na pokładzie mamy wszystko, co niezbędne do lotu, czyli GPS, żyroskopy, czy w końcu genialny system transmisji obrazu i danych telemetrycznych. Dron osiąga prędkość 8 m/s w trybie Normal, 14 m/s w trybie Sport i 27 m/s w pełnym manualu, ale ten ostatni tryb nie był dostępny przed premierą, choćby po sparowaniu Avaty z kontrolerem DJI FPV.
Trzeba uczciwie zaznaczyć, iż na tle customowych dronów FPV, nowy DJI Avata jest sprzętem dość wolnym. Z tego względu zaawansowany operator FPV prawdopodobnie wzgardzi Avatą, ale pamiętajmy, iż to sprzęt dla osób, które wcześniej nie miały jeszcze styczności z segmentem FPV.
Pierwsze loty z DJI Avata to sama przyjemność
Pamiętajcie, iż całą recenzję piszę z perspektywy osoby, która nigdy wcześniej nie latała w trybie FPV (no, może z wyjątkiem drona Parrot, ale to była zupełnie inna liga). Dotychczas 99 proc. moich lotów dronami odbywałem na klasycznych sprzętach, z podglądem widocznym na telefonie lub kontrolerze.
Temat FPV to dla mnie zupełna nowość, a mimo to Avata pozwoliła mi poczuć się tak, jakbym miał za sobą przynajmniej kilkadziesiąt godzin lotów. Już podczas swojego trzeciego przelotu złapałem poniższy materiał.
Tak dynamiczne latanie jest możliwe głównie za sprawą rewelacyjnego kontrolera DJI Motion Controller. Ten pilocik znamy już z drona DJI FPV, ale tym razem nie jest to tylko opcjonalny dodatek, a domyślny kontroler Avaty. Motion Controller wygląda nietypowo, ale w praktyce jest niezwykle prosty w obsłudze. Pod palcem wskazującym mamy spust do przyspieszania, a największy przycisk pod kciukiem to awaryjny hamulec. Dronem sterujemy nachylając Motion Controller w powietrzu.
Jest to genialne w swojej prostocie rozwiązanie, które co prawda ma swoje ograniczenia, ale jednocześnie pozwala nagrać imponujące ujęcia choćby jeżeli nigdy wcześniej nie miało się styczności z dronami FPV.
Nowe gogle DJI Goggles 2 będą hitem
Wraz z dronem debiutują też nowe gogle DJI Goggles 2 (nie mylić ze starszymi i większymi DJI FPV Goggles V2). Nowe okulary są znacznie mniejsze, lżejsze i prostsze w konstrukcji. Tym razem zamiast czterech wkręcanych anten mamy tylko dwie, na dodatek zgrabnie składane, dzięki czemu się nie zgubią, a przygotowanie do lotu trwa krócej.
Najważniejsza jest jednak jakość obrazu. Oba ekrany przed oczami wyświetlają obraz Full HD o rewelacyjnej jakości. Zarówno rozdzielczość, jak i jasność jest o wiele wyższa niż w DJI FPV Goggles V2. adekwatnie nie ma porównania, bo starsze gogle wypadają na tle nowych jak sprzęt z innej epoki. Obrazek w nowych goglach jest bardzo ostry i czytelny.
W moim przypadku gogle dobrze leżały na twarzy i w pełni odcinały światło słoneczne. Mogłem też bez problemu dostosować rozstaw okularów, jak i dobrać korektę dioptrii. Na goglach znalazł się panel dotykowy do obsługi i wyboru funkcji. Mamy tu też slot kart microSD do zapisu obrazu widocznego w goglach, a także wyjście słuchawkowe. Jest też port do podłączenia akumulatora. Ten, podobnie jak w poprzedniku, znajduje się na elastycznym przewodzie, a w czasie lotów musimy go mieć w kieszeni.
Jakość obrazu z DJI Avata jest bardzo dobra, choć raczej nie zachwycająca
DJI Avata korzysta ze wbudowanej kamerki umieszczonej na jednoosiowym gimbalu, co jest standardem wśród dronów FPV. Mamy tu rozdzielczość 48 megapikseli i nagrywanie 4K przy 60 kl./s oraz w Full HD przy maksymalnie 120 kl./s. Pod kątem sprzętowym mamy do czynienia z matrycą 1/1.7″ i obiektywem f/2.8 o kącie widzenia 155 st. Obraz jest dodatkowo stabilizowany cyfrowo. Kamera pozwala też robić zdjęcia (tylko JPG), ale tej funkcji nie udało mi się włączyć przed premierą.
Jakość obrazu jest bardzo dobra w ciągu dnia, zarówno przy słonecznej, jak i przy pochmurnej pogodzie. Wieczorem, kiedy słońce jest nisko nad horyzontem, widać znaczny spadek jakości, szczególnie w kwestii szumów i ogólnej ekspozycji obrazu. Nie jest to dron stworzony do latania w trudnych warunkach oświetleniowych.
Kamera zapisuje obraz MP4 z bardzo dobrym bitrate’em na poziomie 150 Mb/s, a do wyboru mamy standardowy tryb koloru, jak i płaski format D-Cinelike. Oczywiście, jak to w dronach FPV, nie znajdziemy tu wbudowanych trybów lotu pozwalających na automatyczne okrążanie obiektów, czy śledzenie ich. W dronie FPV taki tryb mija się z celem.
Czas pracy DJI Avata jest świetny jak na dron FPV i kiepski na tle klasycznych dronów
Producent mówi o 18 minutach lotu, ale nie wiem, jakim cudem udało się osiągnąć taki wynik. W praktyce przy locie w trybie Sport możemy spodziewać się raczej ok. 12 minut lotu. To i tak sporo na tle DJI FPV, który pozwalał w praktyce wyciągać ok. 8 minut na jednym akumulatorze.
Takie wyniki to przez cały czas dużo w świecie FPV, gdzie customowe, najszybsze drony najczęściej pozwalają na 2, 3 lub maksymalnie 5 minut lotu.
A jak wypada zasięg DJI Avata?
Poza miastem nie miałem problemów z lotami nad torem, czyli na odległości ok. 300-400 m ode mnie. W mieście sytuacja wygląda inaczej, bo problemy zaczynają się przed oddaleniem się o 300 m. Kiedy pomiędzy nami a dronem znajdzie się przeszkoda, zasięg spada jeszcze bardziej. Oczywiście mamy do czynienia z cyfrowym systemem transmisji, więc nie obserwujemy stopniowej degradacji obrazu, a po prostu całkowite odcięcie transmisji.
Czarny ekran w goglach, kiedy jeszcze sekundę temu lecieliśmy gwałtownie tuż nad ziemią, może przerazić. Taką sytuację miałem wielokrotnie w czasie testów, ale za każdym razem dron zachował się wzorowo, czyli natychmiast po zerwaniu transmisji zatrzymywał się w miejscu i rozpoczynał procedurę RTH (powrotu do miejsca startu). Dron w pierwszej fazie zaczyna powoli podnosić się do góry, na bezpieczną wysokość (powyżej poziomu drzew), a następnie rozpoczyna powolny lot w kierunku domu. Na ogół wzniesienie się do góry rozwiązuje problem i przywraca zasięg oraz wizję w goglach.
Podsumowując DJI Avata to dron przełomowy
Jestem absolutnie przekonany, iż w środowisku operatorów FPV nowy dron Avata będzie wyśmiewany za niską prędkość i niepotrzebne systemy bezpieczeństwa zwiększające masę. Jednocześnie wiem, iż tylko sprzęt pokroju Avaty ma szansę spopularyzować loty FPV. Latanie w tym trybie jeszcze nigdy nie było tak proste i przystępne.
Mam tu swoiste deja vu, bo pierwsze klasyczne drony DJI, czyli seria Phantom, też były wyśmiewane. „Prawdziwi droniarze”, którzy sami lutowali swoje drony, w pogardliwy sposób nazywali Phantomy „mydelniczkami”. Wszyscy wiemy, jak historia potoczyła się dalej. Dziś DJI jest absolutnym hegemonem rynku dronów, a lutowanie własnych konstrukcji po prostu przestało mieć sens. Spodziewam się, iż teraz ta sama rewolucja czeka segment FPV.
A czy warto kupić Avatę? Tak, o ile zależy ci na bardzo dynamicznych, kinowych ujęciach do swoich projektów wideo. Nie, jeżeli szukasz drona do latania na urlopie z rodziną. Widać bardzo wyraźne rozgraniczenie pomiędzy tymi dwiema kategoriami.
Na koniec ceny:
- DJI Avata (sam dron) – 579 euro,
- DJI Avata Pro-View Combo (z DJI Goggles 2 i Motion Controller) – 1429 euro,
- DJI Avata Fly Smart Combo (ze starszymi goglami DJI FPV Goggles V2) – 1149 euro,
- DJI Avata Fly More Kit – 249 euro,
- dodatkowy akumulator – 119 euro
- Hub do ładowania trzech akumulatorów jednocześnie – 59 euro,
- śmigła – 9 euro,
- górna ramka – 19 euro,
- osłonka śmigieł – 29 euro,
- oficjalny zestaw filtrów ND (ND8/16/32) – 69 euro.
Nie da się ukryć, iż customowy dron FPV będzie znacznie tańszy, ale jednocześnie nieporównywalnie bardziej upierdliwy i trudniejszy w obsłudze. Trudno więc jednoznacznie ocenić poziom cenowy, bo Avata po prostu nie ma na rynku konkurencji. Podejrzewam, iż zdecydowana większość klientów wybierze klasycznego DJI Mini 3 Pro, ale Avata zapowiada, iż rynek dronów FPV czeka rewolucja.