W poniedziałkowy wieczór doszło do poważnych incydentów na dwóch skandynawskich lotniskach. Po godz. 20:00 w Kopenhadze wykryto w pobliżu portu lotniczego kilka dużych dronów, co doprowadziło do całkowitego wstrzymania ruchu na cztery godziny. Przyloty i odloty wznowiono dopiero po północy, ale wciąż możliwe są opóźnienia i odwołania lotów.
– Zaobserwowaliśmy dwa lub trzy duże drony. Zniknęły same i nie wiemy, skąd pochodziły ani dokąd odleciały – powiedział Jakob Hansen z duńskiej policji. Trwa śledztwo w sprawie incydentu.
Niemal równolegle ruch wstrzymano także na lotnisku Gardemoen w Oslo. Norweska policja poinformowała o aresztowaniu dwóch cudzoziemców, którzy mieli sterować dronami nad strefą zamkniętą. Media podają, iż bezzałogowce pojawiły się m.in. nad Twierdzą Akershus – historyczną warownią, w której realizowane są oficjalne spotkania rządu. Na razie nie ma dowodów na powiązanie zdarzeń w Norwegii i Danii, choć służby obu państw zapowiedziały współpracę.
Seria incydentów z dronami budzi szczególny niepokój w kontekście ostatnich naruszeń przestrzeni powietrznej państw NATO przez Rosję. Zaledwie dwa tygodnie temu w polską przestrzeń wleciało 21 rosyjskich dronów, a kilka dni temu rosyjskie myśliwce wtargnęły nad Estonię. Tallin zwrócił się do NATO o konsultacje w ramach artykułu 4, a także o nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Na podst. Polsat News