Na przykładzie USA E. Richard Brown szczegółowo opisuje proces przejścia od medycyny naturalnej, której podstawą był kontakt lekarza z pacjentem, do tzw. medycyny proceduralnej, odwołującej się do badań naukowych, a w istocie dążącej do zysku i władzy. Przedstawiając narodziny i rozwój nowoczesnej medycyny, wskazuje na zasadniczą rolę, jaką w jej powstaniu odegrała Fundacja Rockefellera oraz Frederick T. Gates, główny doradca Rockefellera i pomysłodawca medycznych kampanii prowadzonych przez Fundację (z mat. wydawcy).
Wydawnictwu Wektory dziękujemy za udostępnienie fragmentu do publikacji. Zachęcamy do lektury całej książki.
Wstęp
Obecny kryzys służby zdrowia ma swoje źródła w historii dwóch, związanych z sobą zjawisk – współczesnej medycyny i kapitału korporacyjnego. Gremia oraz grupy wpływów, które ukształtowały system opieki zdrowotnej, już u jego początków zasiały ziarna kryzysu, przed którym w tej chwili stoimy.
Przedstawiciele zawodów medycznych oraz inne grupy interesu skupione wokół systemu opieki zdrowotnej usiłowały wykorzystać medycynę do osiągnięcia swoich wąsko rozumianych korzyści, zarówno ekonomicznych, jak i społecznych. Fundacje i inne instytucje związane z korporacjami dopilnowały, aby medycyna służyła ich korporacyjnym interesom.
Sprzeczności pomiędzy celami, punkty zapalne, ekonomiczne i polityczne siły – wszystko to ukształtowało system, w jakim dziś się znaleźliśmy. System, który – jak się okazuje – jest niewydolny, jeżeli chodzi o zaspokajanie zdrowotnych potrzeb społeczeństwa. Jego najbardziej widoczne problemy to wysokie i stale rosnące koszty oraz niska dostępność opieki zdrowotnej w Stanach Zjednoczonych. W 1979 roku wydatki na służbę zdrowia sięgnęły 200 miliardów dolarów, co oznacza prawie tysiąc dolarów w przeliczeniu na każdą kobietę, mężczyznę czy dziecko. W chwili obecnej [książka ukazała się w 1981 roku – przyp. red.] na opiekę zdrowotną wydaje się więcej pieniędzy niż kiedykolwiek wcześniej; w 1980 roku wydatki na służbę zdrowia dwukrotnie przewyższyły te z 1950.
Koszty te są pokrywane z naszych podatków, ubezpieczeń zdrowotnych oraz bezpośrednio z naszych kieszeni. Wydatki publiczne, z których cztery na każde dziesięć dolarów przeznaczanych jest na służbę zdrowia, są finansowane z naszych podatków. Prywatne ubezpieczenia medyczne czy też bezpośrednie wpłaty to z kolei trzy z każdych dziesięciu dolarów. Nieważne, jak będziemy liczyć – cała kwota 200 miliardów dolarów pochodzi z pracy społeczeństwa. Prezydent Carter oszacował, iż przeciętny pracownik amerykański jeden miesiąc w roku pracuje tylko po to, aby pokryć koszty systemu opieki zdrowotnej[1].
W ogólnym odczuciu tak wielkie fundusze powinny owocować sprawnym systemem służby zdrowia, a jednak ledwo można mówić o dostępie do podstawowych usług. Lekarzy pierwszego kontaktu – lekarzy ogólnych, pediatrów, internistów czy ginekologów – jest jak na lekarstwo. Lekarze i szpitale znajdują się w „lepszych” dzielnicach miast, podczas gdy prowincja oraz mniej ekskluzywne części miasta są niemal pozbawione placówek opieki medycznej. Dla milionów Amerykanów objętych programem Medicaid (subsydialny program rządowy zapewniający pomoc ubogim) rzeczywista pomoc jest trudno dostępna, a traktowanie pacjentów jest tak nieprzyjemne, jak w obskurnych przychodniach, które program ten miał rzekomo zastąpić.
Zarówno klasa średnia, jak też warstwy ubogich mają jednak jedno wspólne doświadczenie – jest to oczekiwanie na wizytę u lekarza w długich kolejkach, które są jedną z przyczyn utrudnionego kontaktu z lekarzem.
Zamiast więc stworzyć sprawny i przyjazny ludziom system opieki zdrowotnej, Medicare i Medicaid napędzają tylko wzrost kosztów, równocześnie zmuszając Amerykanów do korzystania z prywatnego sektora usług medycznych, który zawsze jest chętny, aby zarobić każdą, choćby najmniejszą kwotę, i który inwestuje w rozwój, technologię, wysokie płace – i przynosi zysk.
Drugi problem, o którym mówi się nieco mniej, to stosunkowo mały wpływ opieki medycznej na ogólny stan zdrowia społeczeństwa. Pomimo bardzo wielu innowacyjnych systemów diagnostyki, leków i technik operacyjnych nie jesteśmy społeczeństwem tak zdrowym, jak byśmy oczekiwali po tych medycznych cudach. Są choćby tacy, jak na przykład filozof Ivan Illich[2], którzy oskarżają medycynę o to, iż czyni nas słabszymi – fizycznie, politycznie i kulturowo – niż bylibyśmy bez niej. Wiele analiz wykazało, iż jeżeli chodzi o społeczne funkcje zawodów medycznych, wysoce rozwinięta technologia w medycynie ma często odwrotnie proporcjonalny wpływ na nasze zdrowie, wręcz niekorzystnie oddziaływując na istotne z prozdrowotnego punktu widzenia środowisko społeczne i uwarunkowania kondycji fizycznej[3]. Zamiast uwalniać nas od cierpienia i chorób, medycyna rozwija w sobie szkodliwe elementy, które przybierają na sile wraz z dokonującym się w niej postępem technologicznym.
Dlaczego koszty utrzymania opieki zdrowotnej wzrosły tak gwałtownie? Dlaczego, choć wszędzie pełno medycyny, służba zdrowia stała się tak bardzo niedostępna? Jak mogło dojść do sytuacji, w której medycyna stała się tak wyrafinowana w sensie technicznym ale niewrażliwa, a choćby szkodliwa w sferze społecznej?
Można by powiedzieć, iż jest to nieodłączna cecha społeczeństw industrialnych o wysoko rozwiniętej technologii, ale byłoby to zbyt daleko idące uproszczenie. Według zwolenników takiego stanowiska, industrializacja i technicyzacja naturalnie kreują ograniczenia i stwarzają problemy, które domagają się odpowiednich dla siebie rozwiązań. Socjolog medyczny, David Mechan twierdzi, iż problemy kosztów, organizacji i dylematów etycznych są typowe dla państw wysoce uprzemysłowionych i wyciąga stad wniosek, iż „standardy, jakie stawia technologia medyczna oraz rozwój nauki będącej podstawą dla współczesnej medycyny, skłaniają do uniwersalnych rozwiązań organizacyjnych, pomimo silnych różnic ideologicznych”[4]. Illich w podobnym tonie twierdzi, iż „patogenna medycyna jest rezultatem nadprodukcji przemysłowej”[5]. Zgodnie z tym poglądem technologia żyje własnym życiem, narzucając swoje uwarunkowania zarówno jednostkom, jak i całym społeczeństwom. Koncentrując się na ogólnych wzorach organizacji przemysłowej i rozwoju techniki, autorzy analiz wysnuwają wniosek, iż technologia i uprzemysłowienie to uniwersalne, deterministyczne siły.
Głównym celem fundacji finansujących medycynę było rozwinięcie takiej opieki medycznej, która mogłaby stanowić podstawę dla społeczeństwa kapitalistycznego, oraz zracjonalizowanie i ułatwienie dostępu do służby zdrowia tym, którzy powinni taki dostęp uzyskać, a wszystko to jak najmniejszym kosztem, by nie naruszać zbytnio środków publicznych. Cele te w sposób naturalny wytworzyły sprzeczności. Zrazu fundacje przyjęły cele i strategie tożsame z celami zawodów medycznych, ale niedługo odrzuciły tę wąską perspektywę interesów i zaczęły wzmacniać również szkoły medyczne i szpitale oraz pomagać im w zdominowaniu służby zdrowia. Do czasów II wojny światowej, kiedy to rola państwa na dobre została osadzona w ramach kapitalistycznej gospodarki, rząd federalny przejął wiodąca rolę fundacji w medycynie, kontynuując podstawową strategię przyjętą wcześniej przez fundacje przez przeszło dwie dekady i otwierając w tym celu swój przepastny skarb.
E. Richard Brown, Medycyna Rockefellera. Służba zdrowia i kapitalizm, Wektory, 2021
Przypisy:
[1] „New York Times”, 26 kwietnia 1977
[2] Ivan llich, Medical Nemesis, The Expropriation of Health, New York: Pantheon, 1976.
[3] Zob. np. Rene Dubos, Mirage of health, New York: Anchor Books, 1959; Marc Lalonde, A New Perspective on the Health of Canadians, Ottawa: Government of Canada, 1974; A.L. Cochrane, Effectiveness and Efficiency: Random Reflections on Health Services, London: Nuffield Provincial Hospital Trust, 1972; Rick J. Carlson, The End of Medicine, New York: John Wiley, 1975; Howard B. Waitzkin, Barbara Waterman, The Exploitation of Illness in Capitalist Society, Indianapolis, Ind.: Bobbs-Merrill, 1974; John Ehrenreich, The Cultural Crisis of Modern Medicine, New York: Monthly Review Press, 1978.
[4] David Mechanic, The Growth of Bureaucratic Medicine, New York: John Wiley, 1976, s. 42; tenże, Politics, Medicine, and Social Science, New York: John Wiley, 1974, rozdz. 3.
[5] Illich, Medical Nemesis, s. 211.
[6] Zob. doskonałą krytykę industrializmu i determinizmu technologicznego w: Robin Blackburn, A Brief Guide to Bourgeois Ideology; A. Cockbumand, R. Blackburn, Student Power, Baltimore: Penguin, 1969, s. 163–213; krótkie omówienie w książce Davida Noble’a, America by Design – Science, Technology, and the Rise of Corporate Capitalism, New York: Knopf, 1977, zwłaszcza we Wstępie; krytyka industrializmu Vincenta Navarry w recenzji książki Illicha: Navarro, Medicine Under Capitalism, New York: Prodist, 1976, s. 103–131.
[7] William Weinfield, Income of Physicians, 1929–1949, „Survey of Current Business” 31 lipca 1951, s. 11; Maurice Leven, The Incomes of Physicians: An Economic and Statistical Analysis, Committee on the Costs of Medical Care, nr 24, Chicago: University of Chicago Press, 1932, s. 88.
[8] Zachary Y. Dyckman, A Study of Physicians’ Fees, Washington, D.C.: President’s Council on Wage and Price Stability, marzec 1978, s. 74–75; Ankiety Harrisa opublikowane w „Newsweek” 10 grudnia 1973, s. 45, „New York Times”, 12 czerwca 1977, s. 55. Por. Navarro, Medicine under Capitalism, s. 135–169.
[9] Na temat prymatu lekarzy zob. Victor R. Fuchs, Who Shall Live? Health, Economics, Social Choice, New York: Basic Books, 1974, rozdz. 3; Eliot Freidson, Profession of Medicine: A Study of the Sociology of Applied Knowledge, New York: Dodd, Mead and Co., 1970; Barbara Ehrenreichand, John Ehrenreich, Medicine and Social Control, [w:] J. Ehrenreich, Cultural Crisis, s. 39-79.
[10] Herman M. Somers, Anne R. Somers, Doctors, Patients, and Health Institutions: The Organization and Financing of Medical Care, Washington, D.C.: Brookings Institution, 1961, s. 42; Physician Distribution and Medical Licensure in the United States, 1974, Chicago: AMA, 1975, s. 66; Harry T. Paxon, Why Wesley Hall Ripped into the AMA Hierarchy, Medical Economics”, 3 stycznia 1972, s. 25-42, 101.
[11] Robert Alford, Health Care Politics: Ideological and Interest Group Barriers to Reform, Chicago: University of Chicago Press, 1975.
[12] Anne R. Somers, Health Care in Transition, Chicago: Hospital Research and Educational Trust, 1971, rozdz. 3 przedstawia perspektywę AMA.