Prezydent Nawrocki mógłby osiągnąć więcej w polityce międzynarodowej, gdyby znalazł pola kompromisu z rządem – oceniają eksperci w analizie PAP. Spory wewnętrzne i brak koordynacji z Ministerstwem Spraw Zagranicznych ograniczają politykę zagraniczną prezydenta, co osłabia pozycję Polski na arenie międzynarodowej.
Nawrocki "stara się z jednej strony to uwzględniać, a z drugiej odróżnić się i zniuansować w stosunku do rządu, stosując retorykę, która będzie łatwiej akceptowalna dla prawicowych wyborców" – wyjaśnia ekspert Nowak w analizie PAP. Problem w tym, iż takie podejście utrudnia skuteczną reprezentację polskich interesów za granicą.
Wizyty prezydenta w kluczowych stolicach europejskich – Berlinie, Paryżu – nie odbiły się tam szczególnym echem. Przyczyna? Ograniczone uprawnienia reprezentacyjne i widoczne rozbieżności ze stanowiskiem rządu w kluczowych kwestiach.
Trudne relacje z USA
Zmiana stanowiska USA w sprawie negocjacji pokojowych na Ukrainie zakłóciła plany Nawrockiego dotyczące kontaktów z administracją amerykańską. We wrześniu prezydent spotkał się z Donaldem Trumpem, który przedstawił 28 punktów tzw. planu pokojowego. Plan ten jednak nie przełożył się na konkretne działania USA, co utrudniło Nawrockiemu dalsze budowanie relacji z amerykańskim prezydentem.
Eksperci zauważają, iż prezydent zmarnował okazję na zaproszenie do Waszyngtonu na początku września wraz z europejskimi liderami i Wołodymyrem Zełenskim. Choć wizyta dwustronna w Białym Domu przyniosła ważne deklaracje o pozostaniu wojsk amerykańskich w Polsce, eksperci podkreślają, iż "nie widać, aby to prezydentowi pomogło zasadniczo wzmocnić pozycję międzynarodową".
Eurosceptycyzm jako przeszkoda
Nawrocki nie ukrywał eurosceptycznego stosunku już podczas kampanii wyborczej. W Pradze wygłosił odważne wystąpienie o przyszłości Unii Europejskiej, opowiadając się za zmianami traktatowymi i zniesieniem stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej. Zdaniem eksperta Nowaka były to propozycje niespójne z wcześniejszymi stanowiskami prezydenta.
Łukasz Tolak z Uniwersytetu Civitas podkreśla, iż poglądy Nawrockiego wynikają "z wyraźnie przeciwnych interesów na krajowej scenie politycznej i faktu, iż znacząca część elektoratu prezydenta, która zapewniła mu zwycięstwo w wyborach, ma zdecydowanie krytyczny stosunek do Unii wynikający zarówno z różnic światopoglądowych, jak i działań propagandowych podejmowanych przez środowiska skrajne i często, świadomie bądź nie, wspierające retorykę Federacji Rosyjskiej".
Konieczność współpracy
Eksperci zgodnie wskazują, iż kooperacja z rządem mogłaby wzmocnić obie strony. Prezydent mógłby wykorzystać swoje kontakty amerykańskie, a rząd – aparat dyplomatyczny Ministerstwa Spraw Zagranicznych. w tej chwili działania Nawrockiego koncentrują się głównie na budowaniu pozycji w polityce krajowej.
Przedłużający się impas między prezydentem a rządem może prowadzić do współodpowiedzialności za brak realizacji krytycznych dla bezpieczeństwa państwa celów polityki zagranicznej. Za sukces eksperci uznali działania z krajami bałtyckimi, Finlandią oraz starania o pozycjonowanie się jako polskiego adwokata w USA – choć osiągnięcia te wynikają głównie ze zbieżności poglądów z prezydentem Trumpem.
Nadchodzący szczyt G20 pod koniec przyszłego roku na Florydzie oraz mianowanie kadry dyplomatycznej to potencjalne obszary kompromisu. Polska znajduje się w zbyt trudnej sytuacji, aby prezydent i rząd mogli sobie pozwolić na dalsze konflikty w polityce zagranicznej.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).










