Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak (KO) odwołał tegoroczny korowód świętomarciński, powołując się na zagrożenia bezpieczeństwa. Decyzja dotyczy tradycyjnej imprezy, która od 30 lat przyciąga dziesiątki tysięcy mieszkańców do centrum miasta.
"Wobec ostatniej prowokacji Rosji i naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, powtarzających się aktów dywersji, biorąc przy tym pod uwagę datę, liczbę osób uczestniczących w Imieninach ulicy, żadne środki bezpieczeństwa nie są nadmierne" - przekazał Jaśkowiak. Prezydent wskazywał też na ryzyko związane z potencjalnymi ofiarami śmiertelnymi podczas wydarzenia.
Ekspert krytykuje decyzję
Były naczelnik Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Kryminalnej i Aktów Terroru CBŚP Mariusz Pośnik ocenił w rozmowie z PAP, iż korowód nie jest niemożliwy do zabezpieczenia. Według eksperta wystarczy dopełnienie wymagań związanych z przygotowaniem imprezy masowej.
"Policyjna rekomendacja przeprowadzenia wydarzenia w rygorze imprezy masowej powinna być zachętą do jego odpowiedniego zabezpieczenia, a nie impulsem do jego odwołania" - stwierdził Pośnik. Ekspert porównał poznańskie wydarzenie do warszawskiego marszu 11 listopada, wskazując na różnicę w skali trudności zabezpieczenia.
Obawy o efekt domina
Pośnik ostrzegł, iż decyzja może stać się "swoistym otwarciem puszki Pandory" dla innych miast. Jego zdaniem rezygnacja z poznańskiego korowodu może zachęcić organizatorów w innych miastach do odwoływania swoich wydarzeń.
"Teraz dla organizatorów wszelkich wydarzeń, np. w Gdańsku czy we Wrocławiu, impulsem do rezygnacji z ich przeprowadzenia może być decyzja podjęta w Poznaniu" - powiedział ekspert. Stwierdził również, iż stopień alarmowy BRAVO nie oznacza zalecenia odwoływania wydarzeń, skoro w całym kraju realizowane są koncerty i mecze.
Reakcje polityczne i społeczne
Grupa poznańskich radnych Koalicji Obywatelskiej zwróciła się do prezydenta o wyjaśnienia decyzji. W interpelacji wskazali, iż miasto regularnie organizuje liczne imprezy masowe i dysponuje odpowiednimi strukturami do ich zabezpieczenia.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska stwierdziła w czwartek w Poznaniu, iż "to nie jest czas, żeby zakazać ludziom wychodzenia na ulicę i uczestniczenia w imprezach zewnętrznych". Dodała jednocześnie, iż prezydent "powinien podejmować choćby trudne decyzje", jeżeli ma przesłanki dotyczące zagrożenia bezpieczeństwa.
Tradycja od 30 lat
Korowody świętomarcińskie realizowane są w Poznaniu od 1993 roku i stały się jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli miasta. W ubiegłym roku według szacunków policji wzięło w nim udział około 10 tysięcy osób.
Według autorów interpelacji korowód "był unikalnym wyróżnikiem miasta na tle innych obchodów niepodległościowych w Polsce". Jego brak oznacza zubożenie lokalnej tradycji oraz osłabienie waloru turystycznego wydarzenia.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.