Ekspert: Rola dronów w wojsku wzrasta

radio.lublin.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Ekspert: Rola dronów w wojsku wzrasta


Drony we współczesnych konfliktach zbrojnych stają się coraz bardziej istotne. Widać to chociażby podczas rosyjskiej agresji na Ukrainie czy minionej nocy w Polsce, gdy kilkanaście bezzałogowych statków powietrznych naruszyło naszą przestrzeń powietrzną.

O szkoleniu przyszłych operatorów dronów i roli bezzałogowców na współczesnym polu walki Łukasz Grabczak rozmawia z majorem Tomaszem Młynarczykiem z Lotniczej Akademii Wojskowej.

CZYTAJ: Kolejne drony znalezione w Lubelskiem [ZDJĘCIA, WIDEO]

– Wydarzenia w nocy z wtorku na środę interpretuję jako narastającą eskalację. Było to po części do przewidzenia. Wiadomo, iż mamy zbliżające się ćwiczenia Zapad u naszych wschodnich sąsiadów (Rosji i Białorusi – red.). Dlatego wcześniej można było przewidywać, iż intensywność nalotów na terytorium Ukrainy będzie wzrastała. I tu dochodzi kwestia matematyki, iż część tych bezzałogowców będzie naruszała naszą przestrzeń powietrzną – uważa nasz gość.

– Rola dronów w wojsku wzrasta. Polska używa bezzałogowców już od ponad 20 lat – stosowaliśmy je w różnych misjach zagranicznych. Konflikty w Syrii i Ukrainie pokazują, iż ich rola cały czas wzrasta. Po części przez to, iż jest to środek relatywnie tańszy od załogowych środków powietrznych. Na pewno nie jest to element, który może przechylić szalę zwycięstwa na jedną ze stron, ale jest to część większej układanki, która w znacznym stopniu wpisuje się w sukces bądź porażkę danej strony – stwierdza major Młynarczyk.

CZYTAJ: Politolog: Polska i NATO powinny odpowiedzieć Rosji w sposób zdecydowany

Jakie możliwości mają współczesne drony?

– To bardzo szeroki temat. Media popularnie określają wszystkie te środki jako drony, a są to (bardzo różne) statki powietrzne o masie od kilkuset gram do choćby 15 ton. Poszczególne bezzałogowce dedykowane są do różnych zadań. W krajach NATO przyjęliśmy ich oficjalny podział na trzy klasy. Pierwsza jest do 150 kilogramów, druga od 150 do 650 kilogramów, a trzecia powyżej 650 kilogramów. Mogą one przenosić nie tylko głowice bojowe, ale także obserwacyjne, sprzęt do podsłuchiwania, radary. Dlatego te największe są dedykowane na najwyższe poziomy armii, natomiast te najmniejsze są używane jako wsparcie piechoty na pierwszej linii – wyjaśnia nasz gość.

– Do takich operacji, do jakiej doszło na terenie Polski, Rosjanie najczęściej używają dronów Shahed i ich późniejszej modyfikacji stworzonej przez stronę rosyjską, czyli dronów Gierań i Gierań-2. To są – według przedstawionego podziału – drony drugiej klasy – tłumaczy major Młynarczyk. – Ale Rosjanie używają też dronów, których zadaniem jest głównie przeciążanie obrony przeciwlotniczej. I te drony mają być jak najtańsze, i mają gabarytowo przypominać te bardziej zaawansowane.

Jak mówi nasz gość, każdego dnia jest produkowanych prawdopodobnie kilkaset tych ostatnich dronów.

Jak podała Prokuratora Regionalna w Lublinie, na terenie naszego regionu odkryto głównie bardzo tanie drony typu Gerbera, zbudowane ze sklejki i pianki, wykorzystywane przede wszystkim w roli wabików, mające absorbować obronę przeciwlotniczą. Często nie niosą one żadnego ładunku wybuchowego.

Szkolicie podchorążych w obsłudze dronów. Jak wygląda ten proces?

– Jest bardzo zbliżony do szkolenia pilotów załogowych. Studia również realizowane są pięć lat. Idea jest taka, żeby ci podchorążowie po ukończeniu naszej uczelni byli pełnowartościowymi pilotami bezzałogowców klasy drugiej lub trzeciej – tłumaczy major Młynarczyk.

Studenci uczestniczą też w projektowaniu i budowie dronów. Tendencja w tej chwili jest tak, żeby drony były jak najlżejsze, czy też miały jak największy zasięg?

– To w dużej mierze zależy do tego, do czego chcemy ich użyć. Nasi studenci mają duże sukcesy w konkursach związanych z projektowaniem bezzałogowców i są tam naprawdę różnorakie kategorie: albo najlżejsze, które mają latać jak najdłużej, albo najlżejsze, które mają przenosić jak najwięcej – stwierdza major Tomasz Młynarczyk.

Minionej nocy kilkanaście dronów naruszyło polską przestrzeń powietrzną. Część bezzałogowców, które mogły stanowić zagrożenie, zostało zestrzelonych.

RL / opr. ToMa

Idź do oryginalnego materiału