Eufemistycznie o grzechach niezależnego Karola Nawrockiego

opowiecie.info 3 dni temu

Każda kampania wyborcza to swoisty test – nie tylko dla wyborców, którzy muszą podjąć decyzję, ale przede wszystkim dla kandydatów, którzy poddawani są wnikliwej ocenie. Droga Karola Nawrockiego do wyborów obfituje w błędy, potknięcia i decyzje, które można określić mianem politycznych grzechów.

Niepokojące są kontakty Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej i kandydata na prezydenta, z osobami o kontrowersyjnej przeszłości. Jednym z takich przypadków jest jego znajomość z Patrykiem Masiakiem, znanym jako „Wielki Bu”, byłym członkiem gangu sutenerów skazanym za porwanie. Masiak opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia ze spotkań z Nawrockim, w tym z wizyty w siedzibie IPN. Nawrocki tłumaczył, iż poznał Masiaka kilkanaście lat temu na sali bokserskiej i iż ich ostatnie spotkania były przypadkowe.

Innym przypadkiem jest relacja Nawrockiego z Olgierdem L., podejrzanym o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Nawrocki oświadczył, iż jego kontakty z Olgierdem L. były publiczne i wynikały z udziału tego ostatniego w uroczystościach patriotycznych organizowanych przez IPN. Podkreślił, iż takie relacje ma z wieloma osobami uczestniczącymi w wydarzeniach patriotycznych.

Ponadto, w mediach pojawiły się informacje o raporcie, który miał trafić do władz Prawa i Sprawiedliwości przed decyzją o kandydaturze Nawrockiego na prezydenta. Raport ten rzekomo wskazywał na kontakty Nawrockiego z osobami ze środowisk przestępczych i neonazistowskich. Nawrocki określił te doniesienia jako manipulację i zaprzeczył utrzymywaniu prywatnych relacji z osobami o przestępczej przeszłości.

Karol Nawrocki, pełniący funkcje dyrektora Muzeum II Wojny Światowej (2017–2021) oraz prezesa Instytutu Pamięci Narodowej (od 2021), odbył liczne zagraniczne podróże, które wzbudziły kontrowersje ze względu na ich koszt i celowość. Łączny koszt tych wyjazdów wyniósł około 800 tys. zł z funduszy publicznych.

W okresie kierowania Muzeum II Wojny Światowej Nawrocki odbył ponad 20 delegacji zagranicznych, odwiedzając m.in.: Chiny i Japonię (12-dniowa podróż w 2019 roku, koszt: 88 tys. zł) oraz Australię i Nową Zelandię (koszt: 121 tys. zł). W sumie jego podróże kosztowały około 463 tys. zł.

Po objęciu stanowiska prezesa IPN w 2021 roku, Nawrocki kontynuował zagraniczne wyjazdy, odwiedzając m.in.: Harare, Zimbabwe – jak twierdzi „w celu omówienia możliwości współpracy w zakresie wymiany archiwalnej”,
Meksyk i Argentynę – spotkania z historykami i Polonią i Uzbekistan – realizacja projektów edukacyjnych. Te podróże kosztowały 326 tys. zł.

Profesor Antoni Dudek, były przewodniczący Kolegium IPN, skomentował te wyjazdy, sugerując, iż pod pretekstem działań w interesie polityki historycznej realizowane były prywatne cele. Szczególne kontrowersje wzbudziła podróż na Hawaje, której związek z polską historią jest wątpliwy. W odpowiedzi na krytykę, Nawrocki podkreślił, iż jego podróże nie były wycieczkami, ale „ciężką pracą na rzecz Polski, mającą na celu promowanie polskiej historii na arenie międzynarodowej”.

*

Zanim Nawrocki wkroczył na scenę polityczną, jego działalność w Instytucie Pamięci Narodowej i muzeum budziła kontrowersje. Jako osoba odpowiedzialna za kwestie historyczne, niejednokrotnie podejmował decyzje, które wywoływały spory i oskarżenia o upolitycznianie pamięci narodowej. Krytykowano go za jednostronne interpretacje wydarzeń historycznych, a także za brak umiejętności budowania dialogu z różnymi środowiskami. Jego kadencja pozostawiła po sobie ślad w postaci licznych konfliktów i nierozwiązanych problemów, które później rzutowały na jego wizerunek polityczny.

Od początku swojej aktywności politycznej nie wykazywał się jasną wizją, jaką chce zaprezentować wyborcom. Jego program zmieniał się w zależności od okoliczności, a obietnice były ogólne i mało konkretne. Raz stawiał na progresywne hasła, innym razem próbował przyciągnąć konserwatywny elektorat, co skutkowało chaosem i brakiem spójności przekazu.

W dobie mediów społecznościowych umiejętność klarownego komunikowania się z wyborcami jest kluczowa. Niestety, Nawrocki wielokrotnie dawał dowody na nieudolność i brak wyczucia w tej kwestii. Jego profile w mediach społecznościowych prowadzone były chaotycznie, a liczne wpadki językowe czy niezręczne wypowiedzi tylko pogłębiały problem. Niezręczne wystąpienia publiczne i brak umiejętności reagowania na kryzysy medialne sprawiły, iż zamiast budować zaufanie, nieustannie je tracił.

Zespół, który miał wspierać jego kampanię, okazał się źródłem wielu problemów. Otaczał się ludźmi, którzy zamiast dodawać mu wiarygodności, pogłębiali jego wizerunkowe problemy. Brak jednolitej strategii w sztabie prowadził do sprzecznych komunikatów i braku koordynacji działań.

Kolejnym grzechem było niedocenienie znaczenia kontaktów z lokalnymi strukturami partii i organizacji. Nawrocki próbował budować swoją pozycję na poziomie ogólnokrajowym, ale nie zadbał o poparcie na poziomie regionalnym. Efekt? Brak zaufania i wsparcia w kluczowych miejscach, co mogło kosztować go cenne głosy.

Każdy polityk prędzej czy później zmierzy się z sytuacją kryzysową – to nieuniknione. Jednak najważniejsze jest, jak na nią reaguje. W przypadku Nawrockiego było to jedno z największych pól do poprawy. Jego nieprzemyślane decyzje, brak szybkich i przekonujących odpowiedzi na zarzuty oraz uciekanie od trudnych tematów jedynie pogłębiały negatywną narrację wokół jego kandydatury.

Nawrocki wyraził poparcie dla polityki prezydenta USA Donalda Trumpa, zwłaszcza w kontekście Ukrainy. Podziela stanowisko Trumpa, iż Ukraina nie powinna przystępować do NATO ani Unii Europejskiej, dopóki nie rozwiąże istotnych kwestii historycznych dotyczących relacji polsko-ukraińskich, takich jak odpowiedzialność za zbrodnie na Wołyniu. Choć deklaruje dalsze wsparcie dla Ukrainy w obliczu zagrożenia ze strony Rosji, zaznacza, iż Polska musi przede wszystkim dbać o własne interesy narodowe, w tym gospodarcze i społeczne. W swoich wypowiedziach Nawrocki wyraził również zrozumienie dla decyzji administracji Trumpa o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy, sugerując, iż wynikała ona z braku wdzięczności ze strony prezydenta Zełenskiego.

W kwestii relacji z Rosją Nawrocki stwierdził, iż byłby gotów spotkać się z prezydentem Władimirem Putinem, jeżeli leżałoby to w interesie Polski.

Choć każda kampania wyborcza niesie ze sobą trudności i wyzwania, nie można ignorować błędów, które popełnia kandydat. W przypadku Karola Nawrockiego lista jego grzechów jest długa – od braku strategii, przez nieudolną komunikację, po fatalne decyzje kadrowe i słabą reakcję na kryzysy. Jego polityczna przyszłość jest równie niepewna, jak jego dotychczasowe decyzje.

Fot. CMZJMZ

Idź do oryginalnego materiału