Szanowni Państwo,
Obiecaliśmy Państwu szarże husarii i pojedynki na szable.
Obiecaliśmy czołgi wraz z działami samobieżnymi.
Zadeklarowaliśmy seans kinowy, możliwość prowadzenia ognia z broni strzeleckiej oraz udział w grach i zabawach dla wszystkich przedziału wiekowego.
Wyszliśmy choćby przed szereg wysyłając na wabia, naprzeciw husarii – naszego człowieka przebranego za szwedzkiego muszkietera!
Czy „Święto szabli polskiej” wraz z upamiętnieniem 414 rocznicy bitwy pod Kłuszynem, na które Państwa zaprosiliśmy – udało się zorganizować z sukcesem?
Czy wyszło dobrze? Czy warto było przyjść? Czy zabawa była przednia? Czy tempo akcji i szeroki wachlarz atrakcji pozwolił na 6-godzinny maraton na odpowiednio wysokim poziomie? Kto był i uczestniczył, ten zna odpowiedzi na powyższe pytania. Kto nie był, temu proponujemy zapoznanie się z poniższym materiałem zdjęciowym i wyrobienie sobie zdania na jego podstawie.
Tym bardziej, iż wczorajsi nieobecni nie powinni się aż tak trapić tym, iż sobotnie harce przeszły im koło nosa. Za rok o tej samej porze zaproponujemy wam kolejny Kłuszyn.
Jeśli trzeba, poświęcając dla dobra inscenizacji i propagowania chwały oręża polskiego, kolejnych pracowników Muzeum markujących złe strony mocy.
Fot. A. Glen, P. Gawron / MWP